"Policjanci bili mnie jak powiedziałem coś co im nie pasowało". Łzy świadka na procesie o zbrodnię miłoszycką

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Jednym z oskarżonych o zbrodnię miłoszycką jest teraz Norbert Basiura, strażak z Jelcza-Laskowic. Nie przyznaje się do winy
Jednym z oskarżonych o zbrodnię miłoszycką jest teraz Norbert Basiura, strażak z Jelcza-Laskowic. Nie przyznaje się do winy Pawel Relikowski / Polska Press
Byłem bity przez policjantów, wyzywali mnie, że jestem mordercą. Jak zeznałem coś, co im nie pasowało, to bili. Cztery razy zostałem uderzony w twarz - taką historię opowiedział dziś na procesie oskarżonych o zbrodnię miłoszycką świadek Krzysztof K. Mówiąc to rozpłakał się. Niedługo potem sąd przerwał jego zeznania i zarządził, że mężczyzna musi być zbadany przez psychologa. Później psycholog ma też przesłuchiwać się dalszym zeznaniom Krzysztofa K.

Zbrodnia miłoszycka to ta, za którą przez osiemnaście lat niewinnie siedział w więzieniu Tomasz Komenda. Teraz przed sądem toczy się proces dwóch mężczyzn. Zdaniem prokuratury to prawdziwi sprawcy zbrodni. Doszło do niej w nocy z 31 grudnia 1996 na 1 stycznia 1997 w Miłoszycach pod Wrocławiem. Ofiarą była piętnastolatka. Brutalnie zgwałcona Małgosia została zostawiona na mrozie, wykrwawiła się i zamarzła.

Krzysztof K. to bardzo ważny świadek. To on jako jeden z ostatnich widział ofiarę żywą. Kilkadziesiąt minut po północy dziewczynę oddał w ręce mężczyzny, który podawał się za brata dziewczyny. Choć Małgosia brata nie miała. Krzysztof K. w 1997 roku był pierwszą osobą, którą policjanci podejrzewali o związek ze zbrodnią. Co więcej, przyznawał się do współżycia z Gosią, po czym wszystko odwoływał.

Na dzisiejszej rozprawie sąd odczytał jedną z takich relacji. Pochodzi z 17 stycznia 1997 roku. Krzysztof K. nie dość, że przyznał się do współżycia, to jeszcze narysował jak to wszystko przebiegało. Rysunek zgadzał się z ówczesnymi ustaleniami śledztwa. Dziś świadka dopytywano, skąd to wszystko wiedział. Wtedy rozpłakał się i opowiedział jak był traktowany przez policjantów. O biciu, wyzwiskach. Twierdzi, że to policjanci podpowiadali mu, co ma mówić - tak, by im to pasowało. Fakt, że Krzysztof K. został pobity jest potwierdzony. Już latach 90. prowadzono w tej sprawie śledztwo. Zakończone umorzeniem z powodu małej szkodliwości czynu.

Dziś świadek dopytywany przez sąd, obronę i jednego z oskarżonych pogubił się. Dopytywany o szczegóły swojej relacji podawał różne wersje. W rozprawie – co zdarza się wyjątkowo rzadko – uczestniczył adwokat, pełnomocnik świadka Krzysztofa K. To on poprosił o przerwanie przesłuchania i wyznaczenie psychologa, który oceniłby wiarygodność zeznań.

Ojciec zamordowanej Małgosi przekonywał sąd, by takiej decyzji nie podejmował. Jego zdaniem, to sąd sam powinien ocenić wiarygodność świadka. - Nie jestem w stanie uwierzyć, że po dwudziestu paru latach od tej zbrodni nikt z Miłoszyc nie wie nic o tym kto to zrobił. To jest bzdura jakaś – mówił. - To jest niemożliwe. Moja córka była maltretowana dwie godziny i nikt nic nie zrobił. Krzysztof K. był tam od samego początku.

Sąd przerwał jednak przesłuchanie. Psycholog ma zapoznać się z tym co dotąd zeznawał świadek, zbadać go, a potem uczestniczyć w kolejnych przesłuchaniach. Będzie ich jeszcze dużo. Krzysztof K. zeznawał w śledztwie, kilka razy przyznawał się do gwałtu i odwoływał to. Potem – na procesie Tomasza Komendy – rozpoznał w nim mężczyznę, któremu po północy oddał Gosię. Później też wszystko odwołał. Też były łzy i emocje. Wreszcie dziennikarce opowiedział, że widział zbrodnię. Bo siedział w szopie, przed którą dziewczyna była gwałcona. W sądzie – skonfrontowany z dziennikarką i tę wersję odwołał.

W opinii osoby świetnie znającej szczegóły sprawy, Krzysztof K. to jedna z ofiar tej historii. W 1997 roku miał siedemnaście lat. Długi czas nękany przez policjantów, którzy widzieli w nim sprawcę. Choć mieli za mało dowodów, by go oskarżyć. To oni mieli zniszczyć mu psychikę.

Nie przegap!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Policjanci bili mnie jak powiedziałem coś co im nie pasowało". Łzy świadka na procesie o zbrodnię miłoszycką - Gazeta Wrocławska

Komentarze 35

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Joga
Rybak A ty jak głupi byłeś tak i jesteś
I
Irka
Dlaczego Kamiński blokuje komentarze?

O co chodzi?
Z
Zomo
Piszą że gliny miały obok tej posesji jakąś swoją zabawę sylwestrową

I to należało by sprawdzić w pierwszej kolejności!!!!!!!!!!!!!!
J
Jurek
Ciekawe kogo teraz rozpozna😂
E
Eryk
To ten co za nos wodzi pseudo wymiar
A
Anna
Ale [wulgaryzm]
A
Aga
2 października, 0:10, tea who you yeah bunny tea:

"Policja mnie biła, uuuuu uuuuu." Skarżypyta, skarżypyta....

2 października 2019, 8:22, Gość:

jestes [wulgaryzm]em

1 listopada, 15:31, Jogi:

Pewnie go zastraszyli żeby nic nie gadał

Mógł wymyśleć imię Irek

9 listopada, 0:33, Julka:

Ta dziewczyna musiała znać tego niby Irka skoro on powiedział do niej po imieniu.

Tylko nie wiadomo ile prawdy jest w tym co mówi Krzysiek bo to niezły odchyleniec

J
Julka
2 października, 0:10, tea who you yeah bunny tea:

"Policja mnie biła, uuuuu uuuuu." Skarżypyta, skarżypyta....

2 października 2019, 8:22, Gość:

jestes [wulgaryzm]em

1 listopada, 15:31, Jogi:

Pewnie go zastraszyli żeby nic nie gadał

Mógł wymyśleć imię Irek

Ta dziewczyna musiała znać tego niby Irka skoro on powiedział do niej po imieniu.

L
Lukas
2 października 2019, 11:03, Gość:

Ciekawe czy jest tą trzecią osobą tylko boi się przyznać i wsypać tych dwóch co siedzą, żeby nie mieć później przechlapane u współwięźniów.

Myślę że byłby pierwszą najbardziej załamany typ

A
Ada
2 października 2019, 11:03, Gość:

Ciekawe czy jest tą trzecią osobą tylko boi się przyznać i wsypać tych dwóch co siedzą, żeby nie mieć później przechlapane u współwięźniów.

1 listopada, 15:20, Iga:

Może pierwszą

Może nie chce gadać bo chroni jakiegoś kolegę z wiochy

K
Kinia
2 października 2019, 11:03, Gość:

Ciekawe czy jest tą trzecią osobą tylko boi się przyznać i wsypać tych dwóch co siedzą, żeby nie mieć później przechlapane u współwięźniów.

Może pierwszą

W
Wika
Oszołom A nie świadek
L
Lidka
1 listopada, 16:00, Jula:

To ten Krzyś co rozpoznał Komendę

Kłamczuch

J
Jula
To ten Krzyś co rozpoznał Komendę
N
Ninka
2 października, 00:10, tea who you yeah bunny tea:

"Policja mnie biła, uuuuu uuuuu." Skarżypyta, skarżypyta....

2 października 2019, 1:00, qaz:

Dlaczego jeszcze nie aresztowano tych bandytów z policji, których absolutnie wszyscy zamieszani w sprawę oskarżają zgodnie o tortury?

Bo to chory kraj

Wróć na i.pl Portal i.pl