Pogrzeb Janusza Majewskiego. "Kochał życie i kochał kino"

OPRAC.:
Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Janusza Majewskiego pożegnało wielu ludzi filmu i polityki
Janusza Majewskiego pożegnało wielu ludzi filmu i polityki PAP/Leszek Szymański
Reżyser Janusz Majewski spoczął na Powązkach Wojskowych w Warszawie. "Bez Jego dokonań nasza narodowa samowiedza i wyobraźnia byłyby znacznie uboższe" – napisał prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym na czwartkowej uroczystości.

Spis treści

Prezydent o Majewskim: oczarował nas swoimi obrazami

"Żegnamy legendę polskiego kina, jednego z najwybitniejszych twórców starszego pokolenia. Bez Jego dokonań nasza narodowa samowiedza i wyobraźnia byłyby znacznie uboższe" – napisał prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym na czwartkowej uroczystości pogrzebowej reżysera Janusza Majewskiego.

Prezydent przypomniał, że rodzinne losy Majewskiego wiązały go z tradycją i historią polskich Kresów oraz były odbiciem historii Polski w okresie międzywojennym i po wojnie. "Biografia Janusza Majewskiego jest ilustracją polskich losów. Urodził się i wychował we Lwowie. Tam w 1939 roku przeżył wkroczenie Sowietów, a później Niemców i widział zbrodnie popełnione przez obu okupantów. Jego ojciec był żołnierzem Armii Krajowej. Rodzinne tradycje patriotyczne ukształtowały myślenie młodego człowieka, wkraczającego w dorosłość już w ponurym czasie rządów komunistycznych" – napisał prezydent.

Andrzej Duda dodał, że Majewski, mimo ograniczeń w okresie rządów komunistycznych, potrafił odnaleźć w filmie "uskrzydlającą przestrzeń wolności – i oczarował nas swoimi obrazami". Przypomniał, że dewizą, którą kierował się Majewski były słowa: "Nie wierzę w filmy dla garstki krytyków i znajomych". W jego opinii szczególne miejsce w filmografii Majewskiego i dziejach polskiego kina zajmuje film "Zaklęte rewiry".

"Wpisał się w historię polskiego kina"

"Z głębokim żalem przyjąłem wiadomość o odejściu wybitnego artysty – Janusza Majewskiego. Smutny to dzień nie tylko dla polskiej kultury, ale także dla wszystkich, którzy mieli zaszczyt poznać i docenić Jego niezrównane talenty jako reżysera filmowego, scenarzysty i pisarza" – napisał z kolei minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz w liście odczytanym na uroczystości pogrzebowej przez podsekretarz stanu w MKiDN Martę Cienkowską. "Jego działalność jako obrońcy wolności słowa i przekazu artystycznego na zawsze wpisała się w historię polskiego kina" – podkreślił szef resortu kultury.

"Pan Janusz Majewski stworzył dziesiątki kultowych dzieł, które pozostaną ważne zarówno dla historyków sztuki, jak i dla dzisiejszego pokolenia. Jego nietuzinkowy sposób myślenia i umiejętność przedstawienia szarej rzeczywistości zdobyły uznanie zarówno krytyków, jak i widzów" – zaznaczył.

"Jego droga do wolności prowadziła przez kamerę i film, które stanowiły nie tylko narzędzie artystyczne, lecz także sposób dystansowania się od rzeczywistości PRL-u. Jego wyjątkowy talent i sposób postrzegania świata nie tylko pozostawiły niezatarte piętno na ekranie, ale również kształtowały nowe pokolenia artystów jako wykładowca i pedagog przekazując swoją pasję i wiedzę" – podkreślił minister Sienkiewicz.

"Kochał życie i kochał kino"

Jak podkreślił prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski "odchodzi od nas pokolenie naszych mistrzów, szefów zespołów filmowych, wokół których gromadzili się wtedy młodzi reżyserzy – Kawalerowicz, Wajda, Kutz, Morgenstern". - Ty byłeś wśród nich wyjątkowy ze swoją estetyką twórczą, elegancją, poczuciem humoru i z wyrozumiałością dla swoich bohaterów filmowych. Tego się od ciebie uczyliśmy - wspominał.

Dodał, że te cechy twórczości Janusza Majewskiego wynikały z tego, jakim był człowiekiem - dobrym, prawym, szlachetnym. - Nie potrafiłbym sobie przypomnieć, czy w ogóle miałeś jakichś wrogów. A to jest tak rzadkie, szczególnie w naszym środowisku - powiedział prezes SFP.

- Kochał życie i kochał kino. Była to miłość długa, spełniona i odzwajemniona. Uniknął losu zapomnianych filmowców - ludzi, którzy samotnie wspominają dawne chwile chwały. Uniknął dlatego, że był potrzebny. Czuł się potrzebny. Był potrzebny wszystkim, którzy go znali - mówił Maciej Ślesicki. - Jako rektor Warszawskiej Szkoły Filmowej był potrzebny studentom. Pokazywał im jak żyć i co jest w życiu najważniejsze. Janusz nie znosił patosu ani zbędnego zadęcia. Jestem głęboko przekonany, że teraz - gdzieś tam po jasnej stronie - spaceruje teraz i stuka laseczką i się do nas uśmiecha - podkreślił filmowiec.

"najważniejsza dla niego była 'sztuka życia'"

- Powtarzalność, ciągłość, radość życia – to jest to, co mu zawsze przyświecało. Dlatego bardzo znaczące miejsce w jego życiu odegrały Czechy, które są pozbawione patosu - powiedział aktor Marek Kondrat.

Jak przyznał Kondrat, ze wszystkich sztuk, za które podziwiał Janusza Majewskiego, najważniejsza jest dla niego "sztuka życia, którą uprawiał". - Wielu z nas było na jego urodzinach pół roku temu w Konstancinie. Tak sobie myślę, że tymi urodzinami się z nami żegnał. Wsparty na swojej laseczce, patrzył na nas i jakaś tam szufladka wychodziła z jego myśli, jakie chwile z nami przeżył. Sądzę, że tak właśnie wykombinował sobie pożegnanie, bo przecież nie zaprosił nas po to, żebyśmy mu odśpiewali 'Sto lat', co by było nawet troszkę niegrzeczne – ocenił.

Aktor wspomniał, że parę lat temu zaprosił Janusza Majewskiego oraz Juliusza Machulskiego z żoną do domu swoich teściów pod Krakowem. - Oni z kolei zaprosili swoją ciotkę, czyli siostrę ojca Grzesia, która – jak się przy tym stole okazało – spędziła z Januszem jakieś chwile w swojej młodości. Mieli ok. 10 lat, kiedy spotkali się w Mikulicach, w drodze, ucieczce z Lwowa do Krakowa. Niebywałe, ale tak właśnie zwieńczyło się życie ich obojga. Było to niesłychanie pogodne i pozostawiło - we mnie i w Julku - niezapomniane wrażenia. Powtarzalność, ciągłość, radość życia – to jest to, co mu przyświecało zawsze. Dlatego bardzo znaczące miejsce w jego życiu odegrały Czechy, które są pozbawione patosu, pompy tutaj wszechobecnej. Zawsze jak dzwoniliśmy do siebie, zaczynaliśmy rozmowę po czesku. Tam czuliśmy się doskonale - powiedział.

Janusz Majewski urodził się 5 sierpnia 1931 r. we Lwowie. Zrealizował m.in. filmy "Zazdrość i medycyna", "Zaklęte rewiry", "Lekcja martwego języka", "Lokis. Rękopis profesora Wittembacha", "C.K. Dezerterzy", "Złoto dezerterów", "Królowa Bona", "Mała matura 1947", "Mrzonka", "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy" oraz "Czarny Mercedes". Zmarł 10 stycznia w wieku 92 lat.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

ag

Źródło:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl