„Porwanie rodzicielskie” 5-latka przed sądem za zamkniętymi drzwiami. W tle narkotyki i znęcanie się nad matką chłopca

wie
Uprowadził 5-letniego syna, znęcał się nad jego matką i miał narkotyki - mówią o 23-latku, którego posadzili na ławie oskarżonych śledczy. Piotr L. z okolic Pruszcza Gdańskiego w prokuraturze częściowo przyznał się do winy, ale przekonywał, że po prostu chciał pobyć z chłopcem dłużej. We wtorek 11 lutego 2020 r. rozpoczął się jego proces.

O głośnej sprawie „porwania rodzicielskiego” i zakończonych szczęśliwie poszukiwaniach 5-latka, do których zaangażowany został śmigłowiec Black Hawk oraz antyterroryści, więcej na gorąco pisaliśmy tutaj.

- Sprawa dotyczy interesu małoletniego - tłumaczyła we wtorek, gdy sprawa trafiła na wokandę, decyzję o tym, że procedowana będzie za zamkniętymi drzwiami, sędzia Anna Jachniewicz, która podkreśliła, że właśnie dobro dziecka jest najważniejsze w okolicznościach rozprawy.

Wcześniej o całkowite wyłączenie jawności wystąpiła obrońca Piotra L, adwokat Anna Rajkowska-Wawrzonek, a częściowej niejawności (m.in. kwestii intymnych, powodowana obawą o ujawnienie jego doświadczeń w środowisku zamieszkania) domagała się prokurator Kamila Murawska-Szuksztul z Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.

Zanim mediom nakazano opuszczenie sali sądowej, matka 5-latka powiedziała „Dziennikowi Bałtyckiemu”, że ostatecznie rozstała się z Piotrem L. pod koniec lipca 2019 roku, na kilka dni przed zdarzeniem, które stało się punktem wyjścia dla aktu oskarżenia przeciw mężczyźnie. Ustalenia śledczych dotyczące działań matki z 2 sierpnia relacjonowała nam wcześniej rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która tłumaczyła, że tego dnia – dobę po zabraniu chłopca – kobieta zdecydowała się zawiadomić policję. Wcześniej miała bezskutecznie usiłować skontaktować się z ojcem malca.

- Nie odbierał od niej telefonu. Przesłał jedynie wiadomość SMS, w której nie wyraził woli oddania dziecka – mówiła prokurator Grażyna Wawryniuk. Zarządzone natychmiast poszukiwania pozwoliły odnaleźć w jednym z kompleksów leśnych samochód, w którym znajdowali się Piotr L. z synem. Mężczyzna odmawiać miał uwolnienia chłopca. Zatrzymanie 23-latka i przekazanie 5-latka matce możliwe było dopiero, gdy L. zasnął, a policjanci otworzyli auto.

Ustalenia późniejszego śledztwa pozwoliły sformułować całą listę zarzutów wobec Piotra L., który tymczasowo aresztowany, częściowo przyznał się do winy zaprzeczając jednak, by chciał porwać syna, a przyznając jedynie, że „chciał być z nim dłużej”.

Według prokuratury, oprócz posiadania amfetaminy, oskarżony dopuścił się przestępstwa zmuszania pokrzywdzonej do określonego zachowania „poprzez zatrzymanie 28 i 29 lipca 2019 roku syna wbrew jej woli oraz wcześniejszym ustaleniom co do terminu jego powrotu do domu”, a także grożenia kobiecie - w tym groźbą targnięcia się na własne życie.

Jako zmuszanie do określonego zachowania śledczy traktują też „uprowadzenie chłopca i przetrzymywanie go do 3 sierpnia 2019 roku bez jej zgody oraz wbrew jej woli”. Dodatkowo w okresie od 2018 roku do czerwca 2019 roku 23-latek miał znęcać się fizycznie i psychicznie nad kobietą uderzając ją i szarpiąc oraz wszczynając awantury, w których „wyzywał kobietę słowami obelżywymi”, a równocześnie groził jej pozbawieniem życia, ograniczając kontakty z rodziną i kontrolowanie telefonu.

Najpoważniejsze z wymienionych przestępstw zagrożone są karą do 5 lat więzienia.

zmiany w 2020 roku

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl