Polski półfinał w Kozerkach. Katarzyna Piter zmierzy się z Mają Chwalińską

bill/informacja prasowa
Katarzyna Piter.
Katarzyna Piter. materiały prasowe
W niedzielnym finale turnieju Kozerki Open na pewno wystąpi Polka. Jej nazwisko poznamy jednak dopiero w sobotę, gdy zakończy się rywalizacja Katarzyny Piter i Mai Chwalińskiej. Kozerki Open jest częścią cyklu LOTOS PZT Polish Tour

Jako pierwsza z naszych zawodniczek miejsce w najlepszej czwórce wywalczyła sobie Piter, która pokonała Norweżkę Ulrikke Eikeri 6:3, 7:6. Polka nie weszła najlepiej w mecz i już na dzień dobry musiała gonić wynik ze stanu 0:2. Zadanie wykonała na medal, wygrała pięć kolejnych gemów i po chwili cieszyła się z objęcia prowadzenia w spotkaniu. Druga partia zaczęła się identycznie jak pierwsza. Eikeri prowadziła 2:0, a Piter odrabiała straty. Tym razem walka była jednak bardziej zacięta i jej finał oglądaliśmy dopiero w tie breaku. W tym Polka szybko zbudowała przewagę i ostatecznie triumfowała 7:4.

– Grałyśmy już kiedyś ze sobą i przegrałam tamto spotkanie, więc wiedziałam, że i dziś nie będzie łatwo – mówiła zaraz po zejściu z kortu Piter. – Dziś rywalka grała jeszcze bardziej agresywnie, więc musiałam dostosować do tego odpowiednią taktykę. To był bardzo bliski mecz, także mentalnie. Szłyśmy punkt w punkt i czułam, że jeśli choć na chwilę odpuszczę, to ona to wykorzysta. Bardzo się cieszę, że udało mi się wygrać ten pojedynek w dwóch setach, bo to oszczędzi mi sił na sobotni półfinał.

Tych nie powinno zabraknąć także jej sobotniej przeciwniczce, Mai Chwalińskiej. Triumfatorka turnieju Śląskie Open sprzed kilku dni spędziła dziś na korcie zaledwie 28 minut. Jej rywalka, Słowaczka Vivien Juhaszova, zmaga się z chorobą i nie była w stanie dokończyć meczu ćwierćfinałowego. Zawodniczka przerwała spotkanie przy wyniku 1:6, 0:1 i stało się jasne, że będziemy w sobotę świadkami polskiego półfinału.

W tej fazie turnieju singlowego nie zobaczymy natomiast Anny Hertel. Grająca z „dziką kartą” zawodniczka przez 3 godziny i 15 minut walczyła dziś z Serbką Dejaną Radanović, ale ostatecznie skapitulowała przy wyniku 7:6, 4:6, 3:6. Swoją ambitną postawą Hertel z całą pewnością zaimponowała jednak wszystkim obserwatorom tego spotkania. Tym większa radość, że w sobotę kibice raz jeszcze będą mogli oklaskiwać ją na kortach. Polka, grająca w parze z Ukrainką Anastazją Szoszyną, wystąpi bowiem w finale gry podwójnej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24