Pobili się policjanci z Przemyśla. Stracili pracę

LUKS
Policjanci pobili się, gdy wracali z festynu w Bolestraszycach koło Przemyśla. Jeden z nich trafił do szpitala.

W czerwcu na imprezie w Bolestraszycach bawili się dwaj funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego przemyskiej policji. Byli tam po służbie. Wracali z festynu samochodem wspólnie ze znajomymi. Autem kierował ich kolega, także policjant. Z relacji świadków wynika, że w czasie jazdy wybuchła sprzeczka.

Przy wjeździe do Przemyśla 35-letni policjant chcąc uniknąć awantury, wysiadł wcześniej z samochodu. Jednak po chwili jego o dwa lata starszy kolega także kazał zatrzymać samochód i wysiadł.

Spotkali się w okolicy skrzyżowania ul. Rogozińskiego z ul. Brodzińskiego w Przemyślu.

- Wówczas jeden z policjantów zaatakował drugiego. Ten broniąc się, uderzył napastnika pięścią w twarz. Mężczyzna przewrócił się i głową uderzył w asfalt, tracąc przytomność - mówiła tuż po zdarzeniu Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

W chwili zdarzenia obaj mężczyźni mieli ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

37-latek po kilku dniach opuścił szpital i był na zwolnieniu lekarskim. Z kolei 35-letni kolega policjanta usłyszał zarzut.

- Tłumaczył, że został zaatakowany przez nietrzeźwego kolegę, a wymierzony w jego kierunku cios był formą obrony przed agresją, co potwierdzili postronni świadkowie - wyjaśniała rzeczniczka prokuratury.

Dlatego też prokuratura ostatecznie umorzyła śledztwo. Uznała, że 35-latek nie popełnił przestępstwa, gdyż działał w obronie koniecznej. Postanowienie to nie jest prawomocne. Pełnomocnik poszkodowanego policjanta złożył już zażalenie. Sprawa trafi do sądu.

Obaj funkcjonariusze stracili pracę w policji.

- Zostali zwolnieni ze służby ze względu na ważny interes służby - mówi Marta Fac z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

Byłym już funkcjonariuszom przysługuje możliwość odwołania się do komendanta głównego policji za pośrednictwem komendanta wojewódzkiego w Rzeszowie.

Z nieoficjalnych informacji wiemy, że starszy z mężczyzn nabył prawa emerytalne.


ZOBACZ TEŻ: Uroczyste ślubowanie policjantów w Rzeszowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pobili się policjanci z Przemyśla. Stracili pracę - Nowiny

Komentarze 125

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
W dniu 24.10.2017 o 20:40, Gość napisał:

37 lat i nabył prawa emerytalne. Ten kraj nie jest normalny. A PISlam broni tej patologii.

37 lat pracy  to chyba wystarczy?

T
Tomek
W dniu 24.10.2017 o 20:40, Gość napisał:

37 lat i nabył prawa emerytalne. Ten kraj nie jest normalny. A PISlam broni tej patologii.

37 lat pracy  to chyba wystarczy?

G
Gość

37 lat i nabył prawa emerytalne. Ten kraj nie jest normalny. A PISlam broni tej patologii.

K
Krauze

Znalazłam w sieci parę przepisów na własnoręcznie robione maseczki pielęgnacyjne do twarzy. Wieczór przed pierwszym spotkaniem z rodzicami mojego partnera postanowiłam spróbować maseczki z kurkumą, która była zachwalana przez dziewczyny na forum kosmetycznym. Musiałam coś ostro namieszać z proporcjami bo za cholerę nie mogłam domyć żółtego barwnika z twarzy. Jeszcze po paru dniach znajomi pytali mnie czy nie mam przypadkiem problemów z wątrobą.

 

G
Gość

Nie cierpię prowadzić w eleganckich butach, więc zazwyczaj jeśli mam być ubrany w garnitur i jechać samochodem biorę sobie sportowe buty na przebranie. W zeszłym roku miałem rozmowę o pracę. Zajechałem na miejsce i na parkingu wyciągnąłem eleganckie buty na dach auta. W tym momencie przebiegł jakiś nastolatek i z okrzykiem "Ninjaaaa!" ukradł mi buty. Spróbujcie wytłumaczyć potencjalnemu pracodawcy dlaczego przyszliście na rozmowę w garniturze i trampkach.

 

G
Gość

Mój mąż jedzie na 3 tygodniową delegację do Niemiec. Nasza 4-letnia córka jak tylko się o tym dowiedziała wpadła w histerię i zaczęła ryczeć prosząc żeby zabrał ją ze sobą. Mąż spokojnie wytłumaczył młodej, że nie może bo będzie pracował od rana do wieczora zresztą mama i koleżanki bardzo by za nią tęskniły. Córka popłakała się jeszcze mocniej i zdołała tylko wykrztusić "Ale ja nie chcę zostać z NIĄ!" wskazując na mnie jakbym była najgorszym potworem na świecie. W takich momentach naprawdę robi się milutko na serduchu.

 

G
Gość

Tydzień po tym jak kupiłem sobie auto moi rodzice sprzedali swoje i oświadczyli mi, że od teraz moje będą traktować jak auto rodzinne, ale ponieważ mimo wszystko jest to moje auto to oczekują, że ja będę płacić za benzynę, ubezpieczenie i naprawy. Najśmieszniejsze jest to, że z nimi nie mieszkam (nawet nie mieszkam blisko nich) i nie mam pojęcia jak oni sobie to technicznie wyobrażają.

 

L
LOL

Próbuję łączyć studia dziennie z pracą, ale ostatnio obowiązki z obu miejsc się nałożyły i chodziłam ledwo żywo. Na imprezie urodzinowej u mojej babci byłam tak zmęczona, że zasnęłam na kanapie. To nie był najlepszy moment na sen o igraszkach z moim chłopakiem. Obudziłam się nagle i zobaczyłam, że cała rodzina przypatruje mi się z wybałuszonymi oczami. Podobno głośno jęczałam i bardzo sugestywnie "szturchałam" poduszkę.

 

G
Gość

Mój chłopak chciał uniknąć awantury, więc zamiast odwołać naszą randkę trzeci raz z rzędu, wysłał na nią swojego brata bliźniaka. Obaj myśleli, że się nie skumam (zorientowałam się praktycznie natychmiast). Teraz żałuję, mogłam sprawdzić jak daleko braciszek się posunie, zerwać z nim, albo wyciąć im inny numer.

 

G
Gość

Nasz 13 letni syn ubzdurał sobie, że codziennie kąpiele są dla mięczaków, a prawdziwi twardziele kąpią się jak najrzadziej. Dzisiaj przyłapałam go jak próbuje pozbyć się potu z pod pach suszarką do włosów. Tak to dopiero jest MĘSKIE zachowanie!

 

G
Gość

Moja mama postanowiła mi posprzątać w pokoju bez pytania mnie o zgodę. Trafiła na szufladę pełną kondomów i wibratorów, ale nie wspomniała nawet o tym słowem - poukładała je za to w plastikowym pudełku ułożone rozmiarami i kolorami. Wolałabym żeby mi zrobiła awanturę, bo tak to nawet nie potrafię jej spojrzeć w oczy.

 

G
Gość

Pracuję jako kontroler biletów. Podczas kontroli w autobusie poprosiłem na oko 12 letniego chłopaka o bilet. Odpowiedział ze bilet ma jego mama która miała siedzieć kilka siedzeń dalej. Spokojnie kontynuowałem sprawdzanie biletów aż trafiłem na kobietę którą wskazał chłopak. Kobieta pokazała mi tylko jeden bilet. Gdy oprosiłem ją jeszcze o bilet dla dziecka była kompletnie zdziwiona i stwierdziła, że podróżuje sama. Już miałem się wrócić do chłopaka, lecz w tym momencie autobus się zatrzymał na przystanku, a chłopak z niego wybiegł. Zostałem wykiwany przez 12 latka.

 

L
LUKS

Od paru dni flirtuję z pewną dziewczyną online. Dzisiaj zapytała czy nie chciałbym się wymienić w końcu fotami. Wysłałem jej parę zdjęć, na których moim zdaniem wypadłem całkiem korzystnie. Odpisała mi "To nie jest śmieszne. Są ludzie, którzy naprawdę tak wyglądają!"

 

G
Gość

Pracuję w biurze podróży. Przyszła dzisiaj starsza Pani ale absolutnie nic co jej proponowałam nie spełniało jej wymagań, do tego kiwała z niezadowoleniem głową w dziwnych momentach. Od rana miałam ciężki dzień i lekko się zirytowałam. Przy kolejnym takim kiwnięciu zapytałam ją wprost z czym konkretnie się nie zgadza. Babeczka zalała się łzami i uspokoiła się dopiero po dłuższej chwili. Okazało się, że ma Parkinsona i nie ma wpływu na ruchy swojej głowy. Nigdy w życiu nie poczułam się tak źle jak w tym momencie.

 

G
Gość

Opiekowałam się dzieciakami sąsiadów. Kiedy nadeszła pora spania młodej, jej starszy 10-letni brat nie chciał na do pozwolić i przywalił mi w głowę patelnią. Straciłam przytomność. Niedługo później wrócili ich rodzice i zaczęli się na mnie wydzierać, że śpię zamiast się opiekować dzieciakami. Taaa. jasne na podłodze, na środku kuchni, obok patelni. Opowiedziałam im co stało się naprawdę, ale mnie wyśmiali twierdząc, że to najgorsza wymówka jaką do tej pory usłyszeli od opiekunki. Na koniec stwierdzili, że nie zamierzają mi płacić skoro próbowałam ich oszukać.

 

Wróć na i.pl Portal i.pl