Politolog: - Bez rozmów Syria będzie gniła

“Polska przyjmie uchodźców, a nie imigrantów ekonomicznych. Nie będzie ich wielu” - co nowego powiedziała nam premier Kopacz?
Mamy do czynienia z chaosem informacyjnym, ponieważ bardzo trudno jest rozgraniczyć uchodźców od imigrantów. Może premier Kopacz ma na myśli imigrantów ekonomicznych z Albanii czy Macedonii? Tylko jak odróżnić, kto jest uchodźcą, a kto imigrantem ekonomicznym z Iraku? Ktoś stracił pracę, zburzyli mu dom, ale niekoniecznie chcieli go zabić - nie ma z czego żyć. Dlatego ucieka przed biedą. Mamy chaos, przecież nikt nie spodziewał się tak wielkiego napływu, chociaż spodziewać się należało i to od kilku lat.

Da radę uszczelnić zewnętrzne granice UE i w pełni kontrolować tych, których przyjmiemy?

Uszczelnić można, ale nie do końca. Pamiętamy zimną wojnę, kiedy było bardzo trudno przedostać się przez granice, a i tak nie brakowało tych, którzy ryzykując życiem to robili, bo chcieli dostać się do lepszego świata. Oskarżenia rzucane na Orbana są nieporozumieniem. Nie można dopuścić do tego, żeby do Europy wchodziły dziesiątki tysięcy ludzi bez żadnej kontroli. Kto wejdzie? Tego się do końca nigdy nie zweryfikuje. Jak mają przeniknąć tu terroryści, to są tak zakamuflowane, żeby nikt ich o terroryzm nie podejrzewał. Weryfikacja będzie trudnym zadaniem dla służb, ale nikt nie zapewni, że jacyś terroryści do nas nie przenikną. Zamachów na WTC, w Londynie i w Madrycie nie dokonali ci, co przeniknęli tam trzy dni wcześniej.

Premier Kopacz zaapelowała do partii politycznych, żeby nie straszyć imigrantami. Kilka tygodni przed wyborami ktoś posłucha takiego apelu?
Wielu Polaków się obawia, mieszkańcy Bliskiego Wschodu mają zupełnie nieuzasadnioną fatalną pracę w Polsce. Opisujemy ich na podstawie stereotypów. Nie znamy ich kultury. Przecież mieszka ich w Europie kilkanaście milionów i codziennie nie rzucają w nikogo bombami. Owszem, występują zjawiska w środowiskach, które są pogardzane i tam rodzą się napięcia. Przecież to nie jest asymilacja, bo asymilacja jest wynarodowieniem. Mówmy raczej o integracji z środowiskami europejskimi. Pamiętajmy przy tym o twardości, którą zaprezentował pochodzący z Maroka burmistrz Rotterdamu: albo zaakceptujecie nasze zasady, albo pakujcie walizki i wyp....

Unia Europejska narzuci nam limity czy zgodzi się z naszym stanowiskiem?
Sama idea jest nienormalna! Mamy ich aresztować i umieścić w obozach? Jak nie, to i tak wyjadą, jak Czeczeni, którzy przyjechali do nas, odetchnęli i w większości wyjechali do Niemiec czy innych krajów. Przecież wszyscy widzą różnicę zamożności, w Niemczech płace są kilkakrotnie wyższe niż w Polsce, a oni poszukują lepszego świata.

Czy minister Schetyna nie sugerował ostatnio zaprowadzenia bezpieczeństwa w krajach, z których ludzie uciekają. Przystąpimy do koalicji walczącej w Syrii?
Tylko do której? Tam są trzy różne armie: wolna armia syryjska związana z umiarkowanymi islamistami, armia Państwa Islamskiego i armia prezydenta Asada. Asada wspiera Rosja, wolną armię Turcy, Francuzi czy Amerykanie, a Państwo Islamskie - konserwatywne grupy arabskie. Dopóki główni gracze nie dogadają się, to każdy będzie wspierał swoich i wojna będzie trwała. Którzy są niesłuszni i dla kogo? Racjonalne byłoby odcięcie uzbrojenia w ten rejon. Bez rozmów wszystkich stron Syria będzie gniła, a ludzie będą z niej uciekać.

Powinniśmy się militarnie zaangażować w ten konflikt?
Trzeba negocjować nawet z tymi, których uważamy za najgorszych wrogów. Interwencja militarna skończy się jak w Iraku czy w Afganistanie. Wrogowie zostali pokonani, a dziś jedna trzecia Iraku jest poza kontrolą rządu, w Afganistanie jest podobnie. Można uderzyć z wielką siłą, ale czy w cywilizowanym świecie będzie to do zaakceptowania? Czy chodzi o to, żeby ich wszystkich pozabijać?