Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń pod ogromną presją, a mecz ze Śląskiem szybko [KOMENTARZ]

Jakub Lisowski
Nikt się nie spodziewał, że po 13 kolejkach Pogoń będzie ostatnia w ekstraklasie
Nikt się nie spodziewał, że po 13 kolejkach Pogoń będzie ostatnia w ekstraklasie Andrzej Szkocki/Polska Press
Działacze Pogoni Szczecin raz jeszcze wybrali rozsądek zamiast nerwowych decyzji personalnych. Maciej Skorża ma trzy dni na odbudowanie Portowców. Widmo dymisji wciąż nad nim wisi.

Jeszcze w poniedziałkowe południe wydawało się, że trenera Macieja Skorży nic nie uratuje, ale po spotkaniu szkoleniowca z drużyną i zarządem zdecydowano inaczej. Trener ocalał. Na jak długo? Na pewno do meczu ze Śląskiem Wrocław. Być może klub miał za mało czasu, by namówić kogoś do podjęcia pracy w Szczecinie, a może brakowało chętnych i odważnych. Na rynku nie ma jednak fachowców, którzy gwarantowaliby punkty i to szybko, a sprowadzanie teraz szkoleniowca spoza Polski byłoby zbyt dużym ryzykiem. Obcokrajowiec musi mieć czas na poznanie zespołu, na wdrożenie swojej filozofii, więc taki krok można podjąć w przerwie zimowej bądź letniej.

Skorży nic nie uratuje, jeśli zespół Pogoni nie podejmie walki o punkty w piątkowym spotkaniu we Wrocławiu. Śląsk nie jest w najwyższej dyspozycji (w poniedziałek przegrał w Płocku 1:4), ale na pewno u siebie jest mocny, a przystąpi do meczu zmotywowany. Nie jest to jednak zespół, przed którym Portowcy mieliby drżeć.

Skorża nic nie ugra z zespołem, jeśli nie nastąpi konsolidacja wewnątrz drużyny. Interesy wszystkich (trenerów i piłkarzy) muszą być identycznie ukierunkowane. Niestety, pojawiające się plotki o podziałach czy niesnaskach między trenerem a zawodnikami nie ułatwiają pracy. Ale zespół już w sobotę pokazał, że wciąż może być zespołem. Było to widać szczególnie, gdy wszyscy razem świętowali uzyskanie prowadzenia.

Co bardziej krewcy kibice bądź obserwatorzy domagali się od klubu radykalniejszych zmian, niż tylko rozstanie z trenerem przygotowania fizycznego Paolo Terziottim. Klub - podobnie jak wiosną - wstrzymał się z rewolucją. Wtedy wygrał, bo Kazimierz Moskal zapewnił grupę mistrzowską, a więc ekstraklasę na kolejny sezon, ale nie ma pewności, że i tym razem będzie to dobra decyzja. Nie ma jednak gwarancji, że zwolnienie Skorży właściwie zaprocentuje. Przyjście nowego opiekuna, a więc tzw. nowa miotła to zawsze kilka tygodni spokoju, większa mobilizacja, a później przychodzi powrót do rzeczywistości. Pogoń ma przed sobą osiem spotkań jeszcze w tym roku. Nie ma się co łudzić, że wygra każdy mecz, ale jest w stanie zapunktować w większości. Nie ma co jednak w obecnej sytuacji wyznaczać jej planów minimum, bo piłkarze są tak zestresowani, że potrzebują więcej spokoju, niż dodatkowej presji wynikowej. Każdy z nich zdaje sobie jednak sprawę, gdzie są w tabeli.

I tak jak pisałem już przed meczem z Termalicą: nie ma sensu cały czas wypominać, że brakuje zawodników, że w paru spotkaniach brakowało ambicji, że brakowało konsekwencji w działaniu działaczy, trenera i samych zawodników. „Stawiamy na konsolidację” - zakomunikował w poniedziałek Maciej Stolarczyk. Dyrektor sportowy jedności w klubie nie obiecał na wiele tygodni, bo sytuacja jest bardzo poważna, ale pozytywny sygnał musi wyjść od drużyny. Pierwszy był (z 0:1 na 2:1 z Termalicą), czas na kolejny we Wrocławiu.

I dobrze byłoby wrócić do dyskusji o modelu funkcjonowania Pogoni, a więc i jej polityki personalnej, jak będzie spokojniej - zimą. Ale zarazem już teraz działacze klubu muszą dogadywać transfery. I to nie 2-3, a 5-6. Bez względu na to, jakie Pogoń zajmie miejsce na koniec grudnia, to wiosną będzie musiała solidnie punktować. A do tego potrzebuje wzmocnień.

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński