Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po dyrekcji Jana Klaty przyjdzie czas na reżysera... Jana Klatę?

Łukasz Gazur
Jan Klata zapowiada, że współpracować z nową dyrekcją nie chce
Jan Klata zapowiada, że współpracować z nową dyrekcją nie chce fot. Andrzej Banaś
Teatr. „Program dla Starego Teatru”, który od kilku dni krąży w środowisku teatralnym jako pomysł Marka Mikosa i Michała Gielety, przewiduje m.in. współpracę z Krystianem Lupą.

Małgorzata Bogajewska, Grzegorz Jarzyna, Paweł Miśkiewicz, Wojciech Smarzowski, Mikołaj Grabowski, Krystian Lupa i... Jan Klata - to tylko niektóre z nazwisk artystów, wymienionych w programie, którzy mają współpracować z nowym dyrektorem Narodowego Starego Teatru w Krakowie.

Co ciekawe, Lupa już zapowiedział w mediach, że jeśli tandem Marek Mikos - Michał Gieleta, który wygrał konkurs na dyrektora krakowskiej sceny, obejmie stery w instytucji, on współpracować z nią nie zamierza. W podobnym tonie wypowiedział się podczas medialnej próby „Wesela”, najnowszej premiery „Starego”, obecny dyrektor, Jan Klata, który do konkursu stanął i przegrał.

Zwycięzcy rywalizacji o fotel szefa narodowej krakowskiej sceny zapowiadają, że ich teatr będzie bardziej otwarty i różnorodny niż za czasów obecnego dyrektora. Chcą też, by „Stary” zbliżył się do dojrzalszej wiekowo publiczności.

Jednocześnie, wbrew sugestiom obecnego dyrektora, Mikos zaznacza w swoim programie, że wysoka frekwencja na tej scenie to efekt sprzedawania tanich wejściówek, a także małej liczby spektakli. To ma się teraz zmienić.

W ocenie potencjalnych nowych szefów Narodowego Starego Teatru obecnie instytucja ta generuje zbyt wysokie koszty utrzymania. Podobnie jest, ich zdaniem, ze scenariuszami, które „są często niegotowe” i dopracowywane na scenie. Poprawę sytuacji finansowej mają przynieść fundusze europejskie oraz m.in. wynajmowanie teatru na różne przedsięwzięcia. Do tego scena ma postawić na „międzynarodową promocję” i przyciągać zagranicznych dziennikarzy.

- Takie programy są w znacznym stopniu programami życzeniowymi, czego najlepszym dowodem jest fakt, że Lupa i Klata raczej nie byli pytani o zgodę na wykorzystanie ich nazwisk w tej propozycji. Podobnie jest z tezami o promocji teatru, z których poza deklaracją niewiele wynika - mówi Mariusz Zawiślak, specjalista ds. promocji kultury.

Z kolei krytyk Łukasz Maciejewski podkreśla, że dyrekcja Jana Klaty, wbrew sugestii duetu Mikos-Gieleta, była propozycją zróżnicowaną - obok Moniki Strzępki i samego dyrektora można było oglądać spektakle Anny Augustynowicz lub Anny Smolar.

Z Markiem Mikosem nie udało nam się skontaktować.

[email protected]

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski