Pomorze: Tekstylia na nielegalnym składowisku zostały podpalone? Prokurator ma opinie biegłego

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Tekstylia na nielegalnym składowisku w Kamieńcu zostały podpalone? Prokurator ma opinie biegłego.
Tekstylia na nielegalnym składowisku w Kamieńcu zostały podpalone? Prokurator ma opinie biegłego. Archiwum/Marcin Kapela/Zespół Prasowy KG PSP/KW PSP w Gdańsku/KP PSP w Lęborku
Prokuratura Okręgowa w Słupsku dysponuje już trzema opiniami biegłego, dotyczącymi trzech pierwszych pożarów na nielegalnym składowisku tekstyliów w Kamieńcu (gm. Cewice). Z opinii z zakresu pożarnictwa wynika, że prawdopodobną przyczyną pożarów z października i grudnia 2021 r. były podpalenia.

Pożary te zagrażały zdrowiu i życiu ludzi oraz mieniu. Obecnie Prokuratura Okręgowa w Słupsku przeprowadza czynności zmierzające do ustalenia osoby, która odpowiedzialna jest za nielegalne składowanie odpadów. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył wójt gminy Cewice oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Kamieniec: Prawdopodobieństwo podpalenia graniczy z pewnościa

Licząc od pierwszego razu w październiku 2021 roku, liczba pożarów na nielegalnym składowisku odpadów tekstylnych w Kamieńcu (gm. Cewice) przekroczyła już dziesięć. Ostatni był w ubiegłym tygodniu. W sprawie trzech pierwszych pożarów z 2021 roku - z 28 października, 3 i 14 grudnia - powstały trzy opinie biegłego. Pierwsza jest z zakresu pożarnictwa.

- Wynika z niej, że prawdopodobną przyczyną trzech pierwszych pożarów były podpalenia zagrażające bezpośrednio zdrowiu i życiu człowieka oraz mieniu wielkich rozmiarach - informuje prokurator Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Prawdopodobieństwo podpalenia było na tyle duże, że graniczy z pewnością.

W czwartkowe przedpołudnie 28 października 2021 r. wybuchł pierwszy pożar na nielegalnym składowisku w Kamieńcu. Paliła się pryzma wielkości 800 m2 oraz 8 m wysokości. W szczycie akcji brało udział 47 zastępów strażaków, w tym z innych pomorskich jednostek. We wtorek, 2 listopada, po niemal 5 dobach ogień został opanowany. Na miejsce akcji przybył Pomorski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Piotr Socha oraz jego zastępca st. bryg. Tomasz Siemiętowski.

Po miesiącu, 3 grudnia doszło do drugiego pożaru. W szczycie akcji na miejscu pracowało 28 zastępów strażaków z różnych jednostek województwa pomorskiego. Akcja gaśnicza zakończyła się 7 grudnia. Od wieczora 14 grudnia trwa walka kilkudziesięciu zastępów straży pożarnej z ttrzecim, największym pożarem w Kamieńcu. Strażaków z powiatu lęborskiego wsparły jednostki już nie tylko z województwa pomorskiego, ale także z Torunia i Olsztyna. Z powodu silnego zadymienia policja zamknęła ruch na Drodze Wojewódzkiej 212.

Opinia Inspektora Środowiska

Druga opinia jest z zakresu ochrony środowiska. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Gdańsku stwierdził, że przetwarzano odpady bez zezwolenia, brak było wizyjnego systemu kontroli w miejscu magazynowania odpadów i ewidencji odpadów.

- Składowane tekstylia stanowią odpady, które nie są odpadami niebezpiecznymi z uwagi na ich właściwości chemiczne, jednak ze względu na warunki i sposób ich składowania mogą zagrozić życiu i zdrowiu człowieka oraz powodować zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym. Składowisko było nielegalne, a odpady nie były właściwie składowane. Brakowało odpowiednich instalacji zabezpieczających

- informuje prokurator Paweł Wnuk.

Biorąc pod uwagę także zeznania przesłuchanych strażaków, prokurator ustalił, że późniejsze pożary wynikały z samozapłonów, do których mogło dojść z powodu nieodpowiedniego składowania. Tekstylia powodowały wytwarzanie gazów, które pod wpływem temperatury mogły spowodować samozapłon.

Trzecia opinia z zakresu geodezji, do sporządzania której geodeta posłużył się także dronem, zawiera informację, że łączna objętość składowanych odpadów tekstylnych to ponad 55 tysięcy metrów sześciennych.

Kto odpowie za składowanie odpadów?

Obecnie w prokuratorskim śledztwie realizowane są czynności zmierzające do ustalenia osoby, która odpowiedzialna jest za nielegalne składowanie odpadów tekstylnych w Kamieńcu. To nie jest takie proste.

- Ta kwestia jest niejasna, bo w sprawie występuje kilka firm, które są ze sobą powiązane. Ustalamy, kto jest ostatecznie odpowiedzialny za składowanie tych niebezpiecznych odpadów.

Po przeprowadzeniu czynności będzie możliwe podjęcie kolejnych decyzji procesowych.

- W tym decyzji o przedstawieniu zarzutów przestępstwa. W polskim systemie karnym obowiązuje zasada indywidualnej odpowiedzialności za popełnienie przestępstwa i prokurator obecnie ustala, kto jest odpowiedzialny za składowanie. Z uwagi na to, że kilka podmiotów jest powiązanych ze sobą, w tym osobowo, to prokurator to bada.

Jak informuje prokurator Paweł Wnuk, składowisko w Kamieńcu skupowało odzież od co najmniej kilkunastu różnego rodzaju podmiotów, zajmujących się sprowadzaniem używanej odzieży z zagranicy. Prokurator zapewnia, że śledztwo jest intensywnie prowadzone, realizowane są różne czynności procesowe, wiele już zostało zrealizowanych.

- Te ostatnie czynności, które są konieczne do przeprowadzenia, to czynności zmierzające do ustalenia, kto jest ostatecznie odpowiedzialny, żeby móc postawić zarzut.

To, jeśli chodzi o trzy pierwsze pożary. A co z pozostałymi?

- Prokurator równolegle przeprowadza czynności zmierzające do zweryfikowania, co było przyczyną tych pożarów. W tym celu przesłuchiwani są strażacy, którzy brali udział w działaniach gaśniczych. Jeśli będą wątpliwości, to prokurator będzie podejmować ewentualnie decyzję co do powołania biegłego z zakresu pożarnictwa, żeby określić, co było przyczyną pozostałych pożarów.

Prokurator Paweł Wnuk zastrzega, żeby poczekać, aż prokurator zakończy postępowanie i podejmie końcową decyzję w tej sprawie. Prokurator wniósł o przedłużenie śledztwa, które rozpoczęło się w maju, do końca lutego przyszłego roku. Początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Lęborku, od której przejęła je słupska Prokuratura Okręgowa.

- Bardzo długi okres prokuratura oczekiwała na niezbędną dla dalszych czynności opinię z zakresu pożarnictwa

- podkreśla prokurator Paweł Wnuk.

Strażacy informują, że koszty interwencji do 9. pożaru w Kamieńcu (17.07.2022) wyniosły ok. 2,5 mln zł. W tej kwocie zawarty jest koszt ok. 200 tys. zł dla gminy Cewice za wyżywienie i ekwiwalent dla strażaków KP PSP i paliwo dla jednostek OSP z terenu gminy Cewice.

- Na te koszty składają się: czas pracy ratowników, sprzętu silnikowego, wartość uszkodzonego i zużytego sprzętu gaśniczego i logistycznego oraz ochrony osobistej - informuje bryg. Piotr Krzemiński, Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl