Poród w domu nie dla wszystkich kobiet. Dla kogo domowe porody?

Agata Pustułka
Karina Paczkowska z Żywca urodziła w domu dwoje dzieci. Ona sama i jej brat też przyszli na świat w domowych pieleszach.  - To był świadomy wybór, zarówno mojej mamy lekarki, jak i mój - twierdzi
Karina Paczkowska z Żywca urodziła w domu dwoje dzieci. Ona sama i jej brat też przyszli na świat w domowych pieleszach. - To był świadomy wybór, zarówno mojej mamy lekarki, jak i mój - twierdzi Fot. Archiwum rodzinne
Katarzyna Oleś, położna z Mikołowa, prezeska Stowarzyszenia "Dobrze Urodzeni"- niezależnej inicjatywy rodziców i położnych propagujących m.in. domowe porody - mówi, że do końca kwietnia tego roku na liście przyszłych mam, które zdecydowały się na urodzenie dziecka w domu, ma wpisanych ok. trzydziestu nazwisk.

Ile kobiet z województwa śląskiego rzeczywiście wytrwa w tym zamiarze, a przede wszystkim, ilu z nich nie przeszkodzą względy medyczne - trudno przewidzieć.

- Stosujemy bardzo restrykcyjne zasady, by poród w domu był maksymalnie bezpieczny - wyjaśnia Katarzyna Oleś.

W domu raźniej

Dwa lata temu w domach w województwie śląskim urodziło się dziesięcioro dzieci. Ta liczba od lat utrzymuje się na podobnym poziomie, choć zainteresowanych porodami domowymi jest więcej. W 2012 roku w domach swoje dzieci urodziło prawie sto Polek (w 2011 roku - 110). Na pierwszym miejscu w tej statystyce znajduje się województwo mazowieckie, bo tam jest najlepszy dostęp do położnych oferujących taką usługę; a na drugim miejscu jest Wielkopolska. Większość pań rodzi w pozycji klęku podpartego lub na stołku porodowym. 14 proc. porodów rozpoczętych w domu zakończyło się przeniesieniem do szpitala. W Polsce na poród w domowych pieleszach decydują się kobiety bardzo świadome, które chcą przeżyć ten wyjątkowy moment w przyjaznym otoczeniu. Dawniej wśród takich mam najwięcej było pań wykonujących zawody medyczne. Teraz jest więcej psycholożek i absolwentek pedagogiki.

- Poród w domu daje niezwykłą siłę i przekonanie, że jeśli się podoła takiemu wyzwaniu, to potem wszystkie trudności uda się pokonać - mówi Karina Paczkowska z Żywca, która w domu urodziła dwoje dzieci. Jej córeczka ma dziś dziewięć lat, a synek cztery.- Moja mama, lekarka, w domu urodziła zarówno mnie, jak i mojego brata. To był jej świadomy wybór. Ja największe poczucie bezpieczeństwa mam właśnie w domu. Nie chciałam być dodatkiem do medycznych procedur - dodaje pani Karina.

Gdy na świat przyszła jej córka, porody domowe nie były jeszcze specjalnie popularne. Zdziwiona położna pytała, czemu pani Karina nie pojechała do szpitala, bo przecież kobiety z okolicy rodziły w domach nie dlatego, że chciały, ale dlatego, że nie miały jak dostać się do szpitala, Dziś zwolenniczkom domowych porodów jest znacznie łatwiej, choćby dlatego, że istnieje Stowarzyszenie "Dobrze urodzeni", a położna od początku czuwa nad przyszłą matką.

Szpitale zapraszają

Trzy lata temu Ministerstwo Zdrowia wprowadziło nowe standardy dotyczące opieki okołoporodowej w szpitalach. Miały zrewolucjonizować oddziały położnicze. Zgodnie z nimi, każda mama ustala plan opieki prenatalnej, plan porodu i ma prawo do dwugodzinnego kontaktu z dzieckiem tuż po porodzie. Zasady te nie zawsze są przestrzegane, choć i tak w polskich szpitalach wiele zmieniło się na lepsze.

W województwie śląskim problemem jest jednak wciąż zbyt duża liczba ciąż zagrożonych oraz porodów wcześniaczych, co oznacza, że jedyną opcją porodu jest szpital. Porodówki rywalizują ze sobą o przyszłe mamy, oferując elegancko urządzone pokoje narodzin, możliwość porodu w wodzie czy na... huśtawce. Wiadomo - za poród NFZ płaci bez mrugnięcia okiem.

Co dziesiąte w domu

W Niemczech co dziesiąte dziecko przychodzi na świat w domu. Porody domowe są coraz bardziej popularne także w Wielkiej Brytanii. Aż 30 proc. Holenderek rodzi w domu. Naukowcy z Holandii przeanalizowali niemal pół miliona porodów i ocenili, że porody w domu są tak samo bezpieczne jak porody w szpitalu.

Warto jednak dodać, że jedna trzecia pań, które zaczynały poród w domu, zakończyła go w szpitalu.

Na tym tle 100-120 polskich noworodków na 390 tys. wszystkich urodzeń w 2012 r. to bardzo niewiele. Tymczasem badania amerykańskie ("American Journal of Obstetrics and Gynecology") wykazały, że w domach więcej rodzi się martwych noworodków. W USA przeanalizowano aż 13 mln porodów.

Lepsza opieka

Poród w domu to nie jest opcja dla wszystkich kobiet. Zawsze powinny decydować względy medyczne, bezpieczeństwo matki oraz noworodka. Lekarze w Polsce nie są zwolennikami domowych porodów, bo obawiają się powikłań. Z tego samego założenia wychodzi wiele mam. Porodówki są coraz bardziej komfortowe, co też zachęca do szpitalnych porodów. AGA

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poród w domu nie dla wszystkich kobiet. Dla kogo domowe porody? - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl