Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróżnik na wielkich wodach

Małgorzata Iskra
Aleksander Doba zapewnia, że nic nie jest go w stanie odwieść od podróżowania i starannie przygotowuje się do kolejnych wyzwań
Aleksander Doba zapewnia, że nic nie jest go w stanie odwieść od podróżowania i starannie przygotowuje się do kolejnych wyzwań Fot. Dawid Łukasik
Pasje. Aleksander Doba, ambasador programu Senior-Wigor, bije na swym kajaku kolejne sportowe rekordy.

Cała Polska kibicowała Aleksandrowi Dobie podczas jego półrocznej przygody, gdy to samotnie przepływał kajakiem Atlantyk. Któż nie pamięta radosnego kudłacza, istnego Robinsona, wówczas 67-letniego emerytowanego inżyniera mechanika z Polic, który podpływając do amerykańskiej ziemi, śpiewał znaną z przedwojennej komedii piosenkę "Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal", a potem łez radości witających go ludzi. Pan Olo był pierwszym samotnym podróżnikiem, któremu udało się przepłynąć Atlantyk, a wyczyn ma tym większą wartość, że kajakarz nie ma już dwudziestu lat.

- Oficjalnie i uroczyście wobec tłumów ludzi po raz pierwszy od wypłynięcia z Bermudów postawiłem stopę na ziemi kontynentu Ameryki Północnej w New Smyrna Beach o godzinie 20.18 UTC (16.18 czas miejscowy), kończąc w tym momencie Drugą Transatlantycką Wyprawę Kajakową - tak upamiętnił fakt dopłynięcia 19 kwietnia 2014 do New Smyrna Beach na Florydzie.

Kajakiem przez Atlantyk

Wyprawa, która przyniosła Polakowi mnóstwo satysfakcji i splendoru, czego uwieńczeniem był otrzymany tytuł Podróżnika Roku 2015 amerykańskiej edycji National Geographic, wystartowała z Lizbony w październiku 2013 roku.

Pokonanie pierwszego etapu Lizbona - Bermudy zajęło Aleksandrowi Dobie 141 dób, 19 godzin i 55 minut, a przebył w tym czasie trasę 4500 mil morskich. Niekorzystne wiatry na zachodnim Atlantyku zatrzymały kajak na ponad 40 dni na Bermudach. Drugi etap ,,Spirit of Bermuda" - New Smyrna Beach, uszkodzonym kajakiem, pokonał w 25 dób, 3 godziny i 43 minuty.

Druga Transatlantycka Wyprawa Kajakowa trwała w sumie 167 dni i nocy spędzonych na czasem spokojnym, a innym razem rozszalałym oceanie. Warto dodać, że trzy lata wcześniej pan Olo przepłynął Atlantyk tym samym kajakiem w węższym miejscu w 99 dni - z Dakaru do Brazylii, a przed wyprawami trenował nie tylko wiosłując, ale i... śpiąc zimą na balkonie w kajaku.

Dokonań ma na swym koncie więcej: opłynął kajakiem Bałtyk i Bajkał, a także jako pierwszy polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia. Jako pierwszy kajakarz przepłynął całą Wisłę. W 1989 roku pływał kajakiem przez 108 dni i to na nowych trasach.

Ten nieoficjalny rekord Polski jest aktualny do dziś. W 2000 roku w ciągu 101 dni przebył samotnie trasę 5369 kilometrów podczas wyprawy "Kajakiem za Koło Podbiegunowe Północne z Polic do Narwiku". Aleksander Doba został złotym, srebrnym i brązowym medalistą Otwartych Akademickich Mistrzostw Polski w kajakarstwie górskim, a 19 marca 2015 roku honorowym obywatelem Swarzędza - miasta swojego dzieciństwa.

Nagród i wyróżnień zdobył już kilkanaście, w tym Nagrodę Kolos 2000: wyróżnienie w kategorii Wyczyn Roku za rejs "Kajakiem z Polic do Narwiku" i Kolos 2009 za samotne opłynięcie kajakiem jeziora Bajkał. Został laureatem nagrody Złote Stopy 2010, przyznawanej przez internautów za największe osiągnięcia podróżnicze roku, w kategorii Woda.

Trafiła też do jego rąk Nagroda Super Kolos 2011 za całokształt osiągnięć kajakarskich i konsekwentne dążenie do realizacji coraz bardziej ambitnych celów eksploracyjnych oraz ,,Szczupak 2011" za spełnianie śmiałych marzeń. W posiadaniu pana Ola jest też Dyplom Kapitana Żeglugi Wielkiej Honoris Causa nr 6.

Sportowiec doskonały

Podróżnik Roku 2015 National Geographic, na którego głosowali internauci z całego świata (dumny jest szczególnie z głosów, które dotarły ze Spitzbergenu), turystykę kajakową uprawia od 30 lat i podczas tych trzech dekad w sumie przepłynął 94 tys. km.

Kajakarstwo to jednak nie- jedyna aktywność sportowa seniora z Polic. Uczestniczy w rajdach rowerowych i rejsach żeglarskich, lubi piesze wędrówki. Przyjemność sprawia mu już samo podróżowanie i docieranie do różnych miejsc na wszelakie sposoby.

Mało tego: na szybowcach wylatał 250 godzin i uzyskał drugą klasę wyszkolenia szybowcowego, zdobywając srebrną odznakę szybowcową z jednym diamentem, a trzecią klasę skoczka spadochronowego po wykonaniu 14 skoków. Zdobył złotą odznakę turystyki kolarskiej. Swoją pasją zaraził rodzinę i są efekty. W 2003 roku zdobył tytuł Drużynowego Akademickiego Mistrza Polski w Kajakarstwie Górskim wraz z dwoma synami Czesławem (2. miejsce) i Bartłomiejem (4. miejsce).

Talentów mistrzowi kajakarstwa nie brakuje - w 2012 roku napisał książkę "Olo na Atlantyku", a jego gawędziarskich umiejętności nie mogą się nachwalić uczestnicy różnych podróżniczych spotkań.

Pana Ola niesie w świat, jednak, gdy jest na miejscu, nie uchyla się od pomocy żonie na działce, gdzie również uczestniczy w zabawach wnuczek - Agatki i Oli. Żartuje, że czuje się wówczas prawie ich równolatkiem. Żona Gabriela początkowo walczyła z podróżniczymi zapędami męża, które odbierały go rodzinie na długie tygodnie. W końcu ustąpiła, zwłaszcza że zawsze obiecywał, że wróci szczęśliwie, i wracał. Podczas ostatniej podróży miała zresztą szczegółowy wgląd w przebieg wyprawy, gdyż co 10 minut dochodził do niej sygnał z satelity. Poza tym ufa zapewnieniom męża, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik.

Nowe plany podróżnika

Aleksander Doba do każdej wyprawy, nawet tygodniowego pobytu z żoną w Paryżu, przygotowuje się wzorowo. Powiada, że do podróży podchodzi twórczo - w sensie koncepcyjnym i analitycznym. Jednak samotne kilka miesięcy spędzone na kajaku, na Atlantyku, to nie to samo, co urlop w wielkim mieście.

Na oceanie nie ma sklepu, więc przed wyruszeniem w drogę trzeba było pamiętać o wszystkim. Umiejętność planowania w przypadku pana Ola sprawdziła się. Pomocna też była wiara, że się uda. Tym bardziej, że zmagania z naturą i napotykane po drodze przeszkody mogłyby niejednego załamać. Na przykład został napadnięty i obrabowany w czerwcu 2011 roku, podczas spływu kajakiem z Peru do Brazylii.

- Nic nie jest w stanie odwieść mnie od zamiaru podróżowania - co rusz deklaruje dziennikarzom oraz uczestnikom spotkań, podczas których, jako ambasador ogólnopolskiej kampanii Senior-WIGOR, promuje aktywność możliwą w każdym wieku.

Nie odwiodą więc pana Ola również niebezpieczeństwa, o jakie się otarł podczas swej ubiegłorocznej atlantyckiej przygody. A podróż ta upłynęła pod znakiem ośmiu sztormów, z których najdłuższy trwał trzy doby, a fale sięgały 9 metrów. Pojawił się też 3,5-metrowy rekin, ale to sztormy bardziej się dały we znaki. Podczas nich podróżnik spał - nie więcej niż 6 godzin na dobę - przy uchylonym włazie, a na głowę lała mu się woda. Zdarzyła się też 47-dniowa przerwa w łączności, a także spotkanie z wielorybem długości około 20 metrów, gdy kajak mierzył zaledwie 7. Na szczęście wieloryb nie zdecydował się na bliższą znajomość z dzielnym Polakiem.

W tej sytuacji Aleksander Doba ma sposobność planować kolejne wodne eskapady. W maju 2016 roku chciałby wyruszyć z Nowego Jorku rzeką Hudson w kierunku Azorów, by koło września dotrzeć do brzegów Europy. Licznik bije, ale pan Olo nie zamierza dawać sobie forów. Wręcz odwrotnie, z podróży na podróż podnosi sobie poprzeczkę.

Program Senior-WIGOR
adresowany jest do osób niepracujących w wieku 60+. W dziennym domu Senior-WIGOR, od poniedziałku do piątku, seniorzy będą mogli spędzić co najmniej osiem godzin dziennie. Znajdzie się w nim pomieszczenie m.in. do wspólnych spotkań, gotowania, ćwiczeń i relaksu, zapewniony będzie ciepły posiłek. Jeden pracownik będzie miał pod opieką maksymalnie 15 seniorów. Dodatkowo zatrudniony będzie fizjoterapeuta, pielęgniarka, ratownik medyczny, psychoterapeuta lub dietetyk.

Dom Senior-WIGOR będzie mógł powstać we współpracy z innymi instytucjami i organizacjami. Na program przeznaczone zostało 370 mln zł, z tego 30 mln zł w 2015 r. Jednostka samorządu terytorialnego będzie mogła uzyskać jednorazowe wsparcie finansowe na utworzenie placówki do 80 proc. całkowitych kosztów, ale nie więcej niż 250 tys. zł. Z budżetu państwa zostanie też sfinansowana 1/3 kosztów utrzymania seniora w domu dziennym, ale nie więcej niż 200 zł miesięcznie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski