Po zielonej trawie piłka goni, a o trawę dbają oni. Pogoń Szczecin i jej groundsmeni są najlepsi w Polsce

Katarzyna Świerczyńska
Katarzyna Świerczyńska
Ośmiu ludzi, szesnaście kosiarek, dziesiątki kilometrów robione każdego dnia.
Ośmiu ludzi, szesnaście kosiarek, dziesiątki kilometrów robione każdego dnia. Andrzej Szkocki
Ośmiu ludzi, szesnaście kosiarek, dziesiątki kilometrów robione każdego dnia. Wszystko po to, aby piłkarze mogli wybiec na perfekcyjnie przygotowaną murawę.

Pytamy groundsmenów (bo tak nazywa się zawód dbających o boisko ludzi) szczecińskiej Pogoni, co najbardziej lubią w swojej pracy.

- Koszenie! - odpowiadają zgodnie.

Ale jeśli ktoś wyobraża sobie teraz spokojną jazdę na wygodnej kosiarce, to nic z tych rzeczy. Kosiarka na kółkach zagęszcza murawę i taka rzadko wyjeżdża na główne boisko.

- Tu wykorzystujemy lżejsze kosiarki, które mają specjalne walce i za którymi trzeba po prostu iść - mówi Jacek Dąbrowski, szef zespołu groundsmenów. Opanowanie kosiarki tak, aby boisko było wykoszone idealnie równo, a trawa układała się w charakterystyczne pasy czy tworzyła efekt szachownicy, wymaga wprawy i nieustannego korygowania ruchu urządzenia.

- Z góry wygląda to tak, jakby ktoś tańczył, balansował tak dziwnie, wszystko po to, aby utrzymać kosiarkę w odpowiedniej linii - dodaje Jacek Dąbrowski. W najbardziej pracowite dni przedmeczowe każdy z zespołu potrafi zrobić nawet 40 tysięcy kroków.

- Poniżej kilkunastu tysięcy nie schodzimy - mówią.

W magazynie mają 17 różnych kosiarek, każda z nich ma inne funkcje. Są wśród nich np. tak zwane kosiarki rotacyjne, które po meczu służą do odkurzania murawy.

Podczas naszej obecności, groundsmeni nie przerywają pracy. Akurat nie koszą, a ze specjalnymi widełkami idą przez całe boisko i zasklepiają drobne uszkodzenia murawy po treningu, który tego dnia odbył się na głównej płycie. Rozmawiamy z Krzysztofem, który na wstępie podkreśla, że jest wielkim kibicem Pogoni i praca w klubie to dla niego spełnienie marzeń.

- Wcześniej pracowałem w magazynach, więc tu, można powiedzieć, też się rozwijam i uczę nowych rzeczy - mówi. Jak trafił do zespołu?

- Wysyłałem CV, ale nikt mi nie odpisywał, więc wydrukowałem „cefałkę” i po prostu przyjechałem osobiście. I w zasadzie od razu zostałem przyjęty.

- Pracuję już dwa lata - mówi. Stojący obok Andrzej zdradza, że od zawsze zajmował się trawnikami, choć to w Pogoni pierwszy raz kosił murawę dla piłkarzy. Pytamy, czy lubi tę robotę. - Gdybym nie lubił, to by mnie tu nie było, proste! Chodzi się, trawę się kosi, jest dobrze, chociaż kilometrów trzeba trochę zrobić - mówi.

Z kolei Jacek Dąbrowski w Pogoni jest od czterech lat (podczas spotkania z nami kosiarkę wyciąga z magazynu specjalnie na naszą prośbę, bo nie wyobrażamy sobie zdjęcia głównego groundsmana bez kosiarki). Wcześniej dbał m.in. o murawę Śląska Wrocław czy Lechii Gdańsk. Do zawodu trafił dzięki… pracy magisterskiej.

- Ukończyłem Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu na kierunku ogrodnictwo ze specjalizacją kształtowanie terenów zieleni. Kiedy szedłem na te studia, myślałem, że kiedyś będę miał plantację borówek, na szczęście tak się nie stało. Zawsze interesowałem się piłką nożną i okazało się, że mogę pisać pracę magisterską na temat muraw piłkarskich. I od razu po studiach trafiłem do Łodzi na stadion ŁKS, a po kilku miesiącach przeniosłem się do Gdańska i tak to już dalej poszło - opowiada.

Trzeba podkreślić, że gdyby to zależało tylko od murawy, to Pogoń Szczecin byłaby mistrzem Polski, bo w ocenie PZPN to boisko przy Twardowskiego jest najlepsze w kraju.

- To bardzo miłe, że sędziowie najwyżej ocenili naszą murawę, choć bardziej, niż oceny sędziów interesują nas oceny piłkarzy, a ci mówią, że dobrze się u nas gra, że murawa na Pogoni jest szybka - mówi Jacek Dąbrowski. Tę szybkość piłki zapewnia długość źdźbeł trawy - to dokładnie 22 mm.

Tyle, że aby utrzymać murawę w idealnym stanie (co jest najtrudniejsze jesienią i zimą) nie tylko się ją kosi i odkurza, ale też natlenia, naświetla, nawozi i opryskuje. Stosuje się do tego dedykowane preparaty, które nie są szkodliwe dla piłkarzy. Zadaniem groudsmenów jest też malowanie linii. Jako ciekawostkę można dodać, że podczas przygotowania boiska na trening schodzi na to ok. 3,5 litra farby, ale już na przygotowanie meczowe potrzeba 5 litrów - wtedy linie muszą być wyraźniejsze. To także groundsmeni stawiają bramki i chorągiewki.

Artykuł pochodzi z najnowszego wydania "My Portowcy" - przeczytaj całość

Zwykle przed meczem boisko przygotowuje 5 osób i zajmuje im to cztery godziny. Ale w tym zawodzie nigdy nie jest tak, że cały zespół może sobie zrobić wolne.

- Pracujemy w zasadzie siedem dni w tygodniu - mówi Jacek Dąbrowski. Na koniec pytamy go, czy przed domem też ma taki idealny trawnik. - Jeszcze nie, ale jest w planach - śmieje się i zdradza, że ten przydomowy będzie kosił na 25 mm.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po zielonej trawie piłka goni, a o trawę dbają oni. Pogoń Szczecin i jej groundsmeni są najlepsi w Polsce - Głos Szczeciński

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl