Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokaz "Golgota Picnic" w Lublinie bez manifestacji i protestów (ZDJĘCIA, WIDEO)

Małgorzata Szlachetka
Po licznych protestach środowisk prawicowych w Polsce, Lublin szykował się na zamieszki. Pokaz spektaklu "Golgota Picnic" odbył się w spokojnej atmosferze. Wychodzący z niego widzowie mówili: Nic szczególnie szokującego nie zobaczyłem.

Na prezentację oprotestowanego spektaklu, po wycofaniu się podlegającego miastu Centrum Kultury, zdecydował się prywatny klub Dom Kultury. Bezpłatny pokaz został zaplanowany na godzinę 20. Z naszych informacji wynika, że klub o 100 procent zwiększył liczbę ochroniarzy. Spotkanie zostało także zgłoszone przez klub na policję. Dom Kultury dostał około 30 maili od przeciwników prezentacji "Golgoty Picnic". Apel o to znalazł się na profilu "Nie dla Golgota Picnic w Lublinie!!!"

"Należy podkreślić, że spektakl nie szanuje uczuć religijnych co zgodnie z art. 196 Kodeksu Karnego jest zagrożone karą oraz stoi w sprzeczności z art. 53 Konstytucji RP.

Apeluję do Państwa o zachowanie zdrowego rozsądku, uszanowanie uczuć religijnych mieszkańców miasta i odwołanie planowanej projekcji. W przeciwnym razie nie można wykluczyć zgłoszenia sprawy do prokuratury, której finał odbędzie się na sali sądowej, a klub „Dom Kultury” zaznaczy się jako nieprzyjazny wspólnotom religijnym co może skończyć się bojkotem." - to fragment deklaracji, która miała być rozsyłana do osób związanych z klubem Dom Kultury.

- Zamierzamy na bieżąco monitorować sytuację, jeśli będzie taka potrzeba skierujemy na deptak większe siły - zapewnił o godz. 16 w rozmowie z Kurierem Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. I dodał: - W piątek jest zakończenie roku szkolnego, więc w centrum i tak jest więcej patroli niż zwykle.

Przed godz. 20 na ul. Zielonej czekało w gotowości kilka radiowozów, policjantów było też widać na Wróblewskiego.

- Wokół spektaklu było tyle szumu, że przyszłyśmy zobaczyć, o co ten cały rejwach - usłyszeliśmy od stojących w kolejce studentek.

- Jestem tutaj, żeby sobie wyrobić opinię - mówiła Natalia, studentka z Lublina. I dodała: - Zamieszanie wokół spektakli uważanych za kontrowersyjne jest typowe dla Polaków.
Udało się nam się ponownie zamienić kilka słów z Natalią, kiedy spektakl się kończył. - Dla mnie w tym, co zobaczyłam, nie było nic obrazoburczego - powiedziała Kurierowi.

Organizatorzy piątkowego spotkania szacowali, że "Golgotę Picnic" przyszło zobaczyć około 150 osób. Trzeba jednak dodać, że nieliczni z tej grupy zdecydowali się zobaczyć spektakl do samego końca. Wejście na salę odbywało się w spokojnej atmosferze, do środka wpuszczano osoby pełnoletnie.

Przypomnijmy, że Spektakl “Golgota Picnic” miał być wcześniej pokazany na Malta Festival w Poznaniu. Organizatorzy zostali zmuszeni do odwołania go z powodu protestów środowisk prawicowych. Istniało zagrożenie, że policja nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa widzom. Po tym, co się stało w Poznaniu, powstał pomysł pokazania w Polsce zapisu "Golgoty Picnic". I w tej sytuacji nie obyło się bez protestów, m.in. w Warszawie. W Lublinie protestował m.in. klub PiS z rady miasta, kuria oraz narodowcy.

Po obejrzeniu "Golgoty Picnic" w Lublinie widzowie mogli także w piątek złożyć podpis pod listem ruchu Obywatele Kultury, adresowanym do prezydenta Komorowskiego. "Kultura musi być chroniona przed cenzurą, ignorancją i przemocą z taką samą siłą, z jaką broni się ojczyzny przed zniewoleniem" - to jego fragment.

Opinie widzów "Golgota Picnic": zgorszenia nie było

Spektakl na pewno nie budzi takich kontrowersji, o jakich mówili protestujący. Ważne tematy w tej sztuce są poruszane za pomocą współczesnego języka. Nie było jednak momentu, w którym stwierdziłabym: to godzi w moje uczucia katolika.
Małgorzata Schab, studentka KUL

Wiele hałasu o nic. To całe zamieszanie związane z Maltą, nie jest warte tego co zobaczyłam. Myślałam, że to będzie kontrowersyjne dzieło, dla mnie jako osoby wierzącej, ale nie było takim.
Oczywiście jest to spektakl mocny ikonograficznie, odwołujący się do symboli religijnych, ale mimo to, nie obraża uczuć.
Magdalena Mąka, doktorantka KUL, recenzentka teatralna

Nic szczególnie szokującego w tym spektaklu nie znalazłem. Alternatywna wizja tego, kim był Jezus, niektórych może boleć. Dla ludzi o otwartych umysłach, to nie jest problem. Trzeba do tego nabrać dystansu. Dla mnie ten spektakl jest przede wszystkim wstępem do szerszej dyskusji. Przedstawieniem przesyconym nutą dekadentyzmu, ale też humorem.
Piotr, informatyk

Nie zostałam obrażona i nie zostałam poruszona. Nie rozumiem, o co była ta cała awantura.
Nkosikazi Khumalo

Dla mnie najważniejsze było, aby o tym spektaklu mogła sobie wyrobić własne zdanie. Nie lubię dyskutować o czymś, czego nie znam. Prawdopodobnie też nie zobaczyłabym "Golgoty Picnic", gdyby nie było o niej tak głośno w mediach. Spektakl nie obraził moich uczuć religijnych. Było kilka momentów, które mnie zaciekawiły. Chodziło raczej o momenty odnoszące się do konsumpcjonizmu, a nie do religii.
Katarzyna Kłosowska

Spektakl był trudny, ale mnie się podobał. Rozumiem, dlaczego mógł być uznany za bluźnierczy. Było powiedziane wprost, że Jezus był szaleńcem, a Boga nie ma.
Kamila, studentka matematyki i finansów

Dlaczego Centrum Kultury ugięło się pod protestami? Czytaj na następnej stronie

Krucjata prawicowych środowisk doprowadziła do tego, że publiczne Centrum Kultury wycofało się z prezentacji u siebie spektaklu "Golgota Picnic" - pokaz w zamkniętej sali kinowej był adresowany wyłącznie do osób pełnoletnich. Zainteresowanie było ogromne: 90 wejściówek rozeszło się w ciągu nieco ponad godziny.

Dyrekcja Centrum Kultury ugięła się pod falą protestów, w specjalnym oświadczeniu poinformowała, że wzięła pod uwagę m.in. "bezprecedensowy apel Kurii Lubelskiej o zaniechanie pokazu". Jeszcze kilka godzin wcześniej Centrum Kultury zapewniało, że spektakl pokaże.

- Naszą intencją w CK zawsze jest dialog, ale dostawaliśmy od Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego UM Lublin sygnały, że bezpieczeństwo widzów może być zagrożone. Decyzja zapadła po długich rozmowach w gronie dyrekcji i pracowników - tłumaczyła następnego dnia Barbara Szymańska, rzeczniczka Centrum Kultury w Lublinie.
Powiedziała także: - Jesteśmy świadomi tego, że ta decyzja jest uznaniem ograniczenia wolności w sztuce i jest to trudna sytuacja.

Artyści i pracownicy Centrum Kultury żądają wyjaśnień od prezydenta Żuka

Czternaście osób, m.in. znany artysta Robert Kuśmirowski i animator kultury Szymon Pietrasiewicz, podpisało się pod listem do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Pytają, jaką rolę odegrał prezydent Lublina i Wydział Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Lublin w kontekście decyzji dyrekcji Centrum Kultury o odwołaniu prezentacji spektaklu "Golgota Picnic".

"(...)obowiązkiem władzy publicznej jest ochrona konstytucyjnych praw obywateli. W tym wypadku prawa do wolności słowa i do dostępu do kultury. Z tego obowiązku władze Lublina również się nie wywiązały. - czytamy w piśmie do ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski