Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci "ukarani" rozmową za brutalne zatrzymanie

Łukasz Cieśla
Jeden z policjantów nadal pracuje w tym samym komisariacie. Drugi na własną prośbę przeniósł się do Lubonia. Obaj nadal więc pełnią służbę
Jeden z policjantów nadal pracuje w tym samym komisariacie. Drugi na własną prośbę przeniósł się do Lubonia. Obaj nadal więc pełnią służbę Fot. Archiwum
Poznańscy policjanci, którzy najpierw brutalnie zatrzymali podejrzewanego, a potem nie pozwolili mu przebrać spodni, w które się wypróżnił wskutek stresu, nie zostaną wydaleni ze służby. Sprawa skończy się dla nich "rozmową dyscyplinującą". Policja zapewnia jednak, że sprawy nie zbagatelizowała.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Sąd: Policja niesłusznie zatrzymała przedsiębiorcę
Skuli w kajdanki podejrzewanego o wyłudzenie 100 zł [FILM]

- Jeden z policjantów nadal pracuje w tym samym komisariacie. Drugi na własną prośbę przeniósł się do Lubonia. Obaj nadal więc pełnią służbę. Ta sprawa nie wymagała tego, by sięgać po najsurowsze środki. Jednak ich postępowanie było niewłaściwe, to nie ulega wątpliwości. Ta sytuacja zostanie omówiona z wszystkimi funkcjonariuszowi, została także przekazana pełnomocnikowi komendanta, który się zajmuje prawami człowieka - mówi Zbigniew Paszkiewicz z biura prasowego KWP.

Jednym z argumentów policji za takim finałem sprawy jest decyzja prokuratury z Kościana. Odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko policjantom. Nie dopatrzyła się przestępstwa w ich działaniach. Z kolei Tomasz Cz. jest rozczarowany taką "karą" dla obu mundurowych.

- Nie chodziło mi o to, by tracili pracę, ale by ponieśli jakąś rzeczywistą karę. Rozmowa dyscyplinująca to moim zdaniem żadna konsekwencja ich fatalnego zachowania - mówi Tomasz Cz.

Do kontrowersyjnego zatrzymania doszło latem ubiegłego roku. Dwaj policjanci zatrzymali obecnie 27-letniego Tomasza Cz. Podejrzewali go o oszukiwanie klientów w związku z prowadzoną przez niego działalnością pożyczkową. Chodzić miało o wyłudzenie przez niego 100 złotych.

Młody mężczyzna poskarżył się, że w czasie zatrzymania został brutalnie powalony na ziemię i kopnięty. Jego wersję potwierdzili świadkowie. Obaj funkcjonariusze mieli dopiero po pewnym czasie przedstawić się. Zabrali Tomasza Cz. na komisariat, gdzie po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Nie postawiono mu żadnych zarzutów. Wcześniejsze podejrzenia okazały się słabo udokumentowane.

Tomasz Cz. poskarżył się do poznańskiego sądu na sposób zatrzymania. I ten przyznał mu rację. Sąd uznał, że choć zatrzymanie było legalne, bo istniało podejrzenie popełnienie przestępstwa, to sposób i forma akcji policjantów zatrzymania były niewłaściwe.

Sąd przychylił się do skargi Tomasza Cz. także dlatego, bo przedsiębiorca podniósł w sądzie argument, że podczas zatrzymania, wskutek stresu, wypróżnił się w spodnie. Policjanci mieli mu nie pozwolić przebrać się w czystą bieliznę. Co na to funkcjonariusze? W nieoficjalnych rozmowach z "Głosem Wielkopolskim" sugerowali, że Tomasz Cz. zmyślił tę historię, by wygrać z policją. Ponoć podczas zatrzymania nie mówił o swoim kłopocie.

- Niczego nie zmyśliłem, a moje słowa potwierdził sąd w swoim orzeczeniu - podkreśla Tomasz Cz.

Młody przedsiębiorca pozwał także policję o odszkodowania. Domaga się 40 tys. zł. Podkreśla, że został odarty z godności i do dziś nie usłyszał nawet słowa przepraszam. Pierwsza rozprawa na początku marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski