Poselska komisja za odrzuceniem projektu o komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Przeważył jeden głos

OPRAC.:
Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
fot. Adam Jankowski
Jednym głosem - posłanki Solidarnej Polski Anny Siarkowskiej - sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych odrzuciła we wtorek projekt dot. powołania komisji do zbadania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Wnioski w tej sprawie zgłosiły: KO, Lewica i Polska2050.

Za wnioskami rekomendującymi odrzucenie projektu głosowało 20 posłów z komisji, a 19 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Jasno widać zatem, że projekt odrzucono jednym głosem.

Lewica i KO przeciw

"Uważamy, że powyższa ustawa ma wymiar polityczny i ma być maczugą przedwyborczą, która ma pomóc PiS w wygraniu w nadchodzących wyborów parlamentarnych. Co innego, żeby ta komisja powstała w przyszłej kadencji Sejmu, ale mamy świadomość, że PiS na to nie wyrazi zgody. Klub Lewicy sprzeciwia się jej powstaniu na 9 miesięcy przed wyborami" - argumentował podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji poseł Paweł Krutul z Lewicy, składając wniosek o odrzucenie projektu.

Także poseł KO Konrad Frysztak zawnioskował o odrzucenie proponowanych zmian. "PiS nie ukrywa, że ten projekt to nic innego jak projekt skalkulowany na tegoroczne wybory parlamentarne. (...) W tym roku są wybory parlamentarne i nikomu tak jak Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na tym, by wpłynąć na te wybory w dowolny sposób. Podkreślam, że ten projekt ustawy w żaden sposób nie dotyka tzw. pierwszego rządu PiS w latach 2005-2007, kiedy premier był Jarosław Kaczyński" - mówił poseł.

Według Frysztaka "projekt został napisany na Kremlu językiem Władimira Putina". "Osobiście poprawki składał nie kto inny jak Władimir Putin" - dodał.

Wniosek o odrzucenie złożył także poseł Polski2050 Tomasz Zimoch. W krótkim uzasadnieniu stwierdził m.in., że projekt ws. powołania komisji jest po prostu zły.

Komisja powinna powstać

Z kolei poseł PiS Piotr Kaleta złożył przeciwny wniosek. "Ta komisja powinna powstać dla dobra wyjaśnienia wszystkiego, co wtedy się działo. (...) My chcemy przedstawić w tej komisji Polakom prawdę. Jeżeli boicie się tej prawdy, to wtedy argument o to, żeby ta komisja nie powstała, jest argumentem z państwa punktu widzenia logicznym. Ale my tę prawdę chcemy Polakom przedstawić przed niezawisłymi sądami" - powiedział Kaleta, odpowiadając na zarzuty posłów opozycji.

Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych po raz pierwszy wniosła o odrzucenie tego projektu w połowie grudnia zeszłego roku. Dzień później Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu. Wówczas za odrzuceniem projektu zagłosowało 217 posłów, 232 było przeciw wnioskowi komisji, zaś dwóch wstrzymało się od głosu.

Tym samym - po tamtym głosowaniu Sejmu - projekt wrócił do komisji administracji i spraw wewnętrznych w celu rozpatrzenia. "Jeżeli Sejm odrzuci przedstawiony w sprawozdaniu komisji wniosek o odrzucenie projektu, projekt kieruje się do komisji, które rozpatrywały projekt, w celu ponownego rozpatrzenia" - głosi Regulamin Sejmu.

We wtorek - po wnioskach posłów KO, Lewicy i Polski2050 - komisja po raz kolejny opowiedziała się za odrzuceniem tego projektu.

Co miała badać komisja?

Projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 posłowie PiS złożyli w Sejmie na początku grudnia. Przekazywali, że organ ten będzie funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Zgodnie z tym projektem komisja miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.

W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów RP".

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować ta komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

od 16 lat

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Komisja ma zastąpić demokratyczne wybory. Po decyzji komisji, że Tusk ulegał rosyjskim wpływom, 70% wyborców może sobie głosować na Tuska. Będzie to bez znaczenia. TK magister Julii Przyłębskiej zadba o to, żeby żadną ustawą nie można było tego zmienić.
G
Gość
Tak jest jak się bierze na listy kandydatów, na miejsca biorące, jakieś plewy polityczne. Wcale mi nie szkoda bo wiedziały gały gdy Siarkowską brały.
G
Gość
Skąd tutaj, na polskim portalu tylu ruskich kacapów?
G
Gość
11 stycznia, 5:31, Gość:

PiS, podobnie jak PZPR, kocha tworzenie komisji politycznych, które wyręczają sądy, prokuratury, policję. Dlatego tak im zależy na stanowiskach komisarzy politycznych.

Czerwone karaluchy ,kacapska V kolumna tych,którzy są odpowiedzialni za setki mlionów istnień ludzkich.Także Rosjan.

K
Krul Bul
Nie wiedziałem, że technika tak poszła do przodu, że coś, pozbawione jakichkolwiek cech ludzkich, jest w stanie artykułować jakieś treści pisane.
Wróć na i.pl Portal i.pl