Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popyt na murale. Andrejkow zdobi nasze Podkarpacie

Klaudia Oronowicz-Chudzik
Klaudia Oronowicz-Chudzik
Murale, które tworzy Andrejkow powstają na całym Podkarpaciu.
Murale, które tworzy Andrejkow powstają na całym Podkarpaciu. Facebook Arkadiusz Andrejkow
Arkadiusz Andrejkow - sanocki artysta, malarz, streetartowiec, urodzony w 1985 r. Sławę przyniósł mu w 2017 roku jego autorski projekt „Cichy Memoriał”, który jest zbiorem obrazów inspirowanych starymi fotografiami, najczęściej nieżyjących już członków rodzin obecnych właścicieli stodół. Artysta dostrzegł malarski potencjał w starych stodołach i szopach. Na swoim koncie ma także inne wyjątkowe murale, które zdobią Podkarpacie i nie tylko.

Od czego się wszystko zaczęło?

Jako dziecko i nastolatek nie wykazywałem żadnych zdolności plastycznych. Na plastyce byłem takim czwórkowym czy nawet trójkowym uczniem. Wszystko zaczęło się dopiero w szkole średniej, w technikum geodezyjnym. Zafascynowałem się wtedy kulturą hip-hopową. Słuchałem muzyki hip-hop, chodziłem w szerokich spodniach i odkryłem też graffiti, które było mocną częścią tej subkultury. Generalnie cała moja przygoda artystyczna zaczęła się od graffiti. Malowałem je w nocy, po kryjomu, na różnych budynkach w moim mieście. Jednak malowanie najprostszych form graffiti szybko mnie męczyło i nudziło. Nie sprawiało mi to jakiejś wielkiej przyjemności. Jako nastolatek zauważyłem w czasopismach, że niektórzy malują sprayami graffiti przedstawiające portrety. Też zacząłem to robić i szybko się w to wkręciłem. Zacząłem robić rysunki ołówkiem oraz malować pastelami, następnie przenosiłem te portrety na ściany. Na początku robiłem takie raczej małe szablony, później większe, dwukolorowe portrety. Zacząłem rozwijać się w tym kierunku i poszedłem na studia plastyczne. W Sanoku obroniłem licencjat, a później kontynuowałem naukę w Rzeszowie na Wydziale Sztuk UR.

Jakie było twoje pierwsze zlecenie i kto pierwszy zobaczył, że masz talent?

Nie pamiętam pierwszego zlecenia. Wszystko potoczyło się tak szybko. Gdy zacząłem malować portrety ołówkiem, nagle wszyscy w szkole i w domu byli zaskoczeni, pytali skąd u mnie takie umiejętności. Wtedy właśnie zaczęły się pojawiać jakieś drobne zlecenia, czyli jeszcze jak chodziłem do szkoły. Malowałem na ścianach np. garaży, restauracji, barów, pokoi oraz portrety na papierze. Łapałem już wtedy legalne zamówienia, ale też nadal malowałem po kryjomu w nocy.

Miałeś jakieś gorsze momenty i myślałeś o tym, żeby zrezygnować z malarstwa?

Z jeden strony nie widziałem żadnej innej drogi dla siebie, a z drugiej strony ciężko mi było na tym zarobić i się z tego utrzymywać. Generalnie nie pracowałem nigdy w jakiejś innej dziedzinie, nie chciałem żeby malowanie było dla mnie tylko czymś dorywczym, albo hobby. Kryzysowy moment był, gdy skończyłem studia. Widziałem jak znajomi znajdują normalne i pewne prace. Nie miałem wtedy tyle ofert, żeby móc godnie wyżyć z malarstwa. Szukałem ofert pracy w różnych dziwnych miejscach. Jednak uparcie próbowałem nadal rozwijać się artystycznie. W sumie długo trwał ten proces. Zanim moje prace stały się popularne, naprawdę było mi ciężko, bo nie dało się na drobnych zleceniach wiele zarobić.

Zdecydowaną sławę przyniósł Ci projekt „Cichy memoriał”, którym zadebiutowałeś w 2017 roku, ale czy wcześniej ludzie również na tak szeroką skalę interesowali się Twoją twórczością?

Chyba najgłośniej zrobiło się o mnie przy malowaniu murali w Rzeszowie, które powstały jeszcze przed tym projektem. Dużo osób zainteresowało się moją osobą, gdy namalowałem mural przedstawiający dziewczynkę ze słuchawkami przy ul. Hoffmanowej, ale faktycznie, tak na szerszą skalę, zaczęło się to medialnie rozkręcać jak pracowałem nad „Cichym memoriałem”.

Murale, które teraz tworzysz, również są kontynuacją „Cichego memoriału”?

Jeżeli mural jest też na stodole i upamiętnia osoby mieszkające na danym terenie, to także podpinam je pod memoriał. Jednak nie maluję tylko i wyłącznie na stodołach. Czasem są to nowe budynki i to już zaliczam jako osobny projekt.

Portrety, które malujesz są twoją wizją czy zawsze realizujesz je na zamówienie?

Nigdy to nie tylko moja wizja. Maluję tylko i wyłącznie na podstawie starych fotografii, które otrzymuję od osób, które zamawiają u mnie mural. Czasami łącze te zdjęcia, ale zawsze inspiracją jest dla mnie konkretna stara fotografia, przedstawiające bohaterów lub mieszkańców danej miejscowości, w której ma powstać malowidło.

Każdy może zamówić u ciebie mural?

Tak. To co maluję zawsze powstaje na zaproszenie osób prywatnych, miasta, gminy, przeróżnych stowarzyszeń, czy konkretnych instytucji, ale nie jest tak, że maluje wszędzie.

W takim razie jaki warunek musi być spełniony, żebyś namalował dzieło?

Przede wszystkim musi być ciekawa ściana, w miarę czysta, bez okien i rzeczy które mogłyby przeszkadzać. Podłożem może być w sumie wszystko, nawet ocieplony budynek z pastelowym tynkiem. Ważne żeby to była stodoła albo jakiś stary ciekawy budynek. I to co najważniejsze - główną moją wytyczną jest posiadanie starej fotografii, na podstawie której mogę namalować dane dzieło. Najbardziej istotny jest temat.

Miejsca, w których będziesz malować sprawdzasz wcześniej?

Raczej nie. Rzadko kiedy widzę wcześniej na żywo ścianę, na której będę malować. Proszę wcześniej o zdjęcia i wymiary ściany od osoby zamawiającej projekt i na podstawie tych zdjęć się przygotowuję.

Jak przebiega proces przygotowawczy i czy jest to czasochłonne?

Przygotowanie zajmuje mi dosłownie chwilę. Projekt tworzę na podstawie zdjęć stodoły lub budynku oraz starej fotografii bohaterów projektu. W specjalnym programie komputerowym, na zdjęcie stodoły nakładam fotografię i oczyszczam projekt z tła - zostają tylko postacie. Ustalam kompozycję (rozmieszczam postacie), a później to zdjęcie (starą fotografię zeskanowaną) drukuję, robię na tym zdjęciu siatkę kwadratów z linii poziomych i pionowych, następnie za pomocą poziomicy i kredy rysuję tę siatkę na ścianie. Wszystko musi być w poszczególnych kwadratach, to pomaga mi wyłapać proporcje.

Ciężko maluje się na starych deskach? Ile to trwa i czy ktoś Ci pomaga?

Ze starymi deskami jest zupełnie inaczej niż z białą kartką. Ja twierdzę, że te stare stodoły to są już takie zaczęte obrazy, poprzez stare deski, ich naturę i szlachetność. To są podłoża, które zaczęły się już kilkadziesiąt lat temu malować i ja tylko dopieszczam te dzieła. Struktura desek jest w pewien sposób przeze mnie wykorzystywana w tych postaciach. Uważam, że szybciej maluje się na takim podłożu naturalnym, niż na białej kartce, czy białej ścianie, bo tam zaczyna się praktycznie wszystko od zera. Natomiast stodoła jest już rozpoczętym dawno obrazem. Technicznie owszem jest trochę przeszkód, ale sam proces malowania można dzięki temu przyśpieszyć.

Prawie wszystkie moje projekty powstały w jeden dzień, a więc stosunkowo szybko mi to schodzi. Wszystko maluję sam, czasami przy komercyjnych, większych i bardziej skomplikowanych pracach współpracuję z grafikiem, który pomaga mi przy projekcie.
Czy są jakieś specjalne farby, aby murale były długotrwałe?

Maluję wszystko farbami do elewacji, zewnętrznymi, odpornymi na warunki atmosferyczne. Tylko musza być dobrej jakości. Nie ma na tą chwilę chyba specjalnych farb do murali. Sporadycznie używam też sprayów, ale raczej maluję pędzlem.

Wiesz ile już dzieł namalowałeś?

Ciężko to wszystko zebrać w całość. Liczę tylko tak orientacyjnie stodoły i jest ich około 130.

W ostatnim czasie obserwujemy spory popyt na murale, które zdobią nasze tereny, ale murale na małych wioskach to chyba zupełna nowość?

Tak to prawda. W ostatnim czasie stało się to dosyć modne. Różne miejscowości oraz organizacje wspierają takie projekty, po to by upiększać nasze otoczenie. Polska jest też pewnym ewenementem i chyba liderem na skalę światową, w upamiętnianiu bohaterów historycznych. Jeśli chodzi o małe miejscowości to panuje tendencja, głównie wśród szkół i organizacji publicznych, w zamawianiu murali bohaterów zasłużonych dla naszego kraju, albo danego terenu. Murale zwykle kojarzą się Polakom z jakąś formą upamiętniania walk, powstań i z patriotyzmem. Mnie osobiście bardziej interesują historie zwykłych ludzi i staram się kręcić wokół małych wydarzeń. Nie chcę oczywiście przekreślać upamiętniania bohaterów historycznych, bo nasz kraj ma ciężką historię, o której nie możemy zapominać, ale nie chcę wałkować wciąż tych samych tematów, kojarzących się ze smutnymi wydarzeniami historycznymi.

Masz jakieś pomysły na nowe projekty i czy nadal murale będą powstawać na Podkarpaciu?

Moje prace są na tyle charakterystyczne i mocno związane z naszym regionem, wschodnią częścią naszego kraju i generalnie polską wsią, że nadal będę skupiać się na tych terenach. Nie czuję parcia, by jechać gdzieś dalej i malować za granicą. Oczywiście nie ograniczam się tylko do Podkarpacia. Swoimi muralami zdobię całą Polskę. Moją pierwszą wyjazdową pracę zrobiłem na Helu, namalowałem też kilka murali w Wielkopolsce, na Podlasiu, w województwie małopolskim, lubelskim, itd. Wszystko zależy od tego, kto mnie zaprasza i które zlecenia najbardziej przypadają mi do gustu. Raczej też nie będę niczym zaskakiwać. Nadal wszystko będzie się kręcić wokół stodół i malowania portretów, bo to sprawia mi największą satysfakcję.

Można powiedzieć, że tutaj na Podkarpaciu stałeś się pionerem jeśli chodzi o malowanie murali na stodołach i starych budynkach. Dla wielu stałeś się przykładem. Jakie porady dałbyś początkującemu artyście, który chciałby osiągnąć tak wiele jak Ty?

Po pierwsze trzeba sobie zadać pytania: Czy naprawdę chcę to robić? Co w tej dziedzinie sprawia mi przyjemność? Trzeba dużo pracować, malować i nie poddawać się. Każdy powinien znaleźć własną drogę i uparcie nią podążać, ale też być w tym wszystkim konsekwentnym. Nie jest to łatwe, ale tylko ciężką pracą i nieustannym rozwijaniem swoich umiejętności możemy coś osiągnąć.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24