18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Policja wyjaśnia zajście z udziałem 5-latka w przedszkolu

Karolina Gawlik
fot. archiwum Polskapresse
Niepubliczne Misiowe Przedszkole przy ul. Łokietka zapewnia na stronie internetowej, że "gwarantuje uśmiech na twarzy dziecka". Rodzice 5-letniego Oskara, jednego z wychowanków tej placówki, mają odmienne wrażenia. Magdalena i Jacek Jurka uważają, że ich syn nie został objęty odpowiednią opieką i padł ofiarą przemocy ze strony jednej z opiekunek. O sprawie zawiadomili policję.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Pierwsze sygnały, że są problemy z Oskarem dotarły do rodziców w maju br. Wychowawczyni poinformowała ich, że chłopiec źle się zachowuje. Z kolei 5-latek żalił się, że pani krzyczy na niego i upokarza przed resztą grupy.

- Syn nie mógł się odnaleźć w przedszkolu. Zamiast czuć się bezpiecznie cały czas słyszał, że robi coś źle - opowiada jego matka. Państwo Jurka uznali, że poproszą o pomoc psychologa, który zabadał ich syna.

- Dziecko nie miało żadnych zaburzeń. Aktywność i ruchliwość są dla pięciolatków naturalne. Powinno się też uwzględnić, że chłopiec przeżywał trudne chwile z powodu pobytu mamy w szpitalu - mówi psycholog Karolina Piękoś.

W ub. tygodniu do Magdy Jurka zadzwoniła dyrektorka przedszkola z informacją, że Oskar znowu źle się zachowywał i muszą wypowiedzieć rodzicom umowę. Po przyprowadzeniu syna do domu, matka spostrzegła na jego nogach zadrapania i siniaki.

Chłopiec wyznał, że "pani za mocno mnie chwyciła", więc rodzice zabrali dziecko do szpitala na obdukcję. Lekarz wydał zaświadczenie, że stan ogólny Oskara jest dobry, ale na udach ma sińce i zadrapania. Rodzice zawiadomili policję. Sprawa trafiła na IV komisariat.

- Wstępnie ciężko cokolwiek stwierdzić, ponieważ zeznania matki i wychowawczyni różnią się od siebie - mówi Michał Kondzior z zespołu prasowego małopolskiej policji. Wychowawczyni twierdzi, że przytrzymała dziecko, bo samo chciało wyjść z przedszkola.
Dyrektor przedszkola Grażyna Brożek Sioła nie chce rozmawiać o incydencie. Kuratorium oświaty deklaruje, że zajmie się sprawą, ale musi mieć zawiadomienie od rodziców.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Policja wyjaśnia zajście z udziałem 5-latka w przedszkolu - Gazeta Krakowska

Komentarze 74

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
józef
Nowoczesny sposób wykorzystania monitoringu on-line z sal przedszkolnych dla rodziców.

Dzięki specjalnemu oprogramowaniu by obraz widzieli tylko rodzice a czasem wyświetlania obrazu można zarządzać.

Dzięki programowi rodzic logując się do panelu widzi w czasie rzeczywistym co robi jego pociecha. Historie logowania rodziców jest widoczna dla dyrekcji placówki ponadto widać który rodzic obserwuję obraz w danym momencie.

Po jednym z montaży doszedłem do wniosku aby oprogramowanie wdrażać w kolejnych placówkach przedszkolnych.

Zdaję sobie sprawę ze montaż takiego monitoringu to koszty obecnie cały system dajemy za darmo a rodzic płaci miesięcznie jedyne 8 zł

UWAGA:

Rodzic który poleci naszą aplikację w przedszkolu otrzyma bezpłatny dostęp do panelu przez czas w jakim posyła swoją pociechę.

Dane do testowego logowania

www.zabezpieczenie.com.pl/strefa-rodzica

e-mail: test(małpa)test.pl
hasło: test

W razie pytań proszę o kontakt telefoniczny

Działamy na terenie całej Polski

tel 609-468-932
G
Grażynka Lubicz
Myślę, że nadszedł czas żeby rodzice przejrzeli na oczy i zobaczyli w jakich warunkach ich dzieci spędzają czas. Wypowiedzi Pani Dyrektor na forum publicznym świadczą tylko i wyłącznie o niej jako osobie i nie powinny budzić zdziwienia gdyż nie od wczoraj wiadomo jak złą opinią cieszy się ta osoba. Ale nie o Pani dyrektor mowa.... W każdym mieście znajdą się rodzice którzy oddają swe pociechy do lepszych i gorszych przedszkoli. W każdym mieście także znajdują się lepsze i gorsze placówki. Jedno jest pewne jeśli chodzi o MP (Misiowe przedszkole). Ta FIRMA bo inaczej tego nazwać nie można to zwykła przechowalnia dzieci. Przedszkolem jest tylko z nazwy (oczywiście posiada wszystkie niezbędne zezwolenia). Zanim oddacie Państwo swoje dzieci w ręce MP zastanówcie się dobrze czy za ogromne pieniądze (czesne w MP jest jednym z wyższych w Krakowie) wasze dziecko dostanie wszystko na co zasługuje. Kadra zmieniająca się co kilka tygodni, jedzenie fatalnej jakości (kupowanie zamienników i półproduktów z Kauflandu których nawet własnemu psu bym nie dodała do jedzenia) i pseudo-plac zabaw ze zniszczonymi zabawkami. Jeśli chodzi o osobę która rzekomo wyrządziła chłopcu krzywdę to mogę napisać jedynie tyle że jest to oaza spokoju i jestem przekonana że nie zrobiłaby nikomu krzywdy. Kwestie sporne zostaną zapewne wyjaśnione w sądzie. Zapewne mój komentarz skomentuje pani dyrektor i poprosi o brak anonimowości oraz o wyjaśnienie wszystkich spornych kwestii w 4 oczy. Otóż ku woli wyjaśnienia napiszę kilka słów od siebie: praktyka stosowana przez Panią dyrektor w stosunku do nowych dzieci które dopiero adaptują się w przedszkolu polega na zabieraniu dziecka do gabinetu dyrektora i puszczaniu mu bajek na youtube, wmawianie rodzicom że dziecko zjadło pięknie cały obiad podczas gdy 4 min wcześniej nauczycielka opiekująca się dzieckiem wyjaśniła rodzicom że tego dnia dziecko nie zjadło nic (co jest akurat słuszne bo to ważne by rodzice znali prawdę). Jeśli nikt nie przyszedł do Pani na rozmowę w 4 oczy to jest to tylko i wyłącznie kwestia tego, że większość zapewne wie jak wygląda rozmowa z panią dyrektor i panią właścicielką za zamkniętymi drzwiami. Bez komentarza. Małpy w Krakowskim zoo potrafią to zrobić w kulturalniejszy sposób bez obrażania i zastraszania nikogo. Mam nadzieję, że rodzice zastanowią się dwa razy zanim zostawią swoją pociechę w miejscu które powinno być bezpieczne i w którym zdobędzie nowe doświadczenia i wiedzę, a nie tylko "odklepie" 6 czy 8 godzin dziennie. Myślę, że afera dotycząca Oskara jest nieco rozdmuchana, ale zawsze w każdej historii jest ziarno prawdy. Życzę wszystkim rodzicom zadowolenia z przedszkola oraz mądrych wyborów.

P.S. dziwi mnie fakt, że tak mało na tym forum pozytywnych opinii o przedszkolu. Chyba pani właścicielka nie miała czasu na wypisywanie pozytywnych komentarzy na temat swojej placówki co na innych forach zdarzało się jej regularnie.

W każdym bądź razie pozdrawiam i życzę wytrwałości, w końcu nowa rekrutacja za nami a szkoda by było nie zarobić na nowe auto gdy obroty spadną ;-)
G
Grażynka Lubicz
Myślę, że nadszedł czas żeby rodzice przejrzeli na oczy i zobaczyli w jakich warunkach ich dzieci spędzają czas. Wypowiedzi Pani Dyrektor na forum publicznym świadczą tylko i wyłącznie o niej jako osobie i nie powinny budzić zdziwienia gdyż nie od wczoraj wiadomo jak złą opinią cieszy się ta osoba. Ale nie o Pani dyrektor mowa.... W każdym mieście znajdą się rodzice którzy oddają swe pociechy do lepszych i gorszych przedszkoli. W każdym mieście także znajdują się lepsze i gorsze placówki. Jedno jest pewne jeśli chodzi o MP (Misiowe przedszkole). Ta FIRMA bo inaczej tego nazwać nie można to zwykła przechowalnia dzieci. Przedszkolem jest tylko z nazwy (oczywiście posiada wszystkie niezbędne zezwolenia). Zanim oddacie Państwo swoje dzieci w ręce MP zastanówcie się dobrze czy za ogromne pieniądze (czesne w MP jest jednym z wyższych w Krakowie) wasze dziecko dostanie wszystko na co zasługuje. Kadra zmieniająca się co kilka tygodni, jedzenie fatalnej jakości (kupowanie zamienników i półproduktów z Kauflandu których nawet własnemu psu bym nie dodała do jedzenia) i pseudo-plac zabaw ze zniszczonymi zabawkami. Jeśli chodzi o osobę która rzekomo wyrządziła chłopcu krzywdę to mogę napisać jedynie tyle że jest to oaza spokoju i jestem przekonana że nie zrobiłaby nikomu krzywdy. Kwestie sporne zostaną zapewne wyjaśnione w sądzie. Zapewne mój komentarz skomentuje pani dyrektor i poprosi o brak anonimowości oraz o wyjaśnienie wszystkich spornych kwestii w 4 oczy. Otóż ku woli wyjaśnienia napiszę kilka słów od siebie: praktyka stosowana przez Panią dyrektor w stosunku do nowych dzieci które dopiero adaptują się w przedszkolu polega na zabieraniu dziecka do gabinetu dyrektora i puszczaniu mu bajek na youtube, wmawianie rodzicom że dziecko zjadło pięknie cały obiad podczas gdy 4 min wcześniej nauczycielka opiekująca się dzieckiem wyjaśniła rodzicom że tego dnia dziecko nie zjadło nic (co jest akurat słuszne bo to ważne by rodzice znali prawdę). Jeśli nikt nie przyszedł do Pani na rozmowę w 4 oczy to jest to tylko i wyłącznie kwestia tego, że większość zapewne wie jak wygląda rozmowa z panią dyrektor i panią właścicielką za zamkniętymi drzwiami. Bez komentarza. Małpy w Krakowskim zoo potrafią to zrobić w kulturalniejszy sposób bez obrażania i zastraszania nikogo. Mam nadzieję, że rodzice zastanowią się dwa razy zanim zostawią swoją pociechę w miejscu które powinno być bezpieczne i w którym zdobędzie nowe doświadczenia i wiedzę, a nie tylko "odklepie" 6 czy 8 godzin dziennie. Myślę, że afera dotycząca Oskara jest nieco rozdmuchana, ale zawsze w każdej historii jest ziarno prawdy. Życzę wszystkim rodzicom zadowolenia z przedszkola oraz mądrych wyborów.

P.S. dziwi mnie fakt, że tak mało na tym forum pozytywnych opinii o przedszkolu. Chyba pani właścicielka nie miała czasu na wypisywanie pozytywnych komentarzy na temat swojej placówki co na innych forach zdarzało się jej regularnie.

W każdym bądź razie pozdrawiam i życzę wytrwałości, w końcu nowa rekrutacja za nami a szkoda by było nie zarobić na nowe auto gdy obroty spadną ;-)
M
MAMA
MISIOWE PRZEDSZKOLE GWARANTUJE UŚMIECH NA TWARZY DZIECKA - MOJEGO DZIECKA, A RACZEJ DZIECI BOWIEM JUŻ KOLEJNA MOJA POCIECHA TAM UCZĘSZCZA. PRZEZ WSZYSTKIE LATA WSPÓŁPRACY Z TĄ PLACÓWKĄ NIGDY NIC NIE ZAWIODŁO MOJEGO ZAUFANIA DO PRACUJĄCEGO TAM ZESPOŁU LUDZI. MOJA CÓRKA - JUŻ PIERWSZOKLASISTKA UWIELBIA ODWIEDZAĆ PRZEDSZKOLE, A TO DLA MNIE BEZPRZECZNY DOWÓD, ŻE CZUŁA SIĘ TAM BEZPIECZNA, LUBIANA - SZCZĘŚLIWA. TAKIEGO SPOKOJU I PEWNOŚCI O LOSY SWOJEGO DZIECKA ŻYCZĘ WSZYSTKIM.
R
RODZICE
W odpowiedzi na powyższy, bardzo krzywdzący i nierzetelnie napisany artykuł, został wystosowany list otwarty do red. naczelego Gazety Krakowskiej, poparty podpisami ogromnej większości rodziców współpracujących z Misiowym Przedszkolem. Poniżej zamieszczamy jego treść.

LIST OTWARTY
do redaktora naczelnego Gazety Krakowskiej
w sprawie obrony dobrego imienia Misiowego Przedszkola

Szanowny Panie,
my niżej podpisani, rodzice dzieci uczęszczających do Misiowego Przedszkola w Krakowie czujemy się poruszeni i oburzeni subiektywnym, i niezwykle tendencyjnym charakterem artykułu pani Karoliny Gawlik (Gazeta Krakowska z dnia 17.09.2012).

Podstawą niniejszego artykułu był incydent, który rzekomo miał miejsce na terenie placówki z udziałem jednego z podopiecznych - Oskara. W sposób jednoznaczny, nie pozostawiający miejsca na wątpliwości autorka tekstu zasugerowała, iż padł on ofiarą przemocy ze strony wychowawczyni. Nie zadając sobie trudu obiektywnego spojrzenia na sytuację, uległa pokusie wykreowania taniej sensacji. Gdyby zechciała zasięgnąć opinii innych rodziców z grupy przedszkolnej Oskara, okazałoby się, iż zarówno ich dzieci, jaki i oni sami byli niejednokrotnie naocznymi świadkami jednostronnych, niczym niesprowokowanych przejawów agresji ze strony Oskara w stosunku do opiekunów, kolegów i koleżanek.

Mając na uwadze powyższe fakty oraz częstokroć kilkuletnie doświadczenie współpracy z Misiowym Przedszkolem, zgodnie stwierdzamy, iż sposób przedstawienia tej sprawy budzi nasz najwyższy sprzeciw.

Działająca od kilku lat placówka sukcesywnie zyskuje uznanie kolejnych rodziców chętnych do powierzenia jej opieki nad swoimi dziećmi. Dzieje się tak dzięki ogromowi pracy, zaangażowania i poświęcenia całego personelu przedszkola, który dokłada wszelkich starań, aby dzieci czuły się w nim kochane i bezpieczne, aby uczyły się tworzyć prawidłowe więzi społeczne oparte na szacunku do drugiego człowieka, aby czas spędzany poza domem był wykorzystany twórczo i z pożytkiem dla ich wszechstronnego rozwoju.

Środki masowego przekazu determinują nasz sposób pojmowania rzeczywistości w stopniu trudnym do przecenienia a dziennikarstwo postrzegamy jako zawód społecznego zaufania. Do najbardziej podstawowych etycznych wymogów nałożonych na zawód dziennikarski należy rzetelna i obiektywna informacja. Ze smutkiem stwierdzamy, iż w tym przypadku zabrakło zarówno rzetelności, jak i obiektywizmu.

Dlatego w naszym najgłębszym przekonaniu niegodnym i niesprawiedliwym byłoby pozostawienie tej sprawy w świetle wspomnianego artykułu. Zdecydowanie protestujemy przeciw jego oszczerczemu, sensacyjnemu charakterowi, który podsyca dołączona, nasuwająca jednoznaczne skojarzenia, fotografia. Apelujemy o ponowne, kompleksowe i obiektywne spojrzenie na działalność Misiowego Przedszkola, które w opinii nas, rodziców należy do grona bardzo dobrych krakowskich placówek dydaktyczno-wychowawczych.

Z poważaniem
Rodzice dzieci uczęszczających do Misiowego Przedszkola w Krakowie
r
rodzice
W odpowiedzi na powyższy, bardzo krzywdzący i nierzetelnie napisany artykuł, został wystosowany list otwarty do red. naczelego Gazety Krakowskiej, poparty podpisami ogromnej większości rodziców współpracujących z Misiowym Przedszkolem. Poniżej zamieszczamy jego treść.LIST OTWARTYdo redaktora naczelnego Gazety Krakowskiejw sprawie obrony dobrego imienia Misiowego PrzedszkolaSzanowny Panie,my niżej podpisani, rodzice dzieci uczęszczających do Misiowego Przedszkola w Krakowie czujemy się poruszeni i oburzeni subiektywnym, i niezwykle tendencyjnym charakterem artykułu pani Karoliny Gawlik (Gazeta Krakowska z dnia 17.09.2012).Podstawą niniejszego artykułu był incydent, który rzekomo miał miejsce na terenie placówki z udziałem jednego z podopiecznych - Oskara. W sposób jednoznaczny, nie pozostawiający miejsca na wątpliwości autorka tekstu zasugerowała, iż padł on ofiarą przemocy ze strony wychowawczyni. Nie zadając sobie trudu obiektywnego spojrzenia na sytuację, uległa pokusie wykreowania taniej sensacji. Gdyby zechciała zasięgnąć opinii innych rodziców z grupy przedszkolnej Oskara, okazałoby się, iż zarówno ich dzieci, jaki i oni sami byli niejednokrotnie naocznymi świadkami jednostronnych, niczym niesprowokowanych przejawów agresji ze strony Oskara w stosunku do opiekunów, kolegów i koleżanek.Mając na uwadze powyższe fakty oraz częstokroć kilkuletnie doświadczenie współpracy z Misiowym Przedszkolem, zgodnie stwierdzamy, iż sposób przedstawienia tej sprawy budzi nasz najwyższy sprzeciw. Działająca od kilku lat placówka sukcesywnie zyskuje uznanie kolejnych rodziców chętnych do powierzenia jej opieki nad swoimi dziećmi. Dzieje się tak dzięki ogromowi pracy, zaangażowania i poświęcenia całego personelu przedszkola, który dokłada wszelkich starań, aby dzieci czuły się w nim kochane i bezpieczne, aby uczyły się tworzyć prawidłowe więzi społeczne oparte na szacunku do drugiego człowieka, aby czas spędzany poza domem był wykorzystany twórczo i z pożytkiem dla ich wszechstronnego rozwoju. Środki masowego przekazu determinują nasz sposób pojmowania rzeczywistości w stopniu trudnym do przecenienia a dziennikarstwo postrzegamy jako zawód społecznego zaufania. Do najbardziej podstawowych etycznych wymogów nałożonych na zawód dziennikarski należy rzetelna i obiektywna informacja. Ze smutkiem stwierdzamy, iż w tym przypadku zabrakło zarówno rzetelności, jak i obiektywizmu. Dlatego w naszym najgłębszym przekonaniu niegodnym i niesprawiedliwym byłoby pozostawienie tej sprawy w świetle wspomnianego artykułu. Zdecydowanie protestujemy przeciw jego oszczerczemu, sensacyjnemu charakterowi, który podsyca dołączona, nasuwająca jednoznaczne skojarzenia, fotografia. Apelujemy o ponowne, kompleksowe i obiektywne spojrzenie na działalność Misiowego Przedszkola, które w opinii nas, rodziców należy do grona bardzo dobrych krakowskich placówek dydaktyczno-wychowawczych.Z poważaniemRodzice dzieci uczęszczających do Misiowego Przedszkola w Krakowie
o
oburzona mama
Oburzenia ciąg dalszy- jak można przy okazji tak poważnej sprawy sprowadzać dyskusję na poboczne, niezwiązane ze sprawą, tory?
"Kucharko", "sąsiedzie", proszę mi wierzyć, że jako rodzice dzieci z tego przedszkola przyglądamy się przedszkolu wnikliwie i wiele tematów podejmujemy m.in. w rozmowach z dyrekcją.
Tylko czy tego ma dotyczyć ta dyskusja na forum? Bo w moim przekonaniu nie! To nie jest temat dyskusji! I nie powinny tego typu wpisy pojawiać się przy tej okazji, bo to umniejsza powagi sytuacji. A sytuacja jest przecież bardzo poważna. Bądźmy, na litość boską, dorośli!
o
oburzona mama
Oburzenia ciąg dalszy- jak można przy okazji tak poważnej sprawy sprowadzać dyskusję na poboczne, niezwiązane ze sprawą, tory?
"Kucharko", "sąsiedzie", proszę mi wierzyć, że jako rodzice dzieci z tego przedszkola przyglądamy się przedszkolu wnikliwie i wiele tematów podejmujemy m.in. w rozmowach z dyrekcją.
Tylko czy tego ma dotyczyć ta dyskusja na forum? Bo w moim przekonaniu nie! To nie jest temat dyskusji! I nie powinny tego typu wpisy pojawiać się przy tej okazji, bo to umniejsza powagi sytuacji. A sytuacja jest przecież bardzo poważna. Bądźmy, na litość boską, dorośli!
o
oburzona mama
artykuł napisany jest bardzo stronniczo i sugeruje taki, a nie inny wniosek. Bardzo błędny wniosek! i mogę być tym dogłębnie oburzona, "oburzony czytelniku"
M
Mama
Cóż dla dziecka pierwszym wzorcem zachowań i postaw są rodzice zanim pójdzie się do gazety i rozpocznie polowanie na czarownice należałoby zastanowić sie czy jako rodzic nie ma sie nic do zarzucenia sobie
g
gość
Szkoda, że Dyrekcja przedszkola nie zdecydowała się jednak na komentarz dla gazety, wtedy mielibyśmy stanowisko dwóch stron. Czy autor tego artykułu naprawdę jest tak "ograniczony", że nie zmienił imienia dziecka??

Co do przedszkola, to największy minus tego przedszkola to niestety często zmieniające się "panie" i bardzo młoda kadra - ale tu pewnie wchodzą względy finansowe a "starsze panie" chcą mieć kartę nauczyciela i pracować po "4" godziny a to jednak prywatne przedszkole. Ale patrząc z drugiej strony czy "starsze panie" miały by tyle siły i cierpliwości dla naszych maluchów??. Przydało by się też na pewno więcej wyjazdów do np. teatru, opery filharmonii itp. (nawet extra płatnych). Znalazło by się jeszcze kilka minusów ale to już drobiazgi.

Patrząc obiektywnie to jednak jest więcej plusów, pisanie o małych porcjach jedzenia to już wymyślanie - dokładki jedzenia są ile dziecko tylko chce. Plan na cały rok jest znany już we wrześniu - pojedyncze dni wolne wpasowane miedzy święta - spokojnie można zaplanować urlop. Dyrekcja ma swoje zdanie, ale bierze jednak pod uwagę opinię rodziców - wiemy bo zgłaszaliśmy z powodzeniem.

Gdybyśmy mieli jakąkolwiek, najmniejszą wątpliwość że nasze dziecko jest niezadowolone z przedszkola lub z którejś z opiekunek w przedszkolu to bez chwili wahania zmienilibyśmy przedszkole lub zatrudnili opiekunkę, to jest ten wiek dziecka kiedy trzeba o niego zadbać maksymalnie, tym bardzie, że musi tam spędzić 9 godzin kiedy my jesteśmy w pracy. Wiemy, że nasze dziecko jest zadowolone i to dla nas jest najważniejsze kryterium - chce iść do Misiowego Przedszkola i nie śpieszy się z powrotem do domu, ma przyjaciół i ulubione Panie, lubi się uczyć i wykonywać zadania, czasami jest grzeczne a czasami rozrabia, ma bardzo dużo zajęć w przedszkolu które lubi.

Dyrekcja powinna wyciągnąć wnioski z tej bolesnej lekcji i zauważyć, że problem jak na razie dotyczy jednego dziecka a pozostałe dzieci nie mają prawa zauważyć, że coś jest nie tak.
U
Ucieczka
Nadszedł moment w którym poproszę o imienne podpisy Rodziców, którzy nie zostali wysłuchani i nie odpowiedziałam na zadane pytania czy problemy! Czekam..........
D
Dyrektor Przedszkola
Szkoda, ale to bardzo szkoda, że Pan/Pani nie rozumie powagi artykułu i wypowiedź jest nie na temat!
Jeżeli tak dokładnie Pan/Pani zna te problemy o których pisze, to dlaczego nie podpisze się Pan/Pani swoim imieniem i nazwiskiem tylko występuje jako gość? Proszę przyjść do biura i powiedzieć, że Twoje dziecko jest głodne i stanąć twarzą w twarz! Zajęcia dodatkowe nie są zajęciami objętymi czesnym
i wszystkie z tych zajęć są wcześniej uzgadniane z Rodzicami i to zgodnie z życzeniem Rodziców takie zajęcia są organizowane! Zajęcia nie są obowiązkowe i są dzieci, które w zajęciach nie uczestniczą, co wcale nie eliminuje ich z grupy! O ile dobrze pamiętam, to zdjęcia w zeszłym roku szkolnym były robione dzieciom dwa razy więc nie rozumiem skąd te cyt..."2 razy w miesiącu"?! Nawiasem mówiąc zdjęć też nie musi Pan/Pani kupować i nikt nie będzie miał o to pretensji! Odnośnie wakacji: Każdy z Rodziców, który podpisuje umowę zostaje poinformowany o przerwie wakacyjnej, która od lat ustalana jest na koniec lipca i pierwszą połowę sierpnia, wykorzystywana jest nie tylko na opalanie cyt "d.....", ale również na prace remontowe, których nie jesteśmy w stanie przeprowadzić podczas pobytu dzieci w przedszkolu! Ponadto nie zatrudniamy w przedszkolu robotów, tylko ludzi, którzy też mają prawo do odpoczynku
i szkoda, że tego Pan/Pani nie rozumie! Proszę przeczytać Kodeks Pracy - paragrafy dotyczące urlopów! Miedzy innymi, będąc pracownikiem w/w Firmy też mam prawo do urlopu! Szkoda,że tylko Pani/Panu urlop się należy!Znając zasady panujące w przedszkolu dobrze Pan/Pani jest poinformowana, że właśnie za okres wakacyjny w przedszkolu Rodzice płacą tylko połowę czesnego (właśnie, kiedy przedszkole jest zamknięte)
Powyższy komentarz nie dotyczy problemu i szkoda, że osoba wypowiadająca się na Forum próbuje "coś dodać" zupełnie nie na temat! Jeżeli są osoby, które pragną zabawić się kosztem pracowników
i właściciela Przedszkola zapraszam na rozmowę do biura!
Szanowni Państwo! Opiekujemy się Państwa dziećmi przez 10,5 godz. dziennie, dodatkowo zaczął się rok szkolny i chcemy realizować podstawę programową i podjęte wcześniej plany założone na rok szkolny 2012/2013, czy nadal osoby pośrednio i bezpośrednio zainteresowane z uosobieniem awanturniczym będą wpływały na atmosferę panującą w przedszkolu?! Pozwólcie nam pracować !!!!!!!!!
To nie jest biuro, gdzie mogę rzucić papierami i dokończyć pracę w domu!
M
Mama
Każdy ma wolny wybór - nie rozumiem osoby MATKA, skoro Państwu nie odpowiada, macie zastrzeżenia, to zrezygnujcie z tego przedszkola. O dniach wolnych w przedszkolu wszyscy poinformowani są na początku każdego roku szkolnego, a dodatkowe opłaty - nie są obowiązkowe. Ponadto takie opłaty i z taka częstotliwością są wszędzie były i będą i w przedszkolu prywatnym i państwowym (wiem bo córka chodziła do państwowego przedszkola i było tak samo). Trochę sprawiedliwości - o tym, że ciągle są ciekawie organizowane zajęcia dla dzieciaków, zapraszane różne osoby, darmowe wyjazdy do muzeum, filharmonii itd, to już Pani nie wspomina, a szkoda.
M
Mama
Każdy ma wolny wybór - nie rozumiem osoby MATKA, skoro Państwu nie odpowiada, macie zastrzeżenia, to zrezygnujcie z tego przedszkola. O dniach wolnych w przedszkolu wszyscy poinformowani są na początku każdego roku szkolnego, a dodatkowe opłaty - nie są obowiązkowe. Ponadto takie opłaty i z taka częstotliwością są wszędzie były i będą i w przedszkolu prywatnym i państwowym (wiem bo córka chodziła do państwowego przedszkola i było tak samo). Trochę sprawiedliwości - o tym, że ciągle są ciekawie organizowane zajęcia dla dzieciaków, zapraszane różne osoby, darmowe wyjazdy do muzeum, filharmonii itd, to już Pani nie wspomina, a szkoda.
Wróć na i.pl Portal i.pl