Pociąg staranował karetkę na przejeździe pod Poznaniem. "Wystarczyło wjechać w szlabany autem. Są osadzone tylko na bezpiecznikach"

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
Do tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie, gdzie pociąg staranował karetkę, doszło wiosną 2018 roku
Do tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie, gdzie pociąg staranował karetkę, doszło wiosną 2018 roku Robert Wozniak
W czwartek w poznańskim Sądzie Okręgowym odbyła się druga rozprawa w procesie Sebastiana S., kierowcy karetki, która półtora roku temu została staranowana przez rozpędzony pociąg na przejeździe kolejowym w Puszczykowie. Karetka znalazła się tam, gdy zamknęły się szlabany. W wypadku zginął lekarz i ratownik, którzy jechali w karetce. Przeżył tylko kierowca, który został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym i odpowiada przed sądem.

Do tragicznego wypadku w Puszczykowie doszło 3 kwietnia 2019 roku przed godziną 16. W karetkę uderzył pociąg relacji Katowice - Gdynia. W wypadku pod Poznaniem zginęły dwie osoby – ratownik medyczny i lekarz rezydent. Kierowca karetki w stanie ciężkim trafił do szpitala w Puszczykowie. Przeżył, co oznaczało, że będzie musiał odpowiedzieć za swoje zachowanie.

Prokuratura początkowo postawiła mu zarzuty spowodowania wypadku śmiertelnego, w którym zginęły dwie osoby oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Wiele zmieniło się jednak po tym, jak swoją opinię wydał biegły w dziedzinie rekonstrukcji wypadków. Wtedy poznańska prokuratura zmieniła zarzuty i ostatecznie oskarżyła kierowcę karetki o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

Początkowo proces Sebastiana S. miał ruszyć jeszcze w grudniu 2019 roku. Ten termin stale się jednak przedłużał. Najpierw dlatego, że do sądu nie trafiała opinia biegłych dotycząca stanu zdrowia Sebastiana S., a później z powodu koronawirusa. W końcu, w październiku 2020 roku proces doszedł do skutku. Sebastian S. nie przyznaje się do winy, ale złożył wyjaśnienia. Mówił, że niewiele pamięta z wypadku.

Sprawdź też:

W czwartek odbyła się druga rozprawa, podczas której zeznawali m.in. pracownicy kolejowi.

Przejazd w Puszczykowie ma kategorię B. To tzw. samoczynny system przejazdowy. Wystarczyło na nim podnieść szlabany, trochę je nawet podrzucić, a z automatu trafiłby do mnie sygnał, że na tym przejeździe jest jakaś usterka. Taki sam sygnał otrzymałby maszynista pociągu i wtedy musiałby zwolnić do 20 km na godzinę. A takie szlabany to lekkie urządzenia

- mówił Mirosław C., który pracuje w nastawni kolejowej.

Do tragedii na przejeździe kolejowym w Puszczykowie doszło w środę, 3 kwietnia. W karetkę, która jechała po pacjenta do puszczykowskiego szpitala, uderzył pociąg relacji Katowice - Gdynia. W wypadku pod Poznaniem zginęły dwie osoby, trzecia jest w stanie ciężkim. Dlaczego karetka utknęła między szlabanami? Co relacjonują świadkowie?Kliknij tutaj, przejdź dalej i sprawdź szczegóły --->

Wypadek w Puszczykowie: W karetce zginął lekarz i ratownik. ...

Jednocześnie dodawał, że szlabany mogłyby zostać bez problemu wyłamane przez kierowcę samochodem. - Wystarczyło wjechać w nie autem. One są osadzone tylko na bezpiecznikach - opowiadał Mirosław C.

Z kolei Dawid C., drugi z przesłuchiwanych świadków, który pracuje jako dyżurny ruchu, informował, że wszystkie urządzenia w okolicach przejazdu działały prawidłowo.

Zobacz też:

33-letni Piotr Żelasko, lekarz, który zginął w tragicznym wypadku w Puszczykowie, w piątek przed południem został pochowany na Cmentarzu Jeżyckim w Poznaniu. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Wypadek w Puszczykowie: Pogrzeb lekarza, który zginął na prz...

W ostatnich latach w Poznaniu i okolicach dochodziło do wielu wypadków samochodowych, w których śmierć ponosili piesi. Wśród nich były m.in. tragiczne wypadki na Dębcu, Łazarzu, Wierzbięcicach, Sołaczu, Grunwaldzie czy Murowanej Goślinie. Poznań był wstrząśnięty po tym, jak motornicza śmiertelnie potrąciła 8-letniego chłopca na przejściu dla pieszych, a kilka miesięcy później 69-letnia kobieta śmiertelnie potrąciła 8-letnią dziewczynkę, która przechodziła na zielonym świetle przez pasy. Przedstawiamy najgłośniejsze wypadki samochodowe w ostatnich latach, w których śmierć ponieśli piesi.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Poznań: Najgłośniejsze wypadki drogowe w ostatnich latach. J...

Wyjątkowo duże przekroczenie prędkości zanotował fotoradar w miejscowości Kosztowo w powiecie pilskim. W maju tego roku zrobił on zdjęcie, jak kierowca przekroczył prędkość o 115 km na godzinę! W miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę, kierowca bmw pędził 165 km na godzinę. Nie jest on jednak pod tym względem rekordzistą.Sprawdźcie na dalszych zdjęciach, w których miejscach w Wielkopolsce kierowcy najczęściej przekraczali prędkość i które fotoradary zanotowały najwięcej takich przypadków?Przejdź do następnego slajdu ------>

Pędził ponad 160 km na godzinę w mieście! Oto rekordziści i ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl