Polichno. Groźny wypadek. Matka i 13-miesięczne dziecko w szpitalu! (ZDJĘCIA)

Mieszkam tam. Wiosną było podobnie. Prosta droga, sucho, widno, idealne warunki. Oglądam tv i nagle potężny grzmot. Patrzę, dwa auta się zderzyły i nijak nie mogłem się domyślić jak to w ogóle było możliwe. Ktoś potem powiedział, że tamta nastolatka zajechała drogę temu drugiemu, bo "musiała" skręcić. Parę lat wcześniej pieszy zginął, bo kierowca nie domyślił się, że jak zza stojącej ciężarówki nic nie widać to trzeba zwolnić. Jeszcze wcześniej też na prostej drodze ktoś odbił się od krawężnika i rozwalił facetowi płot. Jeszcze by wymieniać:
- jakiś młokos chciał rozjechać na chodniku moją matkę, bo mu się do sklepu spieszyło po browary.
- inny małolat wyjechał z polnej drogi rozpędzonym traktorem prosto na drogę i wyszedł cało tylko dlatego, że nikt tą drogą nie jechał a sąsiad miał otwartą bramę do swojej posesji. Co gorsza, kiedy wysiadł przyznał, że już wcześniej miał niesprawne hamulce. To się w głowie nie mieści!
- facet jedzie z dużą prędkością TUŻ PRZED WZNIESIEM co mogło się skończyć dachowaniem.
Na tym skrzyżowaniu często widzę jak kierowcy wcale nie włączają kierunkowskazu skręcając na drogę, z której tutaj wyjechało Mitsubishi. Przecież nawet bez znaków po śladach gumy na zakręcie można poznać, która droga jest podporządkowana, a która główna. Wstyd mi za tę panią. To już nie jest nawet nieostrożność. To skrajna głupota. Czyżby chciała zabić swoje dziecko? Czy Ci "mistrzowie kierownicy" mają jakikolwiek szacunek dla cudzego życia?

Moja żona też sobie nie radzi za kierownicą, ale ma zamiar kupić terenówkę i też będzie bezpieczna. Tyle że L200 słabo wypadło tym razem więc może jakiś większy "amerykański" będzie lepszy.

Hieny z ubezpieczalni won z tego forum tylko szmaty szukają i węszą nigdzie nie dzwońcie.