Port rybacki w Pucku bez rybaków? Właściciele kutrów są wściekli, mówią, że zostali wyrzuceni z portu | ZDJĘCIA, WIDEO

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Wszystko wskazuje na to, że port rybacki w Pucku pozostanie bez rybaków. Dlaczego? Rybacy cumujący w Pucku wyjaśniają, że doszło do kuriozalnej sytuacji. Co na to zarządca portu (MOKSiR Puck)?

W piątek, 3 czerwca 2022 r. spotkaliśmy się z grupą rybaków w porcie rybackim w Pucku. Jako mieszkańcy powiatu puckiego mają swoje jednostki, mniejsze i większe, zarejestrowane w różnych portach nad Zatoką Pucką, m.in. w Kuźnicy, Swarzewie, jednak, jak twierdzą, od lat cumują w Pucku. Powód jest prosty: Puck nie pobiera opłat od rybaków.

To zmieniło się wraz z 1 maja 2022 r. A rybacy korzystający z portu w Pucku mieli dowiedzieć się o tym dopiero po miesiącu od wejścia w życie.

- Wyrzucają nas z portu: port rybacki nie dla rybaków, ale dla rekreacji, jachtów.. - zaczynąją rozmowę, zażenowani sytuacją, w której się znaleźli. - Każą nam opuścić port. Pan Klimczuk twierdzi, że wszyscy byli powiadamiani, że od maja trzeba było złożyć deklaracje na postój. My nie otrzymaliśmy żadnego powiadomienia, a powinno być i to pisemne.

Port rybacki w Pucku ostatnim portem w powiecie puckim, który nie pobiera opłat od rybaków

- Kiedyś, w ramach projektu rybackości, miasto Puck udostępniało miejsca w porcie, pomieszczenia, sieciarnię nieodpłatnie. Projekt zakończył się cztery lata temu, a rybacy w porcie pozostali - tłumaczy Janusz Klimczuk, dyrektor MOKSiR Puck (zarządca portu z ramienia UM Puck). - W tym roku wszedł w życie nowy regulamin, który został opublikowany na początku kwietnia, i zgodnie z tym regulaminem, wszyscy korzystający z miejsc postoju w porcie muszą składać deklaracje i opłacać miejsca.

Skąd takie, nagłe zmiany? Jak tłumaczy Janusz Klimczuk, w związku z pracami nad budową nowej mariny i potrzebą znalezienia miejsc dla jednostek wykonawcy budowy, okazało się, że w puckim porcie nie ma miejsca. Dlaczego? Bo jest dużo jednostek, które stoją na "dziko", czyli nie zadeklarowały postoju w porcie.

Kolokwialnie mówiąc, według zagospodarowania miejsc portowych na papierze - takowe są, a w rzeczywistości ich nie ma, bo cumują w nich różne jednostki.

- Nie zawsze wiadomo, czy dana jednostka należy do rybaka, czy kogoś innego, nie wszystkie jednostki mają oznaczenia - wyjaśnia dyrektor MOKSiR. - Zresztą, wszędzie, we wszystkich portach, są takie zasady, że trzeba zgłosić do obsługi portu chęć postoju, dłuższego czy krótszego.

od 16 lat

- Ja to odbieram w ten sposób, mogę się oczywiście mylić, że nas celowo nie powiadomiono, po to, żeby nas stąd wyrzucić, bo tu już są miejsca sprzedane dla jednostek rekreacyjnych - mówi rybak Rafał Stawicki.

Rybacy od lat korzystający z portu w Pucku twierdzą, że o zmianach ich nikt nie powiadomił. Więc jak się dowiedzieli?

- Przyszedł pan dyrektor i zaczął pyskować, że powinien nas do sądu podać za to, że stoimy tu bez opłat - mówi jeden z rozgoryczonych rybaków.

Rybacy nie zostali powiadomieni o zmianach w regulaminie? Janusz Klimczuk tłumaczy, że w przypadku rybaków, jest analogicznie jak w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą.

- Jest to w jego obowiązku interesować się zmianami w przepisach - mówi. - Wiedzieli o tym, że są zmiany, które będą wprowadzone, bo mówili o tym, że nie będą płacić. Jeżeli mówią w maju, że nie będą płacić, a na koniec maja, czy na początku czerwca, mówią, że nie wiedzieli, to mamy dwie różne wersje.

Opłaty za postój w porcie rybackim w Pucku

Jednostki cumujące w Pucku, od maja 2022 r. muszą płacić 3 zł za metr jednostki za dzień, natomiast rybacy, którzy złożyli stosowne deklaracje i otrzymali przypisane miejsca, mają preferencyjną stawkę 2 zł.

- W porcie rybackim w Pucku stoję od 2012 r., do 2017 r. miałem jednostkę zarejestrowaną na Puck, bo Puck jest zwolniony z opłat. Teraz mam jednostkę zarejestrowaną na Swarzewo, przez pięć lat nikomu to nie przeszkadzało, a teraz, tzn. od maja, zaczęło to już przeszkadzać - mówi Rafał Stawicki. - Nowe opłaty w Pucku porównaliśmy z opłatami w Kuźnicy i Władysławowie: te opłaty, które tutaj od nas żądają, to jest śmiech na sali za to, co oni nam tutaj oferują.

- Ja stoję w Pucku już 5 lat i nigdy żadnych opłat nie było, teraz coś się zmieniło - mówi drugi rybak na spotkaniu z nami w puckim porcie. - Ktoś chce ściągnąć maksymalnie kasę, jak się da. Żeby te ceny były jeszcze jak w innych portach, to bym się zgodził, ale nie ceny z górnej półki, bo ciekawe za co? Warunki są straszne, wszystko jest poniszczone i stwarza zagrożenie.

- Ja uważam, że jako port rybacki, oczywiście, za korzystanie z prądu czy coś takiego, to tak, można zapłacić, ale nie stawki jak jednostki rekreacyjne - dodaje trzeci. - Nie taki cennik.

Jak bardzo wprowadzone w Pucku opłaty za postój w porcie rybackim wpłyną na sytuację rybaków?

- To wyjdzie około 600-700 zł za około 9-metrową jednostkę na miesiąc - szybko przelicza właściciel kutra. - Tyle to w innych portach się płaci za rok - dodaje drugi. - Kolega ma 10-metrową jednostkę we Władysławowie, to za miesiąc płaci 120 zł - dopowiada trzeci. - A w Kuźnicy, jeden pan nam mówił, że za jednostkę w przedziale do 6 metrów wychodzi około 300 zł za rok.

Jarosław Kamiński to rybak z ponad 40-letnim doświadczeniem, również znalazł się w gronie poszkodowanych nowymi przepisami rybaków.

- Mam 1500 zł emerytury - tłumaczy. - Bez mojej łódki bym z głodu padł, a tak to sobie dopomogę i chociaż jakąś rybę złowię.

Rafał Stawicki tłumaczy z kolei, że łowienie ryb to źródło utrzymania całych rodzin.

- Jeśli nie mamy dostępu do kei, to nie mamy możliwości załadunku sprzętu, ani wyładunku ryb - mówi. - W ten sposób tracimy możliwość zapewnienia utrzymania naszych rodzin.

MOKSiR Puck ripostuje, że w każdym porcie właściciele jednostek płacą za korzystanie z portu.

- Podłączają się do prądu, korzystają z wody, a wiadomo, jakie są teraz ceny - tłumaczy Janusz Klimczuk. - Nie pobieramy opłat tonażowych, czy pasażerskich, a jedynie opłaty za postój.

Koncert zespołu Bruno Schulz w Końskich

Rybacy zapewniają, że nie mają się gdzie przenieść: port rybacki w Pucku jest jedynym dla nich miejscem.

- Od 12. lat stoję w tym samym miejscu, i nigdy nikomu to nie przeszkadzało, a teraz, od maja, zaczęło przeszkadzać - mówi właściciel jednostki SWA17. - Ja na przykład wybrałem ten port ze względów ekonomicznych, do Pucka dojeżdżam tylko 30 km, a do Kuźnicy musiałbym robić podwójny dystans.

Stanie na kotwicy? To jakieś wyjście, ale stwarza inne problemy.

- Przedostanie się na łódź to nie aż takie trudne - tłumaczy Rafał Stawicki. - Tylko jak trzeba zanieść sieci i cały sprzęt rybacki, a później rozładować worki z scieciami (od 50 do 100 kg na worek), to dopiero jest problem!

Rybacy, czują się wyrzuceni z portu, pozostawieni na lodzie. Deklaracji postoju jednak nie złożyli. Nie za taką cenę.

Co zamierzają zrobić w tej sytuacji rybacy? Jedni zdecydowali się zakotwiczyć, inni obiecują, że będą stać dopóty, dopóki ich siłą nie wyrzucą. Obiecują, że nie zostawią tak tej sprawy, i będą robić co w ich mocy: od skarg i odwołań do najwyższych szczebli, po fizyczną blokadę portu, by nie dopuścić do zajęcia wszystkich miejsc w porcie rybackim przez jednostki sportowo-rekreacyjne.

- Rybacy wcale nie zostali wyrzuceni z portu w Pucku. Mieli złożyć deklaracje postoju i zgodnie z nowym regulaminem i nowym cennikiem od 1 maja 2022 r. rybacy, którzy są zarejestrowani w Pucku, mogą stać bezpłatnie, ale muszą złożyć deklarację postoju, natomiast rybacy niezarejestrowani w Pucku, ale którzy zadeklarowali postój w puckim porcie, mają preferencyjną stawkę 2 zł za metr za dzień - tłumaczy MOKSiR Puck. - To musi by uregulowane. Nikt, w żadnym porcie, nie może stać bez zgłoszenia tego, że stoi. Rozwiązaniem jest przerejestrowanie jednostek, które i tak stacjonują w puckim porcie. W takim wypadku po złożeniu deklaracji postój na wyznaczonym miejscu nadal pozostanie bezpłatny.

Jak tłumaczą rybacy, przerejestrowanie jednostki z jednego portu do drugiego nie jest łatwe, bo wiąże się to z wydaniem nowych dokumentów, takich jak licencja połowowa, specjalnie zezwolenie połowowe na dany rok, zmiany w PRS, pozwolenie radiowe.

- To są wszystko różne instytucje, do których trzeba składać osobno dokumenty i czekać na odpowiedzieć, co potrafi być czasochłonne, nawet do 3-4 miesięcy - wyjaśnia Rafał Stawicki.

ZOBACZ TEŻ: Nowa marina w Pucku. Tak powstaje wielki port na Zatoce Puckiej. Na lądzie gruzowisko, więc maszyny weszły już do Zatoki Puckiej | ZDJĘCIA

Sprawdziliśmy, jak wyglądają ceny postoju jednostek rybackich w kilku wybranych portach powiatu puckiego

W porcie rybackim w Pucku opłata dobowa (przy postojach powyżej 7. dni) wynosi 3 zł brutto za metr za dzień, jednakże rybacy licencjonowani i zarejestrowani w Pucku po złożeniu deklaracji mają postój bezpłatny. Pozostali rybacy licencjonowani, po złożeniu deklaracji, opłacają stawkę 2 zł brutto za metr za dzień, a bezumowny postój jednostki to 150 % ceny podstawowej (4,5 zł brutto za metr za dzień).

We Władysławowie statki i kutry z oznaką „WŁA” (czyli zarejestrowane we Wadysławowie), którym operator wyznaczył stałe miejsca postojowe i stale bazują w porcie Władysławowo płacą kwartalnie za łodzie do 12m - 34 zł netto za każdy metr długości, a łodzie powyżej 12m do 25m - 50 zł netto za każdy metr długości. Wysokość opłat dla pozostałych statków rybackich, czyli niezarejestrowanych we Władysławowie, ale z wyznaczonymi miejscami postojowymi płacą za każdą dobę: 22 zł netto łodzie rybackie do 10m, 40 zl netto łodzie rybackie powyżej 10m. Natomiast wysokość opłat dla użytkowników pozostałych statków to 74 zł netto za dobę dla jednostek do 12m, 148 zł netto dla statków powyżej 12m, ale do 25m.

W Helu wysokość opłat postojowych dla statków rybackich dla których Zarząd Portu Miasta Hel wyznaczy stałe miejsca postojowe, z oznaką „HEL” i stale bazujących w porcie Hel zależne są od wielkości jednostek, są cenami netto za kwartał. Łodzie motorowe do 7m - 220 zł, powyżej 7m do 11m - 530 zł, powyżej 11m do 16m - 880 zł. Kutry burtowe powyżej 16m do 20m - 1 460 zł, a powyżej 20m do 26m - 2 180 zł.

W piątek, 3 czerwca 2022 r. otrzymali od kapitana puckiego portu kopię pisma z Urzędu Morskiego w Gdyni, które informuje, że w porcie rybackim od 9 czerwca 2022 r. do odwołania nie będą mogły przebywać żadne jednostki sportowo-rekreacyjne.

- Czyli będzie to port rybacki w Pucku bez żadnych łodzi, ani rekreacyjnych, ani rybackich? Co to za port?- pytają zażenowani.

Janusz Klimczuk w rozmowie z nami wyjaśnił, że pismo i decyzja Urzędu Morskiego w Gdyni dotyczy jedynie jednostek sportowo-rekreacyjnych, które nie złożyły deklaracji postoju i nie mają wyznaczonych miejsc, czyli takich, które chciałyby np. odwiedzić port rybacki w Pucku po 9 czerwca 2022 r. Ma to związek z procedurami bezpieczeństwa przy budowie puckiej mariny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl