Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zabójstwie małżonków w Kielcach. Przed sądem stanął bliski znajomy pary

elzem
Freeimages.com
Trwa proces dotyczący podwójnego zabójstwa małżonków. Oskarżonym o zbrodnię jest bliski znajomy pary.

- Mój brat nie skrzywdziłby zwierzęcia, a co dopiero dwoje ludzi! Każdy, kto go zna powie, że ma dobre serce - wynika z zeznań siostry mężczyzny oskarżonego o podwójne zabójstwo małżonków, których ciała odkryto w początkach lutego 2015 roku w ich mieszkaniu w bloku przy ulicy Pomorskiej w Kielcach. Według prokuratury tłem zabójstwa były pieniądze.

Podczas czwartkowej rozprawy sąd przepytywał sąsiadów z bloku, w którym mieszkały ofiary. Dwie kobiety wspominały nieliczne kontakty, jakie mieli z parą małżonków. W zasadzie jedyną sprawą, z którą kojarzono zmarłych była historia z czerwca 2014 roku, kiedy to para zalała dwa mieszkania poniżej swojego. Z relacji sąsiadek wynikało, że 53-latek (późniejsza ofiara) po pijanemu przewrócił się w łazience i rozbił spłuczkę, a z niej cieknąca woda zalała dwa mieszkania poniżej. - Nie kłaniali mi się na korytarzu. Podchodziłam do nich z dystansem i byłam w jakimś stopniu uprzedzona do tej pary - mówiła jedna z kobiet mieszkających w bloku.

Druga dodawała, że nigdy nie widziała, żeby małżonkowie wychodzili rano do pracy. - Nosili się raczej skromnie. On zawsze chodził w koszulach, a ona była bardzo elegancka. Zawsze miała dobrze ułożone włosy, nosiła szpilki. Widywałam ich na zakupach. Słyszałam odgłosy głośnych rozmów dochodzące z ich mieszkania, ale nie były to awantury. Sporadycznie urządzali spotkania towarzyskie - tłumaczyła przed sądem i dodawała, że tuż po odkryciu zwłok w mieszkaniu sąsiedzi wysnuwali wnioski, że to kobieta zabiła męża, a później sama odebrała sobie życie. Sąsiadki twierdziły, że nigdy nie widziały oskarżonego.

Przed sądem zeznawała także siostra oskarżonego. Kobieta niewiele wiedziała na temat spraw finansowych swojego brata. Zaznaczała jednak, że jej brat często korzystał z pomocy dobrze sytuowanych rodziców. - Jeśli miałby jakikolwiek kłopot finansowy myślę, że rodzice byliby w stanie mu pomóc. Dlatego też motyw finansowy zabójstwa uważam za coś całkowicie pozbawione sensu. Mój brat jest dobrym człowiekiem, każdy kto go zna wie, że ma dobre serce. Nie byłby w stanie zabić zwierzęcia, a co dopiero dwie osoby! - wynikało z zeznań, jakie kobiet złożyła przed prokuratorem.

Przypomnijmy, że w początkach lutego 2015 roku w jednym z mieszkań wieżowca przy ulicy Pomorskiej w Kielcach śledczy znaleźli zwłoki 30-letniej kobiety i jej 53-letniego męża. Początkowo wiele wskazywało na to, że któreś z małżonków zamordowało to drugie, a następnie popełniło samobójstwo. Dokładna analiza śladów na ciele ofiar wykazała jednak, że oboje zostali zamordowani. Dwa miesiące później w Radomiu policjanci zatrzymali 48-letniego wówczas mężczyznę, którego podejrzewali o zabicie małżonków z Kielc. Podstawą do jego zatrzymania była opinia biegłego z zakresu genetyki i analiza śladów DNA. Według ustaleń 49-letni dziś były biznesmen winien był pieniądze rodzinie kobiety - ponad 200 tysięcy złotych, nie mogąc zwrócić pieniędzy - postanowił zabić małżeństwo. W lutym tego roku mężczyzna stanął przed sądem pod zarzutem podwójnego zabójstwa z motywem zasługującym na szczególne potępienie. Oskarżony nie przyznaje się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie