Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń - Wisła. Długa droga piłkarzy Smudy po trzy punkty w Szczecinie

Bartosz Karcz
Wilde-Donald Guerrier już został zaprezentowany przez Wisłę. Teraz pora na debiut.
Wilde-Donald Guerrier już został zaprezentowany przez Wisłę. Teraz pora na debiut. fot. Anna Kaczmarz
Długa podróż czeka piłkarzy Wisły. Dzisiaj rano krakowianie wyjechali do Grodziska Wlkp., gdzie zakończy się pierwsza część eskapady do Szczecina. W Wielkopolsce wiślacy będą trenować dziś i jutro rano, a później pojadą już bezpośrednio pod Wały Chrobrego, gdzie w sobotę o godz. 18 zagrają z Pogonią. Cel tej dalekiej wyprawy jest jeden - kolejne zwycięstwo.

Podopieczni Franciszka Smudy nie kryją, że chcą pokonać Pogoń, choć trener Wisły o rywalu wypowiada się z szacunkiem. - Pogoń to nie jest łatwy przeciwnik. Udowodniła to choćby w meczach wyjazdowych, wygrywając z Zagłębiem czy ostatnio w Białymstoku. W tym ostatnim meczu zagrali świetnie.

Smuda zabiera na wyjazdowy mecz z Pogonią dokładnie taką samą osiemnastkę piłkarzy, jaką miał do dyspozycji w niedawnym meczu z Lechem Poznań. Szkoleniowiec Wisły wczoraj tłumaczył, że euforia, jaka powstała po pokonaniu w efektownym stylu "Kolejorza", nie jest wskazana. Smuda wskazuje raczej na mankamenty w grze zespołu, których ciągle - jego zdaniem - jest sporo. - Na szczęście w drużynie mam rozsądnych, doświadczonych zawodników, którzy wiedzą, że na jednym meczu sezon się nie kończy - tłumaczy Smuda. - My jesteśmy dopiero na początku drogi. Pamiętamy też, że w drugiej połowie meczu z Lechem graliśmy momentami bardzo lekkomyślnie. To trzeba będzie poprawić.

Wszystko wskazuje na to, że poprawianie gry, o którym mówi trener "Białej Gwiazdy", odbywać się będzie w ramach aktualnej kadry. W Krakowie nie zostanie Mateus Lima Cruz, brazylijski napastnik, który był testowany przez Wisłę w ostatnich dniach. - Nie przekonuje mnie ten zawodnik - szczerze mówi Smuda, który dodał, że jego drużyny w tym okienku już raczej nikt nie wzmocni, a ostatnim pozyskanym piłkarzem będzie Wilde-Donald Guerrier.

Na kolejne transfery przyjdzie zatem najprawdopodobniej poczekać do zimy. Wtedy powinna poprawić się sytuacja finansowa w klubie już na tyle, żeby zakontraktować trzech, czterech dobrych piłkarzy. Sporo może zależeć jednak od tego, jak w grudniu będzie wyglądać sytuacja drużyny w tabeli. Piłkarze mogą zatem dobrą grą i przede wszystkim wynikami przekonać właściciela klubu, Bogusława Cupiała, że warto zainwestować w ten zespół, żeby wiosną powalczyć przynajmniej o miejsce w europejskich pucharach.

Ma w tym pomóc wspomniany Wilde-Donald Guerrier. Wczoraj Wisła oficjalnie już zaprezentowała swój nowy nabytek. Na razie Haitańczyk będzie musiał jeszcze poczekać na debiut w zespole Wisły, bo choć podpisał już kontrakt, to ciągle musi czekać na pozwolenie na pracę. - Wkrótce mamy dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach. Myślę, że po tej przerwie Guerrier będzie już mógł zadebiutować - mówi Smuda, któremu przypadły do gustu przede wszystkim ofensywne umiejętności piłkarza z Haiti. - To będzie wzmocnienie składu - cieszy się "Franz".

Samemu piłkarzowi coraz bardziej podoba się w Krakowie. Guerrier był na ostatnim meczu Wisły z Lechem i gra oraz atmosfera na stadionie zrobiły na nim duże wrażenie. - Podobało mi się wszystko w czasie tego meczu. I gra, i kibice. Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł grać w takim klubie jak Wisła. Mogę powiedzieć, że moje marzenia zaczynają się spełniać - mówi Guerrier.

Piłkarz nie boi się, że na początku będzie mu bardzo trudno wywalczyć sobie miejsce w składzie, bo świetny początek sezonu notuje jego konkurent do miejsca na lewej obronie, Gordan Bunoza. Zapytany o "Buniego" Guerrier odpowiedział: - Gordan Bunoza to bardzo dobry piłkarz. Ja jednak nie tylko z nim będę konkurował o miejsce w składzie. Mogę przecież grać na różnych pozycjach. Nie tylko na lewej obronie, ale również w pomocy, na lewej czy prawej stronie. Jeśli Gordan będzie dalej grał na lewej obronie, to ja mogę znaleźć sobie inne miejsce na boisku. Powiem szczerze, że nie przyjechałem tutaj oglądać meczów z ławki rezerwowych, ale chcę grać w podstawowym składzie. Żeby tak się stało, muszę ciężko pracować na treningach i przekonać trenera, że na to miejsce zasługuję. Ja już teraz jestem dobrze przygotowany do gry, ale w każdej drużynie ostateczną decyzję zawsze podejmuje trener i to od niego zależy, kiedy będę mógł zagrać.

Dodajmy, że Wilde-Donald Guerrier grać będzie w Wiśle z numerem 77. Wiąże się z tym dość ciekawa anegdota, którą opowiedział sam zainteresowany. - Chciałem grać z numerem siedem - mówi Guerrier. - Nie wziąłem jednak ostatecznie "siódemki", bo wytłumaczono mi, że z tym numerem grał tutaj przez wiele lat piłkarz legenda [chodzi o Radosława Sobolewskiego, przyp. bk]. Kapitan, który ostatnio rozstał się z zespołem - i jest po prostu za wcześnie, żeby nowy zawodnik wziął ten numer. Zapytałem więc, czy mogę grać z numerem np. 07, ale takiej możliwości nie było. Ostatecznie zdecydowałem się zatem na dwie siódemki. Kto wie, może za rok, jeśli przez ten sezon pokażę się z dobrej strony, jednak będę mógł grać z numerem siedem. Zobaczymy w następnym roku, a teraz najważniejsze jest, żebym mógł jak najszybciej zagrać pierwszy mecz i udowodnić, że sprowadzenie mnie do Wisły było dobrym posunięciem.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska