Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Grecja 0:0. Wakacyjna forma Polaków [ZDJĘCIA, WIDEO]

Paweł Stankiewicz
Polska - Grecja na PGE Arenie Gdańsk
Polska - Grecja na PGE Arenie Gdańsk Przemek Świderski
Piłkarska reprezentacja Polski zremisowała z Grecją na PGE Arenie 0:0 i już od 15 miesięcy pozostaje niepokonana na arenie międzynarodowej. Kibice byli jednak rozczarowani słabą grą biało-czerwonych.

Grecy nie przyjechali do Gdańska w najlepszych nastrojach. W eliminacjach Euro 2016 dwukrotnie przegrali z Wyspami Owczymi, po raz drugi kilka dni temu i zajmując ostatnie miejsce w grupie nie mają już szans na awans do finałów mistrzostw Europy.

- Przeżywamy obecnie trudne chwile. Po mistrzostwie Europy w 2004 roku i udanych występach na mistrzostwach świata i kolejnych mistrzostwach Europy następowało obniżanie lotów, aż do teraz, kiedy zespół upadł już bardzo nisko - mówił przed meczem na PGE Arenie Sergio Markarian, urugwajski selekcjoner reprezentacji Grecji. - Ostatnie wyniki są fatalne, ale chcemy trochę odświeżyć drużynę i odbić się od dna.

Właśnie porażka z Wyspami Owczymi podziałała na wyobraźnię i nie brakowało kibiców, którzy liczyli tylko ile goli strzelą biało-czerwoni swoim rywalom.

Michał Probierz: Nie chce wracać do tej Lechii Gdańsk [ROZMOWA]

Tymczasem Polacy w pierwszej połowie grali słabo, mało dynamicznie. Zresztą można pokusić się o porównanie do dopingu dla biało-czerwonych na PGE Arenie, bo atmosfera była równie senna, co gra. Brak zorganizowanego dopingu, rwane okrzyki z różnych części trybun, trąbki i piszczałki nie mogły ponieść do boju biało-czerwonych.

Grecy w tej części gry nic nie pokazali i widać, że ich słaba postawa w eliminacjach nie jest dziełem przypadku. Strzał Kostasa Katsouranisa, po którym interweniować musiał Artur Boruc to zdecydowanie za mało. Polacy mieli dwie szanse, po których mogli, a wręcz powinni objąć prowadzenie. Najpierw Jakub Błaszczykowski przegrał pojedynek z bramkarzem rywali, a tuż przed przerwą, po strzale głową Arkadiusza Milika, piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wróciła do gry. Polski napastnik mocno protestował, że futbolówka przekroczyła linię, ale powtórki pokazały, że nie miał racji.

Największym pechowcem pierwszej połowy był szwajcarski sędzia Alain Bieri. Już w 22 minucie poprosił polskich masażystów o pomoc w związku z urazem uda. Po pół godzinie meczu pokazał, że nie jest w stanie biegać i w roli arbitra głównego zastąpił go pełniący rolę sędziego technicznego, Marcin Borski.

(wideo: TVN/x-news)

Początek drugiej połowy był bardzo słaby w wykonaniu kadrowiczów Nawałki, którzy mieli problem z przeprowadzeniem jakiegoś sensownego ataku. Ta gra się nieco ożywiła po wejściu na boisko Sebastiana Mili, przywitanego przez kibiców gromkimi brawami. Pokazał to, z czego słynie, czyli dobry przegląd pola i dobre podania do kolegów z drużyny i waleczność. To znacznie więcej niż Piotr Zieliński, którego zastąpił. Chęci i ambicji nie można też odmówić Kamilowi Grosickiemu i tylko szkoda, że był aż tak niedokładny, bo w kilku sytuacjach aż prosiło się o lepsze zagranie.

Im bliżej było końca meczu tym ataki biało-czerwonych były bardziej chaotyczne i trudno było w nich dopatrzeć się pomysłu. To już była forma typowo wakacyjna. Gdańscy kibice mogli tylkoc ieszyć się z reprezentacyjnych występów Mili i Ariela Borysiuka, bo Rafał Janicki na debiut w drużynie narodowej jeszcze będzie musiał poczekać.

Polska - Grecja [NA ŻYWO]

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki