Posiedzenie Sejmu. Trwa przedstawienie wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Bartłomieja Sienkiewicza

Posłowie odrzucili wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Za wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra głosowało 194 posłów, 241 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu Sejm odrzucił również wniosek o odwołanie z funkcji wicemarszałka Krzysztofa Bosaka, a posłowie zadecydowali także o uchyleniu immunitetu posłowi Konfederacji Grzegorzowi Braunowi.

"Za" odwołaniem Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu głosowało 32 posłów, przeciw wnioskowi zaś było 77 posłów. 152 posłów wstrzymało się od głosu, a 196 nie brało udziału w głosowaniu.

Posłowie rozpoczęli dyskusję dotyczącą wniosku o odwołania Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu. Jak zapowiedział reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe Krzysztof Paszyk, klub parlamentarny PSL zagłosuje przeciw odwołaniu Krzysztofa Bosaka. Poseł zaapelował jednak, aby w przyszłości wicemarszałek radykalniej reagował, jeżeli pojawią się podobne sytuacje do tej, w której Grzegorz Braun zgasił gaśnicą świece chanukowe.

Przedstawiciel Konfederacji Sławomir Mentzen zwrócił z kolei uwagę na hipokryzję aktualnej koalicji rządzącej wskazując na protesty, podczas których wielu polityków brało udział. Jak zaznaczył Sławomir Mentzen podczas tych protestów niszczone były kościoły, obecna koalicja rządząca chce rozdziału kościoła od państwa, a Konfederacja ma zostać ukarana za zgaszenie przez jednego z jej członków świec chanukowych.

W podobnym tonie wypowiadał się Marek Jakubiak reprezentujący koło parlamentarne Kukiz 15.

- Krzysztofa Bosaka znam od wielu lat, i mogę powiedzieć, że jest to jedna z najbardziej inteligentnych i oczytanych osób na tej sali. (...) Od razu odciął się od tego czynu, a wy chcecie go za to ukarać - mówił.

Zapytał również prowadzącą obrady Monię Wielichowską, czy wie, co obecnie dzieje się przy stolikach prasowych, bo być może i ona zostanie odwołana.

- Byłem przekonany, że Bartłomiej Sienkiewicz nie potrzebuje mojej opieki w dniu, kiedy PiS złożył wniosek o wotum nieufności. Nic nie broni go lepiej, niż jego czyny i działania - mówił w Sejmie premier Donald Tusk.

Powiedział również, że "wszyscy, którzy go znają, wiedzą, że jest jednym z najciekawszych intelektualnie polityków".

- Nie mam wątpliwości, że Bartłomiej Sienkiewicz napisał więcej mądrych rzeczy, niż wnioskodawca przeczytał w życiu - mówił Donald Tusk.

- Nie dziwię się, że wnioskodawców praktycznie nie ma na sali. Uciekli, bo chyba zdali sobie sprawę, że wywołali debatę, w której przychodzi moment powiedzenia prawdy, o co tak naprawdę im chodzi, dlaczego z taką wydawałoby się niezrozumiałą zaciekłością bronią tego ośmioletniego publicznego świństwa, jakim była działalność tzw. pisowskich mediów publicznych - dodał premier.

Kolejnym punktem obrad jest wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Wniosek przedstawili posłowie Mariusz Błaszczak i Andrzej Śliwka.

"Jak nazwać kogoś, kto dokonuje bezprawnego zamachu na media publiczne, a następnie zapada się pod ziemię i chowa za plecami ludzi, którzy w jego mniemaniu zostali nowymi władzami mediów? Czy możemy taką osobę nazwać inaczej niż tchórz?" - spytał poseł.

Wskazał, że Bartłomiej Sienkiewicz przez niemal miesiąc "nie znalazł w sobie odwagi, by wytłumaczyć Polakom, dlaczego media publiczne przestały nadawanie".

"Jednym ruchem złamał pan konstytucję, a konkretnie zasadę praworządności, ustawę o radiofonii i telewizji, ustawę o Polskiej Agencji Prasowej, postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 14 grudnia 2023 roku, które zakazywało dokonywania zmian w zarządach mediów publicznych oraz wyrok TK z 13 grudnia 2016 roku, który zakazał ministrowi odpowiedzialnemu za nadzór nad mediami publicznymi powoływania członków zarządu i rad nadzorczych. Jakby tego było mało, to w swojej ignorancji i niewiedzy powołał się pan na ten wyrok trybunału, uzasadniając swoje działania. Jest pan na tyle leniwy i bezczelny, że nie jest w stanie nawet zachować pozorów swojej nielegalnej działalności" - zwrócił się do ministra.

Stwierdził, iż dotychczas do tej pory "nagłe odcięcie sygnału w mediach kojarzyło się z wprowadzeniem stanu wojennego i tak należy nazywać sienkiewiczowskie metody przejmowania TVP, Polskiego Radia i PAP".

Bogdan Zdrojewski przedstawił natomiast opinię Komisji Kultury i Środków Przekazu.

"Komisja postanowiła przedłożony wniosek zaopiniować negatywnie. Odbyły się dwa głosowania za wnioskiem. W pierwszej kolejności. Za pozytywnym zaopiniowaniem głosowało 10 posłów. Przeciwko było 16. Potem za negatywnym zaopiniowaniem. Za było 15 posłów, przeciw było 10" - przedstawił.

Chwilę przed 12:00 rozpoczęła się informacja bieżąca, której tematem było systemowe naruszenie konstytucji RP przez rząd Donalda Tuska m.in. w kwestii przejęcia mediów publicznych czy aresztowania posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Głos jako wnioskodawca zabrał przedstawiciel PiS Krzysztof Szczucki.

"Szkoda, że nie ma w trakcie tego punktu ani premiera Donalda Tuska, do którego kierowana jest ta informacja, ani marszałka Hołowni (...) Tusk miesiąc temu został zaprzysiężony na premiera demokratycznego państwa, a po kilku tygodniach chciał się premierem państwa, w którym o demokracji dowiemy się co najwyżej z podręczników od historii" - powiedział.

Spytał, że "jeżeli depcze się prawa opozycji i milionów Polaków popierających ją, których wy (władza) nazywacie problemem, to jakie gwarancje dla swoich praw mogą mieć obywatele? Na jakich podstawach mogą zakładać, że jutro silni ludzie nie wejdą do innych redakcji telewizyjnych, innych przedsiębiorstw czy ich domów?".

"Demokracja to nie tylko wolne głosowanie raz na kilka lat, to również wolny głos brzmiący codziennie w mediach publicznych" - oznajmił.

Przedstawicielka ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego w odpowiedzi na zarzuty dotyczące łamania konstytucji stwierdziła, że użycie słowa "przejęcie mediów publicznych" jest "przypadkowe", bo dotyczy zarzutów PiS-u do całego funkcjonowania władzy.

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha o wątku aresztowanych posłów stwierdził, że "na tle definicji więźnia politycznego przyjętej przez Radę Europy nie są więźniami politycznymi. Są zwykłymi przestępcami w rozumieniu prawa polskiego i dlatego zostali skazani 20 grudnia 2023 roku prawomocnym wyrokiem karnym".

Po wystąpieniach posłowie mogli zabrać głos w tej sprawie. Pierwszy był Przemysław Czarnego, który zwrócił uwagę, że "organy władzy publicznej działają wyłącznie w granicach przepisu prawa i wyłącznie w granicach wyznaczonych", dodając, że "to, co nie jest prawem wyraźnie dozwolone, jest zabronione". Zaznaczył przez to, że nie ma przepisu, że Sąd Najwyższy nie może weryfikować prawa łaski udzielonego przez prezydenta, a minister sprawiedliwości nie może stwierdzić nieprawidłowości powołania prokuratora krajowego.

W wyniku głosowania posłów podjęto decyzję o przyjęciu uchwały o powołanie komisji śledczej do spraw Pegasusa.

Komisja według założeń projektu ma przyjrzeć się działaniom podejmowanym w okresie od 16 listopada 2015 roku do dnia 20 listopada 2023 roku.

Obrady rozpoczęły się od wniosku formalnego Marcina Przydacza w sprawie "przerwy, zwołania konwentu seniorów i uzupełnienie porządku obrad o informację pani minister klimatu na temat planów rządu co do celów klimatycznych na rok 2040".

"W ostatnich dniach światowe media opisywały stanowisko polskiej wiceminister klimatu Urszuli Zielińskiej wyrażone w imieniu rządu w Brukseli" - mówił poseł.

Poseł przytoczył również słowa wiceminister: "musimy absolutnie przyjąć cel redukcji emisji CO2 o 90 procent do roku 2040, czyli w perspektywie następnych kilkunastu lat".

"Trzeba dbać o środowisko, ale transformacja gospodarcza powinna zakładać realne cele i powinna być realizowana w sposób sprawiedliwy, tymczasem rząd wyznacza cele nierealne. Nie ma podstaw, aby twierdzić, że w tak krótkim czasie uda się to zrealizować" - dodał.

W trakcie wystąpienia posła zebrani w sali inni parlamentarzyści zaczęli skandować "nic nie słychać" z uwagi na problemy techniczne z nagłośnieniem.

Zgodnie z porządkiem obrad, który znajduje się na oficjalnej stronie Sejmu Rzeczypospolitej, drugi dzień 2. posiedzenia Sejmu rozpocznie się od pytań w sprawach bieżących i informacji bieżącej. Następnie posłowie skupią się na czterech ważnych zaplanowanych punktach:

• Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomieja Sienkiewicza - 5-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 3-minutowe oświadczenia w imieniu koła. Uzasadnienia przedstawią posłowie Mariusz Błaszczak i Andrzej Śliwka, sprawozdanie Bogdan Zdrojewski.
• Wniosek o odwołanie Wicemarszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Krzysztofa Bosaka - 5-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 3-minutowe oświadczenia w imieniu koła. Uzasadnienie przedstawi poseł Paulina Matysiak.
• Sprawozdanie Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych w sprawie wniosku Prokuratora Okręgowego w Warszawie z dnia 9 stycznia 2024 r. uzupełnionego w dniu 10 stycznia 2024 r. o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Grzegorza Brauna. Sprawozdanie przedstawi poseł Jarosław Urbaniak.
• Pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydium Sejmu projektu uchwały w sprawie utworzenia Polskiej Grupy Unii Międzyparlamentarnej. Czytanie przedstawi Marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Dodatkowo, o 11:30 premier Donald Tusk ma przedstawić aktualną informację w związku z sytuacją Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Podczas pierwszego dnia 2. posiedzenia Sejmu zaplanowano m.in. sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej czy powołanie prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

W sali sejmowej we wtorek było bardzo gorąco. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wyrażali swoje poparcie z aresztowanymi Mariuszem Kamińskim oraz Maciejem Wąsikiem, a na obradach pojawiły się żony posłów.

Odśpiewano również hymn "Mazurek Dąbrowskiego", który skończył się skandalem, ponieważ minister Sienkiewicz nie wstał z miejsca, w trakcie śpiewania.