Pogrzeb partii Kremla na Ukrainie. Putin sam sobie zrobił krzywdę

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Losy Medwedczuka to symbol końca obozu prorosyjskiego na Ukrainie
Losy Medwedczuka to symbol końca obozu prorosyjskiego na Ukrainie kremlin.ru
Inwazja Rosji na Ukrainę definitywnie pogrzebała szanse promoskiewskich sił politycznych w tym kraju. Któż bowiem zagłosuje na zdrajców? Zwłaszcza, że najbardziej w czasie tej wojny cierpią te obszary, gdzie tradycyjnie partie sprzyjające Rosji miały największe poparcie. Można powiedzieć, że przez ostatnie 30 lat nikt tak skutecznie nie niszczy prorosyjskich nastrojów w ukraińskim społeczeństwie, jak sam Władimir Putin.

Sąd apelacyjny we Lwowie zakazał działalności partii Platforma Opozycyjna – Za Życie – powiadomiło w poniedziałek ministerstwo sprawiedliwości Ukrainy. Cały majątek, środki i inne aktywa partii sąd przekazał państwu. Dotyczy to struktur partyjnych wszystkich szczebli. Platforma Opozycyjna – Za Życie to jedenasta partia, której działalności na Ukrainie zabronił sąd za aktywność prorosyjską i działania w celu „podważenia suwerenności Ukrainy”, ale jedyna w tej grupie partia parlamentarna z rzeczywiście znacznym poziomem reprezentacji w radach lokalnych. Na czarnej liście znalazły się też partie Opozycyjny Blok, Sojusz Sił Lewicowych czy Postępowa Socjalistyczna Partia Ukrainy.

Platforma Opozycyjna – Za Putina

Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku przez długie lata polityce krajowej nadawała ton rywalizacja stosunkowo mających podobną siłę obozów prozachodniego z prorosyjskim. Sytuacja zmieniła się w 2014 roku. Partia Regionów Ukrainy (PRU), która skupiała niemal wszystkich zwolenników zbliżenia z Rosją, po prostu zniknęła. Na jej gruzach powstało kilka projektów politycznych, które walczyły o ten sam elektorat - tych Ukraińców, którzy sprzeciwiali się ekspansji języka ukraińskiego, byli za przywróceniem stosunków z Rosją, bezpośrednimi negocjacjami z Donbasem. Najwięcej sierot po PRU przygarnęła Platforma Opozycyjna - Za Życie, konsekwentnie opowiadająca się za przywróceniem politycznych i gospodarczych więzi z Rosją. W swoim programie wyborczym na wybory w 2019 roku opowiadała się za rozwiązaniem konfliktu w Donbasie w drodze bezpośrednich negocjacji z tzw. republikami ludowymi w Doniecku i Ługańsku, na co nalega Putin, za zniesieniem blokady Donbasu, za uchyleniem ustaw o dekomunizacji, języku, edukacji, lustracji itd. Na czele listy partyjnej znajdował się wówczas Jurij Bojko, były wicepremier z czasów prezydentury Wiktora Janukowycza. Dziewięć dni przed wyborami Bojko spotkał się w Moskwie z ówczesnym premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, a także ze swoim partyjnym kolegą Wiktorem Medwedczukiem. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku, a więc już pięć lat po aneksji Krymu i wojnie w Donbasie, prorosyjska partia zajęła 2. miejsce, zdobywając ok. 13 proc. głosów.

Platforma Opozycyjna - Za Życie atakowała obóz Zełenskiego, którego partia Sługa Narodu zdobyła aż 43 proc. głosów, z pozycji prorosyjskich. Inaczej niż ugrupowanie Petra Poroszenki. W kolejnych wyborach partia Wiktora Medwedczuka i Jurija Bojki mogłaby nawet zagrozić pozycji Zełenskiego. Tyle że wcześniej nastąpił atak Rosji. Działalność Platformy Opozycyjnej - Za Życie została zawieszona 20 marca przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. To była jedna z 11 partii, których działalność została zawieszona na czas stanu wojennego. 21 kwietnia pojawiła się informacja, że deputowani tego ugrupowania utworzyli w parlamencie nową frakcję pod nazwą Platforma za Życie i Pokój. Co więcej, Bojko publicznie potępił rosyjską agresję na Ukrainę i stwierdził, że robi wszystko, co konieczne, aby pomóc obywatelom Ukrainy, w tym dostarcza pomoc humanitarną dla ludności w regionach znajdujących się w strefie działań wojennych. Jednym z liderów prorosyjskiej partii był oligarcha Wiktor Medwedczuk, uważany przez ostatnie dwie dekady za lobbystę interesów Rosji na Ukrainie. Gdy wybuchła wojna, Medwedczuk – oskarżany o zdradę stanu – uciekł z aresztu domowego (przebywał w nim od maja 2021), lecz został schwytany podczas próby ucieczki do Federacji Rosyjskiej przez okupowane przez Rosję Naddniestrze. Sąd aresztował 154 składniki majątku należące do Medwedczuka i jego żony Oksany Marczenko (zdołała uciec do Rosji) na Ukrainie. Wśród zarekwirowanych ruchomości i nieruchomości znalazło się 26 samochodów, 30 działek, 23 domy, 32 mieszkania, 17 parkingów, jacht motorowy oraz udziały w 25 firmach.

Rozpad V kolumny

Kreml póki co nie chce zgodzić się na wymianę Medwedczuka na jeńców ukraińskich. Podobno Putin jest na niego wściekły za to, że prorosyjski obóz na Ukrainie nie przygotował odpowiednio gruntu pod inwazję. Rosyjskich żołnierzy – wbrew zapewnieniom Medwedczuka i FSB – nie witano kwiatami nawet w tych regionach, gdzie rosyjskojęzyczna ludność zazwyczaj popiera partie promoskiewskie. Przez lata Moskwa przeznaczała ogromne sumy pieniędzy na wspieranie prorosyjskich środowisk na Ukrainie, przygotowując grunt pod inwazję wojskową. Ich poparcie społeczne było jednak niskie jeszcze przed wybuchem działań wojennych. Według sondażu przeprowadzonego przez firmę socjologiczną Rating przed inwazją 24 lutego główna partia sprzyjająca Moskwie, opozycyjna Platforma Opozycyjna – Za Życie, zajmowała czwarte miejsce z poparciem 9,7 proc., a jej szef, Jurij Bojko, był również czwarty (8,3 proc.) na liście potencjalnych kandydatów na prezydenta. Z kolei Jewgienij Murawjew, lider prorosyjskiej partii politycznej Nasi, uzyskał 5,5 proc. poparcia ankietowanych w sondażu na tydzień przed inwazją. Według ujawnionych informacji zachodnich wywiadów, to on rzekomo miał stanąć na czele marionetkowego rządu w Kijowie po udanym blitzkriegu Rosjan. Obok Murawjewa Moskwa zamierzała zainstalować grupę innych prorosyjskich polityków ukraińskich: Serhija Arbuzowa (pełniącego obowiązki premiera w 2014 roku), Andrija Klujewa (pierwszego wicepremiera w latach 2010-2012), Władimira Siwkowicza (byłego wiceszefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy) oraz Mykołę Azarowa (premiera w latach 2010-2014). Byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza (od 2014 roku mieszka na uchodźstwie w Rosji) Moskwa sprowadziła w pobliże granicy z Białorusią, gdzie publicznie wezwał prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do poddania się (8 marca). Medwedczuk był też typowany do objęcia wysokiego stanowiska w powojennym, wspieranym przez Moskwę rządzie w Kijowie. Teraz grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.

Po wybuchu wojny prorosyjski obóz polityczny na Ukrainie znacznie się skurczył: wielu z tych polityków szybko zmieniło swoje publiczne stanowisko na proukraińskie, a wielu innych uciekło z kraju jeszcze przed rozpoczęciem ataku przez wojska rosyjskie. Po rozpoczęciu ataku 24 lutego 2022 r. wielu prokremlowskich ukraińskich polityków nagle pojawiło się w Rosji, występując w kanałach propagandowych państwowej telewizji i wzywając do zaostrzenia działań wobec Kijowa. Niektórzy deputowani z partii Medwedczuka opuścili Ukrainę na krótko przed rozpoczęciem inwazji rosyjskiej. Na przykład jeden z częstych gości ukraińskich kanałów telewizyjnych, deputowany Oleg Wołoszyn, 14 lutego przekroczył samochodem granicę z Białorusią, podczas gdy dwa tygodnie wcześniej z Kijowa do Hiszpanii przyleciał deputowany Ilja Kiwa, który następnie przeniósł się do Rosji. Inny z rzeczników i liderów prorosyjskiej partii, Wadym Rabinowycz, 3 lutego poleciał do Tel Awiwu, skąd, jak sam twierdzi, dotarł na Cypr, gdzie przebywa do dziś. Za granicą przebywają również Natalia Korolewska i najbliższy sojusznik Medwedczuka, Ihor Surkis.

Tymczasem na terytoriach okupowanych niektóre z takich osób zgodziły się na współpracę z siłami rosyjskimi, przyjmując wysokie stanowiska w administracji lokalnej, m.in. w Chersoniu, Melitopolu, Berdiańsku i innych miastach kontrolowanych przez wojska inwazyjne. Rosja stosowała podobną taktykę na Krymie i w Donbasie od 2014 roku, rekrutując lokalnych współpracowników, zwłaszcza spośród członków partii politycznych przyjaznych Rosji. Sęk w tym, że teraz to właśnie głównie rosyjskojęzyczni mieszkańcy południowych i wschodnich regionów Ukrainy - czyli ludność, która najczęściej głosowała na partie prorosyjskie i której prezydent Rosji Władimir Putin obiecał "bronić" - najbardziej cierpią z powodu rosyjskich bombardowań i ostrzeliwania celów cywilnych.

Kara za kolaborację

Kwietniowy sondaż agencji Rating pokazał, że aż 86 proc. Ukraińców popiera delegalizację partii prorosyjskich. 15 marca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenski podpisał ustawy nakładające karę od 15 lat do dożywocia za współpracę z państwem-agresorem. Po inwazji Rosji na Ukrainę Rada Najwyższa uchwaliła dwie ustawy o kolaboracji: dotyczą one przedstawicieli władz ukraińskich i zwykłych obywateli, którzy dobrowolnie współpracują z przedstawicielami władz okupacyjnych.

Pierwsza ustawa wprowadza odpowiedzialność z artykułu 111-1 kodeksu karnego Ukrainy "Zdrada stanu": dotyczy ona osób, które próbują zorganizować wybory na terenach okupowanych lub samodzielnie kierować tymi regionami po zajęciu ich przez wojska rosyjskie. Druga ustawa wprowadza zmiany do ukraińskiego kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego. Pozbawia ona osoby współpracujące z rosyjskimi władzami okupacyjnymi prawa do pełnienia funkcji politycznych lub prowadzenia określonej działalności politycznej na okres do 15 lat. Według dokumentu, kolaboracja to nie tylko bezpośrednia współpraca i wykonywanie rozkazów rosyjskich wojskowych, ale także negowanie zbrojnej agresji na Ukrainę, wspieranie decyzji państwa-agresora, propaganda na rzecz interesów Rosji oraz przekazywanie Rosji zasobów materialnych Ukrainy.

Pierwszą urzędniczką oskarżoną o kolaborację była Galina Danilczenko, która przyjęła propozycję okupantów, by zostać merem zajętego przez Rosjan Melitopola. Śledztwo zostało wszczęte na wniosek rady miejskiej Melitopola, gdzie Danilczenko jest członkiem frakcji Bloku Opozycyjnego. Od początku rosyjskiej inwazji SBU zatrzymała już ponad 300 współpracowników agresora pod zarzutami wynikającymi ze wspomnianych zmian w prawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl