Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podnajmujesz mieszkanie komunalne? Możesz je stracić

Beata Marcińczyk
Wynajmując komuś mieszkanie komunalne, możesz je stracić
Wynajmując komuś mieszkanie komunalne, możesz je stracić Romuald Królak/archiwum
Historia nr 1: bracia N. mieszkali w bloku komunalnym na Grunwaldzie. Gdy jeden wyprowadził się do konkubiny, drugi go wymeldował i przeprowadził się do przyjaciółki, a mieszkanie wynajął.

Pierwszy z braci nie miał dokąd wrócić. Poinformował więc Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych o tym, że brat zarabia nielegalnie na podnajmie mieszkania.

CZYTAJ TEŻ:
Mieszka nielegalnie, ale walczy o szansę dla swojej rodziny
ZKZL wybuduje w 2012 roku 300 nowych mieszkań
Na blokach komunalnych zawisły wiechy
Nie chcą bloków komunalnych na Naramowicach

Historia nr 2: lokatorka mieszkania w kamienicy przeznaczonej do remontu przebywała przez lata za granicą - tak twierdzili sąsiedzi. Żądając lokalu od miasta, podczas prac przysyłała maile z USA. Sprawa trafiła do sądu. Lokatorka swoje "M" straciła, bo udowodniono, że w nim nie mieszkała.

Takie przypadki nie są częste, ale jednak zdarzają się nawet wśród najpilniej strzeżonego mienia. Takim jest "komunalka" - przynajmniej od dwóch lat. Przy okazji sprawdzania zaległości czynszowych (przygotowania sławetnych list eksmisyjnych), lokatorzy zostali dokładnie "prześwietleni".

- Okazało się, że w zadłużonym mieszkaniu, którego najemcą był mężczyzna, mieszka kobieta z dzieckiem - mówi Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL. - Wynajmowała od naszego mieszkańca lokal, płaciła mu, ale ten nie opłacał czynszu. Doprowadził do eksmisji. Długiem zostały obarczone obie osoby - najemca i podnajmująca.

Gdy na stronie rozbrat.org członkowie Federacji Anarchistycznej zamieścili listę osób zagrożonych eksmisjami (pisaliśmy o tym we wrześniu) - odwiedziliśmy kilka z nich. Spodziewaliśmy się rodzin ubogich, niezaradnych, potrzebujących pomocy. W jednym przypadku (na osiem) sytuacja przerosła naszą wyobraźnię.

W sąsiedztwie siedziby ZKZL na ul. Matejki, zamiast "zaszczutego przez urzędasów" człowieka z kilkudziesięciotysięcznym długiem, zastaliśmy zamknięte drzwi. Sąsiedzi poinformowali nas, że lokator już tam nie mieszka od kilku lat, bo wybudował się pod Poznaniem, a mieszkanie wynajmuje. Jeśli nie jesteśmy umówieni, to go nie spotkamy.

- Ta sprawa już jest w toku. Przekazaliśmy ją do sprawdzenia przez zarządcę - mówi Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. W Warszawie urzędnik po prostu chodził po mieszkaniach komunalnych i sprawdzał, kto i czy w ogóle w nich mieszka. Tak odzyskano już około setki mieszkań - nielegalnie podnajętych, niezamieszkałych. Kolejne sprawy, ponad 100, trafiły do sądu, bo nikt nie chce oddać taniego lokum, które może być też źródłem dochodu.

- Nie będziemy działać w ten sposób, bo problem braku mieszkań ma w Poznaniu zupełnie inny wymiar niż w centrum Warszawy, gdzie trudno o lokum i jest ono w cenie - tłumaczy Ewa Bartosik, zastępca dyrektora ZKZL. - Nasi lokatorzy co roku składają oświadczenia, ile osób zamieszkuje w danym lokalu. Dane te weryfikujemy między innymi poprzez Biuro Zamiany Mieszkań, a także dzięki współpracy z MPGM. To nie znaczy, że u nas takie przypadki podnajmu czy niezamieszkania się nie zdarzają. Są, ale nie jest to proceder. W ubiegłym roku wypowiedzieliśmy umowy najmu, w osiemnastu przypadkach udowadniając podnajem, a w siedemnastu niezamieszkiwanie. W toku są kolejne sprawy - wskazuje.

Nie są one łatwe, bo zeznawać muszą świadkowie, czyli sąsiedzi. Nie wystarczy tylko informacja od administratorki o tym, że widuje studentów w mieszkaniu staruszki albo że jej od roku nie widziała.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? b.marciń[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski