Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska jest rajem podatkowym dla bogatych

Daniel Szafruga
Nie jestem zdziwiony, że „kwity z Panamy” wykazują, iż klientami firmy Mossack Fonseca było zaledwie trzech Polaków. W przeciwieństwie do Niemców, których kilka tysięcy ukrywało majątek przed swoim fiskusem. To nie oznacza, że nie ma u nas ludzi majętnych, czy że jesteśmy mniej cwani. Po prostu bogaci Polacy nie muszą ze swoimi pieniędzmi uciekać przed urzędem skarbowym, bo Polska jest dla nich rajem podatkowym.

Mamy stawki podatkowe 18 i 32 proc. Ale podatki według najwyższej skali płaci zaledwie 2,5 proc. z nas. Bogaci oddają fiskusowi 36,7 proc. dochodów, zaś zarabiającym w granicach minimalnej płacy urząd skarbowy zabiera 57,2 proc. Podatek płacą nawet osoby korzystające z pomocy socjalnej.

Menedżerowie wielkich firm czy banków oddają 19 proc. Zakładają bowiem firmę i mogą odliczać od przychodów np. koszt zakupu auta. Nie płacimy też podatku katastralnego. W efekcie tyle samo oddaje gminie właściciel hektarowej posiadłości z pałacem, kortem i basenem, jak i posiadacz drewnianej chatki na hektarowej łące. Bogatym sprzyja też zniesienie podatku od spadku i darowizn. Jak w raju żyją u nas także rentierzy. Podatek od akcji, udziałów w spółkach płacą, gdy je sprzedadzą i to w wysokości 19 proc. Gdyby zarobili tyle pracując na etacie, oddaliby 32 proc.

Podatki VAT i akcyza stanowią ponad 40 proc. przychodów budżetu, gdy od naszych dochodów jest to zaledwie 22 proc. W krajach takich jak np. Anglia, Niemcy, Dania ten stosunek jest odwrotny. Nie trzeba być profesorem ekonomii, by dostrzec, że takie rozwiązanie sprzyja bogatym.

Jest też druga strona medalu. Nasz fiskus nigdy nie był zainteresowany tropieniem nieuczciwych firm czy osób z założenia niepłacących podatków. Urzędnikom łatwiej jest gnębić te małe firmy, płacące należne daniny. Sprzyja temu system polegający na doraźnej interpretacji niezmienianych od lat przepisów. W efekcie co roku setki firm, od których żąda się nienależnego podatku, plajtują, a na szarej strefie i unikaniu płacenia VAT państwo traci 60 mld zł. Jeżeli ktoś jest karany, to najczęściej sprzedawca w sklepie, który spóźnił się o kilka sekund z wydaniem paragonu fiskalnego. Prowadzeniu działalności gospodarczej nie sprzyjają wysokie składki ZUS - 1200 zł miesięcznie - jakie trzeba płacić, bez względu na to, czy są przychody czy nie. W efekcie wielu Polaków rejestruje firmy w Wielkiej Brytanii, gdzie jest taniej. Żaden z dotychczasowych rządów nie wprowadził klauzuli pozwalającej fiskusowi orzec, że dana czynność choć legalna, ma na celu tylko zmniejszenie podatku, więc jest nielegalna. Mimo że budżet traci na tym rocznie od 40 do 50 mld zł.

Nasi politycy są przeciwni, by zarabiający dużo płacili wyższy podatek niż osoby osiągające niższe dochody. Bo jak stwierdził Jarosław Gowin: „Nie wolno karać ludzi za to, że odnoszą sukcesy”. W efekcie to najbiedniejsi utrzymują państwo, oddając mu najwięcej. Bogaci płacą mało, bo mogą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska