Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PO pożarła .Nowoczesną na przystawkę. Teraz łatwiej może być Biedroniowi - oceniają eksperci

Karina Obara
Karina Obara
Kamila Gasiuk-Pihowicz uważa, że to nie czas na walkę o własną tożsamość partyjną, ale o doprowadzenie do tego, by odsunąć PiS od władzy. Stąd jej mocne wsparcie klubu PO-KO.
Kamila Gasiuk-Pihowicz uważa, że to nie czas na walkę o własną tożsamość partyjną, ale o doprowadzenie do tego, by odsunąć PiS od władzy. Stąd jej mocne wsparcie klubu PO-KO. archiwum
Jak przejście posłów z .Nowoczesnej do PO, wpłynie na szansę utworzenia Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Europarlamentu i Sejmu?

Opozycja mobilizuje siły przed wyborami. Podczas gdy mniejsze partie: Razem, SLD, Teraz, PSL zastanawiają się, jak i czy w ogóle współpracować przedwyborczo z PO, ta ostatnia podbiera posłów .Nowoczesnej. Teraz wszystko rozegra się wokół tego, czy mniejsi nie wystraszą się utraty swojej tożsamości i wynegocjują z PO najlepsze warunki wspólnego startu w wyborach tak.

Dr Hubert Stys z WSB w Toruniu przekonuje, że małe partie dużych szans w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie mają, muszą szukać możliwości zgrania wspólnej listy z PO, bo system d’Hondta premiuje przecież dużych.

Przeczytaj także: Potrzebne są nowe twarze. Nowoczesny polityk inaczej rozgrywa politykę komunikacyjną

Nie podniosła się
- Nie jest jednak niczym nowym, że Platforma w wyborach samorządowych mogła osiągnąć dobry wynik, nie łącząc się z .Nowoczesną - ocenia dr Stys. - Ta ostatnia dołowała w sondażach i jej udział sprowadził się do uzyskania dobrych miejsc na listach Koalicji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że .Nowoczesna nie podniosła się od momentu odejścia Ryszarda Petru. Lubnauer nie nadała partii jakiejś nowej wartości, nie potrafiła też utrzymać dyscypliny i zbudować autorytetu lidera. Ucieczka posłów z klubu była więc kwestią czasu. PO może sobie pozwolić na budowę KO bez .Nowoczesnej, w drugą stronę natomiast to nie działa – .Nowoczesna bez PO prędzej czy później, zniknie.

Dr Stys podkreśla w całym tym zamieszaniu rolę Grzegorza Schetyny – krytykowany mocno w mediach, oskarżany o brak charyzmy – okazuje się mocnym graczem w trudnych czasach opozycji.

- Ruch z przeciągnięciem posłów .Nowoczesnej był dobrze skoordynowany z sondażem, w którym KO pokonuje PiS - dodaje dr Stys. - Likwidowanie konkurencji wzmacnia PO, i jest kolejnym znaczącym krokiem w kierunku wygrania wyborów parlamentarnych. Wcześniejsze porozumienie z Barbarą Nowacką, a nawet próba z Kazimierzem Ujazdowskim, teraz wciągnięcie liderów .Nowoczesnej, uwypuklają cechy i możliwości Schetyny jako partyjnego lidera. Takiego, który skutecznie rozgrywa i może zapewnić swojej partii zwycięstwo.

Jednak niektórzy eksperci to właśnie Grzegorza Schetynę oceniają bardzo źle. Prof. Ewa Marciniak, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że PO przejawia niebezpieczną tendencję: dać jej palec, weźmie całą rękę. Nie uszanowała odrębności sojuszników, podczas gdy na prawicy takie gierki nie wchodzą w rachubę. PiS nie wchłonęło przecież Porozumienia Gowina, również Solidarna Polska nie straciła swojej podmiotowości. Platforma więc nie pozwalałby sobie na zawłaszczanie mniejszych partii, strasząc tym samym SLD czy Razem, gdyby w szeregach opozycji pojawiły się wreszcie nowe, niezgrane twarze.

Zobacz także wideo: Urodziny Radia Maryja. Tadeusz Rydzyk mówił o filmie Kler

Kruchość projektu
Prof. Anna Siewierska-Chmaj, politolog z Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie uważa, że przejście 7 posłów .Nowoczesnej do klubu parlamentarnego Koalicja Obywatelska-Platforma Obywatelska to zimny prysznic dla wszystkich, którzy liczyli na szeroką koalicję prodemokratyczną, która miałaby szansę odsunąć od władzy PiS w kolejnych wyborach.

- Wstępne sondaże wskazywały, że zjednoczona opozycja może poważnie zagrozić PiS, ale zachowanie Grzegorza Schetyny obnażyło kruchość tego projektu - mówi prof. Siewierska-Chmaj. - Przejęcie posłów .Nowoczesnej przez PO jest działaniem wyjątkowo krótkowzrocznym i, wbrew zapewnieniom KO-PO, szkodliwym z punktu widzenia deklarowanego celu. Obecne wzmocnienie klubu KO-PO to jednoczesne osłabienie całej opozycji w nadchodzącej kampanii wyborczej. Barbara Nowacka została postawiona w jeszcze trudniejszej sytuacji, a szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz potraktował ostatnie wydarzenia jako ostateczny powód, żeby do Koalicji Obywatelskiej nie wchodzić. Coś, co zaczynało przypominać poważną inicjatywę polityczną, czerpiącą siłę z różnorodności, stało się farsą. Jeśli to jest pomysł Grzegorza Schetyny na wzmacnianie opozycji, to PiS może spać spokojnie.

Michał Sutowski, publicysta „Krytyki Politycznej” ocenia, że Grzegorz Schetyna wraz z Kamilą Gasiuk-Pihowicz uznali najwyraźniej, że karta się odwróciła, a PiS znalazł się na równi pochyłej. W związku z tym gra, w ich mniemaniu, toczy się już tylko o podział wpływów w obozie, który odbierze Kaczyńskiemu władzę w przyszłym roku.

- „Pożeranie przystawki” – bo tak należy rozumieć przyjęcie do klubu części posłów i posłanek .Nowoczesnej – wzmacnia oczywiście Schetynę przed rozgrywką o miejsca różnych ludzi i koterii na listach, zwłaszcza w kontekście możliwego powrotu do polityki Donalda Tuska - mówi Michał Sutowski. - Osłabia to jednak całą KO, która miała być przecież sojuszem proeuropejskich demokratów broniących konstytucji przed PiS, ale zarazem różnorodnych. Byłby to z pewnością projekt atrakcyjniejszy dla wyborców niż jakaś PO-bis; co gorsza dla KO, trudniej będzie jej przyciągnąć do siebie PSL czy SLD, a więc partie posiadające silne aparaty i odrębną tożsamość. Dla .Nowoczesnej ten rozłam oznacza radykalne osłabienie siły przetargowej w walce o miejsca na listach KO, gdyż ich sojusz z innymi partiami – np. SLD wydaje się nieprawdopodobny. Cała sytuacja może być jednak korzystna dla rodzącego się ruchu Roberta Biedronia, któremu jeszcze łatwiej będzie się prezentować jako alternatywa dla „tego, co już było”.

***
Co zostało z .Nowoczesnej?
W ubiegłą środę klub parlamentarny PO zmienił nazwę na Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Do klubu dołączyło osiem osób: siedmioro dotychczasowych posłów Nowoczesnej, w tym szefowa klubu Kamila Gasiuk-Pihowicz, a także Piotr Misiło, który został w ostatni piątek wyrzucony z Nowoczesnej.

Klub Nowoczesnej w Sejmie przestał więc istnieć (brakuje mu do tego 1 posła) i stał się kołem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska