Poseł Biedroń broni skazanego Adama Zięby. Będzie prośba o ułaskawienie

Sprawa tragicznego losu Adama Zięby i jego mamy Ireny wyszła na jaw dzięki reportażowi ("Mam różaniec i matkę" - dostępny TUTAJ >>>), który ukazał się 6 września 2013 roku w "Dzienniku Bałtyckim", w magazynie "Rejsy". Przed laty Adam i Irena Ziębowie, jak twierdzą, zostali oszukani przy zaciąganiu kredytu. Zamiast 40 tys. zł, otrzymali ponad 100 tys. zł. Takiej sumy nie byli w stanie spłacić, m.in. dlatego, że obydwoje są niepełnosprawni. Adam zdążył skończyć studia magisterskie i rozpocząć pracę nad doktoratem. W tym czasie jednak został skazany w zawieszeniu na dwa lata pozbawienia wolności - sąd uznał, że to on wyłudził kredyt. Przed końcem próby i przed egzaminem doktorskim karę mu "odwieszono". Od sierpnia ubiegłego roku odsiaduje wyrok, podczas gdy jego schorowana i niepełnosprawna matka musi radzić sobie bez pomocy syna, który zawsze się nią opiekował.

Wczoraj przed Zakładem Karnym w Gdańsku poseł Robert Biedroń zorganizował konferencję prasową w tej sprawie. - Nie ma żadnego powodu, dla którego Adam Zięba miałby przebywać w zakładzie karnym. Powinien opiekować się swoją matką, która go bardzo potrzebuje - stwierdził poseł.

Na konferencji była również obecna prof. Jadwiga Kotarska, promotorka pracy doktorskiej Adama Zięby. - Mój podopieczny musi mieć dostęp do rękopisów i starodruków, do literatury naukowej, na tym polega praca filologa zajmującego się literaturą staropolską. Jest tylu, którzy oczekują na wykonanie kary, a przecież pan Adam nie stanowi żadnego zagrożenia dla społeczeństwa, wręcz przeciwnie, dobrze byłoby, gdyby mógł sfinalizować doktorat i podjąć pracę z korzyścią dla tego społeczeństwa - przekonywała pani profesor.

Biedroń zaprzeczył, żeby jego konferencja przed Zakładem Karnym w Gdańsku była realizowaniem przedwyborczego planu Janusza Palikota. - Byłem już we wszystkich zakładach karnych na Pomorzu i zawsze organizowałem takie konferencje prasowe - stwierdził poseł Twojego Ruchu.