Polska kupuje amerykańskie czołgi. „Musimy liczyć się z rozwojem sytuacji na Wschodzie"

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny
Fot. Pixabay
- Potencjalne zagrożenie to zawsze różne scenariusze, których przebieg trudno jednoznacznie przewidzieć. Natomiast inwestycje w wojska pancerne na pewno zwiększają polskie siły obronne - mówi Jakub Palowski, zastępca redaktora naczelnego portalu Defence24.pl.

Dlaczego wcześniej nie słyszeliśmy o planach zakupu czołgów Abrams? To najdroższy zakup dla polskiego wojska, a przecież gdy podobne procesy dotyczyły choćby myśliwców F-16 i F-35, czy też systemu Patriot, to opinia publiczna słuchała o tym od różnych rządów przez całe miesiące przed finalizacją transakcji.
W związku z pilną potrzebą operacyjną uznano, że jest konieczność dość szybkiego wzmocnienia sił zbrojnych jeżeli chodzi o czołgi. Muszę dodać tutaj, że analizy w sprawie w sprawie nowego czołgu, a w zasadzie programu Wilk obejmującego ten w ramach planu modernizacji technicznej, prowadzone od co najmniej 2017 roku. Dlatego nie jest nowością to, że taka potrzeba postała w ramach wzmocnienia Wojska Polskiego.

Wspomniał Pan o pilnej potrzebie operacyjnej. Brzmi to dość złowrogo.
Sytuacja w bezpośrednim otoczeniu Polski jest napięta. Nie chciałbym szczegółowo komentować podstaw decyzji o zakupie czołgów, bo na pewno uwzględniono tutaj niejawne analizy. Natomiast nie jest tajemnicą, że po wschodniej stronie naszej granicy potencjał militarny jest cały czas zwiększany. To jest również potencjał pancerny, do jego odparcia obok innych środków potrzebne są również własne czołgi. W ostatnich latach planowa modernizacja polskich wojsk pancernych nie przebiegała zbyt dobrze. Stąd podjęto działania, żeby cały proces przyspieszyć, właśnie trybem pilnej potrzeby operacyjnej i niezależnie od programu Wilk.

Podczas konferencji prasowej z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, pełniącego funkcję przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów do spraw bezpieczeństwa narodowego i spraw obronnych oraz szefa MON Mariusza Błaszczaka wszystko brzmiało tak jakby te czołgi już były zakupione, tymczasem cała procedura jest jeszcze przed nami.
To planowany zakup, zakres potrzeb został zdefiniowany w zapytaniu złożonym do USA. Musimy jeszcze poczekać na cały proces przygotowania odpowiedzi na zapytanie strony polskiej, w tym notyfikacji amerykańskiego Kongresu. Następnym krokiem są negocjacje, jeśli zakończą się powodzeniem, będzie podpisana umowa międzyrządowa. Ogłoszono więc kierunkową decyzję i rozpoczęto formalną procedurę zakupu tego typu czołgów i określonego pakietu, który już został określony przez Polskę w zapytaniu do USA.

Środki na zakup czołgów nie będą pochodzić z budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej. Skąd zatem weźmiemy na to pieniądze?
Jest to rozwiązanie, które było już wcześniej stosowane - choć na mniejszą skalę. Chodziło o zakup myśliwców F-16, który na początku był mocno krytykowany, ale jednak przyczynił się do dużego wzmocnienia potencjału sił zbrojnych. Można mieć nadzieję, że tak będzie również z czołgami Abrams.

W mediach pojawiły się opinie, że są one niezniszczalne.
Niezniszczalne czołgi nie istnieją. Skuteczność każdego środka walki zależy od tego w jaki sposób zostanie on zastosowany i jak będzie współdziałać z innymi elementami systemu walki. Natomiast jeżeli chodzi o parametry czołgu Abrams, to one są na wysokim poziomie w tej wersji, o którą wnioskuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Mają możliwość użycia nowoczesnej amunicji czołgowej do zwalczania różnych typów celów. Abramsy mają również silne opancerzenie. Są też mobilne pomimo masy około 67 ton. Pewną wadą na pewno jest zużycie paliwa. Jest ono znacznie wyższe niż w przypadku kupionych przez Polskę wcześniej niemieckich Leopardów, aczkolwiek chcę zaznaczyć, że nie jest prawdą, że silnik w Abramsach nie jest w stanie działać na paliwo lotnicze. Wręcz przeciwnie, jest to silnik wielopaliwowy, który może używać różnych typów paliwa.

Jaką rolę mają odgrywać czołgi Abrams w razie zagrożenia naszego kraju?
W takiej sytuacji jednym z podstawowych może okazać się zadanie zwalczania broni pancernej potencjalnego przeciwnika. Działo 120 mm z nowoczesnym systemem kierowania ogniem służy właśnie temu. Z kolei na przykład w Iraku czołgi te prowadziły również walki w miastach, stąd pakiet opancerzenia TUSK, uwzględniający na przykład pancerz reaktywny chroniący słabsze punkty pancerza. Generalnie bowiem każdy czołg jest najlepiej chroniony z przodu, bo z tego kierunku jest najwięcej zagrożeń, ale w terenie zurbanizowanym wygląda to nieco inaczej.

Ewentualny atak na Polskę polegałby w głównej mierze na operacji wrogich wojsk pancernych?
Trudno wyrokować, czy w głównej mierze, bo scenariusze konfliktów są różne i często zaskakują, ale na pewno znaczną część zdolności potencjalnego przeciwnika stanowią wojska pancerne i te zdolności są cały czas rozwijane. Czołgi Abrams najprawdopodobniej zastąpią większość czołgów T-72, czyli pojazdów, które były projektowane i w większości produkowane na licencji jeszcze w czasach PRL, to technologia poziomu przełomu lat 70-tych i 80-tych. Tutaj mamy czołg amerykański i to w wersji, która jest wprowadzana w tej chwili do armii USA, także to jest zdecydowane wzmocnienie naszej armii.

Ile zajmie przygotowanie czołgów i ich załóg do pełnej gotowości bojowej?
Pełen cykl szkolenia i certyfikacji batalionu pancernego, czyli jednostki która ma 58 czołgów i jest składową brygady, obejmuje etapy od szkolenia indywidualnego, poprzez zgrywanie mniejszych pododdziałów, plutonów, kompanii aż do całego batalionu. Można oszacować, że potrwa on dwa do trzech lat, ale to zależy od różnych czynników. Czołgi Abrams oraz Leopard mają czteroosobowe załogi, w 1 Brygadzie Pancernej nie będzie więc potrzeby zmian struktur samych załóg, tak jak w wypadku przejścia z Twardych czy T-72. W szkolenie mogą też zaangażować się Amerykanie stacjonujący w Polsce, do odegrania rolę mają też systemy symulacyjne. Pamiętajmy jednak, że czołgi Abrams są obecne w Polsce już od jakiegoś czasu, od 2017 roku ćwiczą intensywnie i w sposób niemal ciągły, a pierwszy raz pojawiły się jeszcze w 2014 roku. Mam nadzieję, że doświadczenia z tych działań pozwolą polskim żołnierzom na dobre przygotowanie do wprowadzenia Abramsów.

Abstrahując od zakupu amerykańskich czołgów – w jakim stanie są teraz polskie wojska pancerne?
Mamy trzy typy czołgów – prawie 250 Leopardów 2, około 230 Twardych i około 250 T-72. Najnowocześniejszymi z nich są Leopardy, ale ich modernizacja się opóźniła, natomiast najmniejszy potencjał, pomimo modyfikacji, mają T-72. Do tego dochodzi kwestia logistyki, elementów wsparcia, niezbędnych do funkcjonowania czołgów na polu walki. Weźmy na przykład mosty. Tu mamy braki, nawet jeśli chodzi o mosty dla Leopardów. Abramsy mają natomiast być kupowane w pakiecie, a więc z systemami szkoleniowymi, logistycznymi, mostami, wozami zabezpieczenia itd. Kwota, o jakiej mówi resort obrony, sugeruje że elementy te uwzględniono, obok samych czołgów, w programie zakupu Abramsów.

Kilka lat temu spore wrażenie na opinii publicznej zrobiły komentarze polskich wojskowych, którzy mówili o tym, że Rosjanie mogą dotrzeć do Warszawy w ciągu trzech dni. Abramsy opóźnią taki marsz?
To pytanie o różne scenariusze operacyjne. Dowódcy muszą je uwzględniać, również te najczarniejsze, sprawdzane na ćwiczeniach, które są niejawne. Dlatego nie chcę tego jednoznacznie komentować, bo zawsze przebieg możliwego starcia zależy od wielu zmiennych, trudnych do przewidzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że inwestycje w wojska pancerne na pewno zwiększą nasz potencjał obronny.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl