Polska wygrała z Estonią w Gliwicach ZDJĘCIA, WYNIK Biało-Czerwoni awansowali do finału turnieju kwalifikacji do igrzysk olimpijskich

Polska wygrała wszystkie mecze grupowe gliwickiego turnieju - z Węgrami 83:81, Bośnią i Hercegowiną 85:76 oraz Portugalią 78:65. Zajęcie pierwszego miejsca w grupie oznaczało półfinałową rywalizację z Estonią, która była druga w grupie w Tallinie. Drugą parę półfinałową tworzą Izrael z Bośnią i Hercegowiną.

- Estonia w fazie grupowej była niewygodnym przeciwnikiem dla Izraela i Czechów. Mimo że czujemy się mocniejsi, to trzeba będzie to pokazać na boisku - zapowiadał Michał Michalak.

Przed piątkowym meczem Polski Związek Koszykówki poinformował na konferencji w Gliwicach o przedłużeniu kontraktu z trenerem reprezentacji Igorem Miliciciem. Nowa umowa obowiązuje do czerwca 2026 roku, czyli do końca kadencji prezesa PZKosz. Radosława Piesiewicza.

Mecz zaczął się od trafienia Aleksandra Balcerowskiego, ale szybko z 2:0 zrobiło się 2:5. Estończycy straszyli rzutami za trzy punkty i po takiej próbie Artura Konontsuka było 8:11. Polacy wyszli na 13:11, następnie po dwóch wolnych Jarosława Zyskowskiego na 15:11. Mieliśmy jeszcze 15:14, ale za głównie za sprawą trafień Andrzeja Pluty Polska prowadziła po pierwszej części 22:18.

Pluta był widoczny też na początku drugiej kwarty i po jego akcji 2+1 gospodarze mieli 5 punktów przewagi - 25:20. Po trójce Zyskowskiego wynik brzmiał 30:22. Estończycy nadal próbowali gonić rzutami za 3 i nieco zniwelowali straty - 32:28. Wtedy gospodarze też popisali się trójkami i po takich rzutach Michała Michalaka i Michała Sokołowskiego Polska prowadziła już 11 punktami - 41:30. Do przerwy było 41:35.

Pierwsze kosze w drugiej połowie trafiali Polacy (Sokołowski za 3 i Zyskowski) i mieliśmy 46:35. Biało-Czerwoni wypracowali już 13 punktów „do przodu” - 51:38, ale Estonia nie ustępowała - 51:44. Polska przełamała niemoc i znów odskoczyła - 57:44 po jednym celnym „osobistym” Aleksandra Balcerowskiego. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 63:56, co oznaczało nie koniec emocji.

Kiedy trójkę trafił Kristian Kullamae przewaga zmalała do 63:59! Ciężar zdobywania punktów dla Polski starał się wziąć na siebie Balcerowski walczący pod koszem, co kończyło się faulami i rzutami wolnymi. I nie tylko, bo to on trafił też za trzy punkty dając prowadzenie 70:63. Dołożył się jeszcze Pluta i znów wynik był bezpieczniejszy - 75:63. Polska prowadziła 82:68 i kibice w Arenie Gliwice byli niemal pewni, że ich Biało-Czerwoni zagrają w niedzielnym finale. Estończycy walczyli do końca, nieco nadgonili (84:75), ale Polacy nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Gościom nie pomogło aż 15 celnych rzutów za trzy punkty.

Do kwalifikacji olimpijskich w 2024 roku z udziałem z udziałem 24 drużyn awansuje zwycięzca turnieju w Gliwicach. PZKosz. chce, aby kwalifikacje też odbyły się w Polsce i złożył już taki wniosek.

Bardzo dobra koncentracja, zaangażowanie i wykonanie założeń taktycznych przez pierwsze trzy kwarty. Kontrola nad zbiórką również była bardzo przyzwoita. To nam dało pewność siebie i prowadzenie. W całym meczu kontrolowaliśmy wynik, wygraliśmy wszystkie cztery kwarty. Bardzo się z tego cieszę. Estonia jest bardzo niewygodna - grają szybko i wszyscy rzucają za trzy. Szacunek dla moich zawodników. Doprowadziliśmy do sytuacji, w której chcieliśmy być - zagramy w niedzielę w finale.

18.08.2023 r. Półfinały

Polska - Estonia 93:83 (22:18, 19:17, 22:21, 30:27)

Polska: Sokołowski 19, Balcerowski 18, Pluta 16, Ponitka 10, Zyskowski 9, Michalak 9, Żołnierewicz 5, Witliński 4, Milicić Jr. 3, Garbacz 0.

Estonia: Treier 18, Kullamae 15, Drell 12, Riismaa 11, Konontsuk 10, Jurkatamm 9, Toom 4, Kirves 2, Tass 2, Suurorg 0, Hermet 0.

Bośnia i Hercegowina - Izrael 86:77 (20:22, 16:11, 23:19, 27:25)

Finał: Polska - Bośnia i Hercegowina, niedziela 20.08, godz. 14.15.