Pogrzeb w Szczyrku i widok 8 urn rodziny Kaimów wstrząsnął ludźmi. "Świat stracił tyle kolorów". Ofiary wybuchu gazu pożegnali górale

JAK
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Szczyrku. Tutaj odbyła się ceremonia pożegnalna ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Zginęła cała rodzina Kaimów
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Szczyrku. Tutaj odbyła się ceremonia pożegnalna ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Zginęła cała rodzina Kaimów FOT. JAK
Setki mieszkańców Szczyrku i okolicy żegnały ze łzami w oczach rodzinę Kaimów, która zginęła w wyniku wybuchu gazu i zawalenia się budynku ul. Leszczynowej. Pogrzeb w Szczyrku odbył się w czwartek, 19 grudnia, a widok ośmiu urn wstrząsnął mieszkańcami tak samo mocno jak katastrofa. - Z tym światem jest coś nie tak. Zatrzymał się 4 grudnia i nigdy nie będzie już taki sam. Świat stracił tyle kolorów… - mówił burmistrz Szczyrku, Antoni Byrdy. Urny z prochami ośmiu ofiar katastrofy spoczęły na miejscowym cmentarzu we wspólnym grobie.

- Kres ich ziemskiego życia nastąpił w okolicznościach niespodziewanych i niezwykle tragicznych - mówił biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger podczas homilii w kościele pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Szczyrku, gdzie odbyła się ceremonia pogrzebowa rodziny Kaimów.

W uroczystościach pogrzebowych wzięło udział mnóstwo osób - mieszkańców Szczyrku i okolicznych miejscowości, strażaków, przedstawicieli klubów sportowych, Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, zespołów folklorystycznych.

- Znałem tą rodzinę. Dlatego chciałem oddać pokłon – mówił Władysław Maćkała ze Szczyrku, który wziął udział w pogrzebie.

Andrzej Midor, który także wziął udział w pogrzebie wspominał, że dzień przed wybuchem oddał Józefowi Kaimowi narty do ostrzenia. - Mówił, że mi je w czwartek do pizzeri przywiezie. Nie przywiózł... Kiedy wchodziłem do domu, usłyszałem ten wybuch... Znaliśmy się od dziecka, zawsze u niego serwisowałem narty. Ta tragedia w nas zostanie – mówił pan Andrzej.

CZYTAJCIE TEŻ:
Pogrzeb ofiar wybuchu w Szczyrku. Ośmioosobowa rodzina Kaimów pochowana we wspólnym grobie

Biskup Greger w swojej homilii zwracał uwagę na kruchość ludzkiego życia. Podkreślał, że nasza codzienność jest kroczeniem na krawędzi pomiędzy doczesnością i wiecznością, zaś tragiczne zmarła rodzina Kaimów przekroczyła próg życia i śmierci w chwili, której nikt się nie spodziewał. Zwracał uwagę, że takie doświadczenie jest nie do zrozumienia i nie do zniesienia, ale zachęcał, by nie odwracać się od Boga.

Kościół parafialny pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Szczyrku. Tutaj odbyła się ceremonia pożegnalna ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Zginęła cała rodzina Kaimów

Pogrzeb w Szczyrku i widok 8 urn rodziny Kaimów wstrząsnął l...

Z kolei burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy w przejmującym wystąpieniu, w którym na początku nawiązał do wiersza Tadeusza Różewicza (Czas na mnie/czas nagli/ co ze sobą zabrać/na tamten brzeg/nic): mówił, że i tak wszystko, co powie pozostanie blade w stosunku do tego, co czują mieszkańcy i najbliżsi tragicznie zmarłej rodziny.

- To co przeżywamy od dwóch tygodni, to nie koszmarny sen, to niestety rzeczywistość. Dramatyczna. W obliczu tej okropnej tragedii żadne słowa nie są w stanie wyrazić, ukoić bólu i cierpienia (...). Jest nas tu bardzo wielu. Z naszego miasta. I z bliższych, i dalszych zakątków naszego kraju. Młodzi i starsi. Wierzący i niewierzący. I wszyscy zadają sobie to pytanie: dlaczego? - mówił burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy.

Zaapelował, żeby z tej tragedii wypłynęła jakaś nauka. - Ta tragedia musi nas czegoś nauczyć. Aby ta ofiara nie poszła na marne. Trzeba zadać sobie pytanie, gdzie tak pędzimy? Co chcemy osiągnąć tą pogonią? Wszystko na wczoraj... Wszystko za późno... Na nic nie ma czasu... - mówił burmistrz Szczyrku, apelując, by otworzyć się na innych ludzi - rodzinę, znajomych, sąsiadów, bo -jak mówił - nadzieja do człowieka przychodzi wraz z drugim człowiekiem.

Burmistrz Byrdy odczytał o poszczególnych członkach rodziny kilka słów nakreślonych przez najbliższą rodzinę i przyjaciół o tych, którzy odeszli.

Wspominał więc Jolantę, która kochała kwiaty i robiła najlepsze na świecie śledzie. Józefa – wieloletniego reprezentanta kraju w narciarstwie alpejskim, człowieka pracowitego i towarzyskiego. Szymona – wzorowego ucznia, zawsze uśmiechniętego, wszechstronnie zdolnego młodego sportowca. Anię – wspaniałą, ciepłą, wiecznie uśmiechniętą mamę, która na przedostatnim roku studiów wygrała walkę z rakiem, ale przegrała z przeznaczeniem. Wojciecha – wyjątkowego przyjaciela, wyjątkowego trenera narciarskiego, który troszczył się o każdego małego narciarza, jak o swoje dziecko, uwielbianego przez dzieci. Marcysię, która z błyskiem w oku szusowała na rekord świata, zawsze modną i elegancką. Michalinkę - marzycielkę i wrażliwą artystkę, która potrafiła zatrzymać się na stoku, kiedy zobaczyła wystający spod śniegu kwiatek. I Stasia , który ledwo nauczył się chodzić, a już szusował na nartach.

- Z tym światem jest coś nie tak. Zatrzymał się 4 grudnia i nigdy nie będzie już taki sam. Świat stracił tyle kolorów… - mówił burmistrz Byrdy.

Antoni Byrdy podkreślał, byśmy w swoim życiu śpieszyli się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. Poprosił także, żeby przedwcześnie nie osądzać i nie ferować wyroków. - Bądźmy oszczędni w słowach, bo słowa potrafią zabijać. Dajmy czas tym wszystkim, którzy mają wyjaśnić tę tragedię - mówił Antoni Byrdy.

Kościół parafialny pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Szczyrku. Tutaj odbyła się ceremonia pożegnalna ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Zginęła cała rodzina Kaimów.

Pogrzeb ofiar wybuchu w Szczyrku. Ośmioosobowa rodzina Kaimó...

Te słowa zabrzmiały szczególnie wymownie zwłaszcza w sytuacji, ż Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej trzem mężczyznom przedstawiła zarzuty popełnienia czynu z art. 163 kk, polegającego na sprowadzeniu pożaru i zawaleniu się budynku w wyniku czego śmierć poniosło 8 osób. W środę zarzuty usłyszeli Marcin S. i Józef D. - pracownicy firmy budowlanej specjalizującej się w przewiertach podziemnych, dzisiaj zarzut przedstawiono Romanowi D. - prezesowi firmy budowlanej, która zleciła przewiert pod ul. Leszczynową.

Wybuch gazu w Szczyrku. Nie żyje osiem osób

Wybuch gazu w Szczyrku: Osiem ofiar tragedii. Cztery to małe...

Do wybuchu doszło 4 grudnia około godz. 18.20 w wyniku przewiercenia rury z gazem. W efekcie zawalił się cały budynek. Pod gruzami zginęli: Józef i Jolanta Kaimowie, ich wnuk Szymon, a także siostrzeniec Wojciech z żoną Anną oraz trojgiem dzieci Michaliną, Marceliną i Stasiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl