Port Lotniczy Radom dostanie zgodę na przedłużenie pasa startowego. Potrzeba 100 milionów złotych

- Pozwolenia od wojewody spodziewamy się w najbliższych dniach - mówi Dorota Sidorko, prezes spółki Port Lotniczy Radom. - Dotyczy ono przedłużenia pasa startowego o pół kilometra, remontu istniejącego pasa oraz budowy oświetlenia.

Formalności trwały kilka miesięcy. Radomska spółka złożyła wniosek w grudniu ubiegłego roku. Później konieczne było jeszcze uzupełnianie dokumentów, trwały rozmowy z mieszkańcami i władzami ościennych gmin. Tak się działo, bo ziemię pod nowy pas trzeba będzie przejąć między innymi na terenie gminy Gózd. To budzi sprzeciw właścicieli gruntów. W większości dotyczy to nieruchomości niezabudowanych.

- Wciąż są niepokoje, ale mam nadzieję, że wszystkie sprawy uda się załatwić polubownie - mówi Dorota Sidorko. - Nie chcę teraz mówić, jakiej liczby działek to dotyczy.

Jedno jest pewne. Za wykup ziemi będzie musiało zapłacić miasto. Ile? - Na razie nie wiem - twierdzi Dorota Sidorko.

Miliony do wydania

Pieniądze są największą przeszkodą w planowanej rozbudowie portu na Sadkowie. Tylko na pas startowy i płytę postojową (na jej budowę spółka ma juz pozwolenie) potrzeba około 100 milionów złotych.

Lotnisko planuje też inne inwestycje, między innymi budowę wieży kontroli lotów i hangarów dla samolotów. Miasto właśnie użyczyło spółce dwie działki przy ulicy Skaryszewskiej, na których mają stanąć zabudowania.

Izraelczycy w grze

Zainteresowana włożeniem pieniędzy do radomskiej spółki lotniskowej jest też firma z Izraela. Izraelczycy są zainteresowani wykupem 49 procent udziałów w porcie lotniczym Radom.

- Rozmowy trwają, uzgadniamy treść listu intencyjnego lub umowy - wyjaśniał podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Radosław Witkowski, prezydent Radomia.

ZOBACZ TEŻ: Sprint Air zaczyna loty z Radomia / echodnia.eu