Postępowcy czy idioci? Czyli jak skrajna niechęć do chrześcijaństwa oparta jest na głupocie i ignorancji

Dawid Wildstein
Dawid Wildstein
Poseł Maciej Gdula
Poseł Maciej Gdula Adam Jankowski
„Czytam prawaków, którzy oburzeni są, gdy ktoś pisze „Wesołych świąt” a nie dodaje, że „narodził się Chrystus”. Otóż Święta odbywają się w czasie przesilenia zimowego obchodzonego przez pogan - Rzymian, Persów, Słowian, Wikingów - zanim pojawił się Chrystus. Prawacy wyluzujcie!”. Tego typu mądrością podzielił się z nami, z okazji Świąt Bożego Narodzenia, doktor habilitowany, znany autorytet i intelektualista polskiej lewicy, poseł Maciej Gdula. Warto się chwilkę zatrzymać przy tym idiotyzmie, jest on bowiem idealnym przykładem, jak skrajna niechęć do chrześcijaństwa oparta jest na głupocie i ignorancji.

W ostatnich dekadach wokół Świąt Bożego Narodzenia wytworzyło się wiele „świeckich tradycji”. Jedną z nich jest wysyp w tych dniach idiotycznych komentarzy, wygłaszanych z pozycji bądź to liberalnych, bądź lewicowych, na temat „prawdziwej genealogii” chrześcijańskich rytuałów. Możemy więc dowiedzieć się, że Boże Narodzenie to tak naprawdę powtórka mitu Horusa bądź, jak w przypadku Gduli, święto przesilenia, które, jeszcze przed narodzinami Chrystusa, obchodzili wikingowie i Słowianie.

Starożytni Wikingowie

Zastanówmy się więc nad wypowiedzią naszego lewicowego intelektualisty. Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, to skąd on wziął Słowian żyjących przed narodzinami Chrystusa? Od biedy można byłoby się starać bronić profesora (!) Gduli, zakładając, że mówił on o tzw. „Prasłowianach”. Problem tylko w tym, że owi Prasłowianie byli bardzo zróżnicowaną grupą, o której niewiele wiemy, zaś ich zwyczaje religijne, przy założeniu, że były one wspólne (co jest nad wyraz wątpliwe), owiane są mgłą tajemnicy. Jeszcze bardziej kuriozalne okazuje się to w wypadku Wikingów.

Po pierwsze Gdula, umiejscawiając ich w wyliczance odwołującej się, bądź co bądź, do grup kulturowo-etnicznych pokazuje, że zupełnie nie rozumie znaczenia określenia „wiking”. Tu nie chodzi nie o etnos, tylko o sposób działania, szczególnie w wymiarze militarnych, kilku grup etnicznych, zamieszkujących w średniowieczu obszar Skandynawii, najeżdżających w tych czasach resztę Europy. To, że w pewnym momencie wikingowie znikają nie oznaczało, że ludy, z których się wywodzili, przestały istnieć, tylko że zaczęły w inny sposób funkcjonować.

Po drugie, o pojawieniu się Wikingów najwcześniej można mówić w kontekście VIII wieku, czyli, nieważne, jakby się starali, niewiele mogli robić przed „pojawieniem się Chrystusa”. Nie jest to zresztą wiedza tajemna, związana jest raczej z edukacją podstawową. Pytanie, skąd tego typu mądrości historyczne wzięły się w głowie profesora Gduli? Ciężko orzec, zważywszy na stopień ich absurdu. Zapewne obejrzawszy kilka seriali w internecie Wikingowie skojarzyli mu się z ludem przedwiecznych barbarzyńców, którzy toczyli bitwy tysiące lat temu… ot poziom wiedzy współczesnego profesora socjologii z UW.

Melanż bredni i anachronizmów, opartych na pseudohistorycznych serialach z popularnych platform internetowych. Podobnie ma się sprawa z egipskim bogiem, Horusem. To, że w wielu religiach pojawia się wątek zmartwychwstania (co jest zresztą samo w sobie fascynujące) nie oznacza, że można prostacko je utożsamiać. Jak potraktowalibyśmy kogoś, kto stwierdza, że Wielki Post i Ramadan to to samo, bo w obu wypadkach się nie je?

Turyści we własnym kraju

Skoro poseł Gdula tyle wie o historii świata, możemy śmiało założyć, że nie ma też bladego pojęcia o obiekcie swojej krytyki, czyli chrześcijaństwie. Ta ignorancja jednak nie przeszkadza profesorowi przyjmować bojowej, lewicowej postawy i piętnować, jego zdaniem, brak „wyluzowania prawaków” czy szerzej, domniemanej niewiedzy tych, którzy wyznają chrześcijaństwo. Więcej, ten atak jest umożliwiony właśnie dzięki ignorancji. Zostaje ona podniesiona wręcz do rangi cnoty.

Przypomina się inna sytuacja, gdy bożyszcze i autorytet liberalnych salonów, niejaki Meller, podczas prowadzonego przez siebie programu w TVN, rozmawiał z zaproszonymi gośćmi (podobnej co on proweniencji, czyli dziennikarzy Polityki etc) na temat 1 listopada i tego, jak upamiętniamy w naszej kulturze śmierć. Okazało się, że nikt, ani prowadzący ani zaproszeni do studia, nie ma pojęcia, czym właściwie różni się Dzień Zaduszny od Święta Wszystkich Zmarłych. Co więcej, ten popis głupoty i niewiedzy stał się przyczynkiem do istnej karuzeli śmiechu i samo zachwytu.

Okazało się, że ta ignorancja jest po prostu dowodem, że Meller, wraz z gośćmi, jest już ponad tą prymitywną Polską, ponad jej zabobony, jak bardzo wystaje ponad zacofany plebs. Teraz wyobraźmy sobie inną sytuację. Jesteśmy w Egipcie i przysłuchujemy się rozmowie dwójki Polaków, którzy komentują wiernych, przychodzących do meczetu. Dochodzą do nas następujące uwagi „eee, patrz, facet a w sukience”, „panie, a co to za święto w ogóle, czego ten jak koza zawodzi, piątek jest” i „ale śmieszne te kafelki, jak kibel to wygląda”. Wszystko to oczywiste utopione w prymitywnym rechocie. Niczym się to nie różni od poziomu prezentowanego czy to przez Mellera czy Gdulę. Z tą może różnicą, że wspomnianą dwójkę turystów można bardziej zrozumieć (nie usprawiedliwić), bądź co bądź, islam nie jest naszą kulturą.

Zważywszy na to, jak fundamentalny dla naszej cywilizacji jest paradygmat chrześcijański, jak istotna do zrozumienia jej artefaktów jest znajomość tej wiary (szczególnie w Polsce), możemy śmiało założyć, że to, jakże postępowe i lewicowe, środowisko, którego reprezentantem jest tak Meller, jak Gdula, nie wie nic ani o świecie, w którym żyje, ani o obiekcie swoich drwin i pogardy... i jest z tego powodu zachwycone.

Głupawy chrześcijanin?

Idealnym komentarzem do przywoływanej powyżej postawy jest stary, żydowski dowcip, który pozwolę sobie tu przytoczyć. Przychodzi syn do ojca, rabina, i oświadcza mu: „tato, zostałem ateistą”. Rabin przyjmuję tę deklarację ze spokojem. Wymienia szereg znanych myślicieli żydowskich i pyta się syna, czy zapoznał się z ich tekstami. Za każdym razem słyszy odpowiedź przeczącą. W końcu rabin, zrezygnowany, oświadcza: „synku, ale Ty nie jest ateistą. Ty jesteś idiotą”.

Wydawałoby się, że teza, że żeby poznać jakąś kulturę, tak obcą jak i swoją, to trzeba zrozumieć jej uwarunkowania historyczne, tradycje, z której wypływają jej najważniejsze wartości, nie jest zbyt kontrowersyjna. Tak samo jak ta, że nie da się wspomnianych elementów zrozumieć bez kontekstu religijnego, w którym były zanurzone. Tu nawet nie chodzi o sympatie bądź antypatie, o późniejszą ocenę, jaki wpływ miała dana wiara na ludzki los w przestrzeniach społecznych, które współtworzyła. Tylko o prosty fakt, że żeby o jakimkolwiek zjawisku wygłaszać sąd, trzeba mieć jakieś pojęcie o nim.

Chcesz mówić o Bliskim Wschodzie? Zacznij studiować islam. O Europie? Poznaj chrześcijaństwo. O żydach? Przeczytaj Talmud. Tyle że nie chodzi w omawianych tu przypadkach o jakąkolwiek próbę zrozumienia kultury, wiary, o której następnie wypowiada się negatywny sąd. Sama struktura wypowiedzi pokazuje, że jest to tylko pretekst, narzędzie względem innego, nadrzędnego celu, jakim jest poczucie wyższości.

Gdula, wypowiadając swoje „mądrości”, tak naprawdę nie mówi nic o chrześcijaństwie, o Świętach Bożego Narodzenia. On mówi o sobie. Wysyła jasny komunikat- słuchajcie, ja jestem lepszy od tego „prawaka”. Jestem bardziej oświecony, niż ten głupawy, niewyedukowany, nieświadomy kontekstu starożytnych wikingów chrześcijanin. Skoro ten elitaryzm tkwi u źródła tej postawy, możemy śmiało założyć, po pierwsze, że Gdula i jemu podobni nigdy nie zainteresują się tym, jak naprawdę wygląda przedmiot ich krytyki, to mogłoby tylko utrudnić im życie. Po drugie, że nawet gdyby czegoś się dowiedzieli, to nic to nie zmieni w ich podejściu.

W ten sposób ów mityczny, otwarty na „Innego” lewicowiec i postępowiec okazuje się egoistycznym bufonem, którego jedynym celem jest poczucie wyższości jego i jemu podobnych, nie zrozumienie czegokolwiek. Poczucie wyższości oparte na niewiedzy oraz elitaryzm, którego podstawą jest ignorancja i prymitywizm, oto co do zaproponowania ma owe „postępowe” antychrześcijaństwo w stylu Gduli czy gwiazd TVNu. Cóż, korzystając z faktu, że wciąż jesteśmy w okresie około świątecznym i noworocznym, ja za to pozwolę sobie życzyć czytelnikom najlepszego. Zrozumienia i wspólnoty, zamiast bufonady.

rs

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl