Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy chorej Marioli

Małgorzata Froń
Mariola przebywa całą dobę z mamą. Mama chciałaby, żeby córka mogła chodzić na zajęcia do dziennego ośrodka pobytu.
Mariola przebywa całą dobę z mamą. Mama chciałaby, żeby córka mogła chodzić na zajęcia do dziennego ośrodka pobytu. Krzysztof Łokaj
Mariola cierpi na małogłowie. Do ukończenia 24. roku życia chodziła do szkoły specjalnej w Rzeszowie. Teraz przebywa całą dobę z mamą. Mama chciałaby, żeby córka mogła chodzić na zajęcia do dziennego ośrodka pobytu. Poprosiła o pomoc Nowiny, a my - dobrych ludzi.

Mariola ma małogłowie, jest też upośledzona umysłowo. Mieszka z mamą w 37-metrowym mieszkaniu na osiedlu 1000-lecia w Rzeszowie. Do chwili ukończenia 24. roku życia chodziła do szkoły specjalnej przy ul. Ofiar Katynia. Chodziła, bo do autobusu nie chce wsiąść, nie da się jej do tego namówić.

- Wiosna, lato, jesień, zima, w chłodzie i w gorące dni, chodziłyśmy na piechotę do szkoły, bo córka nie chce wsiadać do autobusu - mówi pani Grażyna Gierlak, matka dziewczyny.

Mariola, która do tej pory nie chciała rozmawiać, nagle włącza się do rozmowy.

- Bo nie lubię jeździć autobusami - stwierdza.

Od lutego zeszłego roku Mariola nie chodzi do szkoły, bo skończyła 24 lata, a przepisy dopuszczają udział w szkolnych zajęciach tylko do tego właśnie wieku.

Siedzimy w domu

- Próbowałam córkę umieścić w jakimś ośrodku, w Caritasie mi powiedzieli, że nie ma miejsc - tłumaczy pani Grażyna. - Byłam we wszystkich ośrodkach dziennego pobytu i warsztatach terapii zajęciowej. Nikt jej nie chce przyjąć. Wysyłają mnie do Zaczernia albo do Strzyżowa. Ale jak ja tam z nią dojadę, jak ona nie wsiądzie do autobusu, a na kupno samochodu mnie nie stać? - pyta pani Grażyna.

Rodzina utrzymuje się z zasiłków z pomocy społecznej, Mariola ma rentę.

- Chciałabym, żeby Mariola choć na kilka godzin mogła być poza domem. W szkole miała koleżanki, kolegów, było zupełnie inaczej. Ze mną siedzi w domu, nie ma kontaktu z rówieśnikami - mówi pani Grażyna.

Mariola przysłuchuje się rozmowie, w pewnym momencie zdradza: - Ja to bym chciała pracować, najbardziej przy pakowaniu cukierków. Zarobiłabym trochę, to kupiłabym mamie odkurzacz, bo zepsułam.

MOPS obiecuje pomoc rodzinie

Ksiądz Stanisław Słowik, szef Caritasu Diecezji Rzeszowskiej, mówi, że nie może pomóc, bo w ośrodkach Caritasu nie ma miejsc.

- Mamy limity, więc nie możemy przyjąć więcej osób - mówi. - Ale tą sprawą powinien zająć się miejski ośrodek pomocy społecznej.

Jacek Gołubowicz, dyrektor MOPS w Rzeszowie, mówi Nowinom, że musi sprawę dokładnie poznać, żeby znaleźć rozwiązanie.

- Pracownik socjalny zbada sytuację tej rodziny, postaramy się pomóc - deklaruje dyr. Gołubowicz. - Jak nie w naszych placówkach, to może w placówkach prowadzonych przez stowarzyszenia czy fundacje. Jest wiele takich ośrodków, które wspierają młode niepełnosprawne osoby - mówi dyrektor.

Pani Grażyna przyznaje, że jest zmęczona. Nie pamięta, kiedy ostatni raz była gdzieś sama.

- Nie skarżę się, tylko szukam pomocy - tłumaczy. - Takie siedzenie w domu nie jest dobre ani dla córki, ani dla mnie. Może ktoś nam w końcu pomoże. Nie proszę dla siebie, tylko dla córki.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24