Podkarpacie się zbroi. Rośnie liczba osób posiadających broń i wzrasta moda na strzelectwo

Piotr Samolewicz
Piotr Samolewicz
Na Podkarpaciu zarejestrowanych jest 54 418 sztuk broni palnej w posiadaniu cywilów. Ta liczba rośnie z roku na rok, można mówić o modzie na broń, ale obserwatorzy wskazują, że w przeliczeniu sztuk na 100 mieszkańców Polska jest wciąż daleko za krajami Europy Zachodniej.

Spis treści

Według statystyk podkarpackiej policji na dzień 31 grudnia 2021 r. na terenie naszego województwa zarejestrowanych było 54 418 sztuk broni palnej. Najwięcej sztuk - 27 861 - jest wykorzystywanych do celów łowieckich, 20 328 egzemplarzy do celów kolekcjonerskich, 4 041 do celów sportowych, a 1 168 do ochrony osobistej. Pozostałe kategorie to broń pamiątkowa oraz do rekonstrukcji historycznych i do celów szkoleniowych.

Zauważalna popularność broni kolekcjonerskiej, czyli replik historycznych modeli, wynika z tego, że nie trzeba co roku odnawiać licencji na jej posiadanie jak w przypadku innych kategorii broni.

W roku ub. policja podkarpacka wydała 1 138 pozwoleń na broń, o 342 więcej niż w roku 2020. Każde zezwolenie dotyczy innej kategorii broni.

Jacek Magdoń: To pokłosie komunizmu

Te statystyki nie zadowalają jednak osób zaangażowanych w obronność kraju.

- Na ponad 2 mln mieszkańców naszego województwa to daje mniej niż 3 sztuki na 100 osób. W Norwegii czy Niemczech statystycznie przypada ponad 30 sztuk broni na 100 mieszkańców, w Szwajcarii czy Finlandii ponad 45 sztuk na 100 – zauważa dr Jacek Magdoń, członek Komendy Głównej Związku Strzeleckiego „Strzelec” Józefa Piłsudskiego w Rzeszowie, oficer rezerwy WP i nauczyciel.

Dzieje się tak, mimo że Polska ma wielowiekową tradycję i kulturę posiadania broni.

- Walka o niepodległość z bronią w ręku jest częścią naszego narodowego DNA. Niestety ten dorobek został zniszczony przez okupantów, za Hitlera i Stalina, a ostatecznie dzieło zniszczenia dopełniło się w okresie komunistycznym, kiedy władza „ludowa” używała broni przeciwko Polakom, równocześnie zabierając im prawa obywatelskie, w tym prawo do posiadania broni – dowodzi Jacek Magdoń.

Rozmówca Nowin jest za „odrodzeniem kultury posiadania broni w Polsce, gdyż to pozytywnie wpłynie na integrację społeczeństwa, poczucie dobra wspólnego jak i bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne”. Proponuje, by do szkół wróciło strzelectwo sportowe.

- Kolejny krok powinien dotyczyć ułatwień w dostępie do broni dla osób na co dzień z bronią pracujących. Sam kilkakrotnie przechodziłem egzaminy i badania psychologiczne, ze względu na dostęp, kolejno do broni wojskowej, sportowej i myśliwskiej. Za każdym razem wszystko od nowa. Ogrom czasu i także pieniędzy. W tym samym czasie dość łatwo wydaje się bardzo młodym ludziom tysiące praw jazdy i pozwala na zakup samochodów bez ograniczeń. Skala wypadków na drogach pokazuje, że nie ma w tym względzie należytej równowagi - mówi J. Magdoń.

Na Podkarpaciu działa wiele strzelnic, należących do organizacji typu LOK, PZŁ, komercyjnych i dla pasjonatów. By zdobyć pozwolenie na prowadzenie strzelnicy, należy mieć m.in. badania poziomu wód gruntowych, by nie przenikały do nich ołów i inne metale ciężkie, pozwolenie nadzoru budowlanego oraz zatwierdzony przez włodarza gminy regulamin strzelnicy. Osobnych pozwoleń wymaga prowadzenie nauki przez instruktorów bronią szkoleniową.

Z pasji do broni

Sławomir Czyż prowadzi strzelnicę w zaadaptowanej byłej kopalni w Lutoryżu. Potwierdza on, że na Podkarpaciu rośnie liczba osób posiadających broń i moda na strzelectwo. Tłumaczy to nie tyle sytuacją geopolityczną, co tym, że ludzie mają więcej pieniędzy na rozwijanie swoich pasji.

Sławomir Czyż uważa, że posiadanie broni dyscyplinuje obywateli.
Sławomir Czyż uważa, że posiadanie broni dyscyplinuje obywateli. Paweł Dubiel

Sławomir Czyż uważa, że posiadanie broni dyscyplinuje obywateli.

- Ktoś kto dostaje pozwolenie na broń, staje się wzorowym obywatelem, bo przez byle głupotę tę broń może stracić – mówi. – Wystarczy zrobić samochodem „setkę” w terenie zabudowanym albo dopuścić się przemocy w rodzinie – to broń idzie w depozyt - dodaje.

Niebezpieczeństwa

Istnieje jednak niebezpieczeństwo związane z bronią typu airsoft guns (ang., w skrócie ASG), czyli replikami do strzelania polimerowymi kulkami. Nie wymaga ona pozwolenia. Jest wykorzystywana do gier terenowych oraz rekreacyjnie.

- Posiadacze ASG nie przykładają wagi do bezpieczeństwa. Przychodzą na strzelnicę, biorą broń prawdziwą i posługują się nią jak zabawką, z nawykami wyrobionymi od używania ASG.

Pozwolenia nie trzeba też mieć na broń czarnoprochową, czyli repliki broni wytworzonej przed rokiem 1885 wykorzystującej do zapłonu prochy bezdymne. Używają jej głównie rekonstruktorzy historyczni.

– Jest luka w ustawie. Znam takich ludzi, którzy posługują się nią, bo nie mogą mieć pozwolenia na prawdziwą i udają komandosów. Tutaj może być poważny problem – przestrzega właściciel strzelnicy w Lutoryżu.

Podkarpacie się zbroi. Rośnie liczba osób posiadających broń...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podkarpacie się zbroi. Rośnie liczba osób posiadających broń i wzrasta moda na strzelectwo - Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl