Po co ludzie robią sobie selfie? Narcyzm i przekraczanie granic

Dariusz Szreter
pixabay
Łukasz Głowala zastanawiał się, dlaczego w czasach, kiedy niemal każdy ma telefon z aparatem fotograficznym, większość z nas fotografuje siebie. I napisał pracę dyplomową o fenomenie selfie.

Robisz sobie selfie?

Nie.

Nigdy?

Zrobiłem sobie selfie raz w życiu. W urodziny, z myślą, żeby powtarzać to co roku. Ale natychmiast poczułem, że to nie jest mój klimat i skasowałem.

Czy selfie może istnieć jako zdjęcie samo w sobie, czy jego definicja zakłada konieczność publikacji w medium społecznościowym?

To jest kluczowa różnica między autoportretem a selfie. W definicji selfie, według Słownika Oksfordzkiego, integralną częścią tego terminu jest publikacja w mediach społecznościowych. Czyli selfie do momentu, kiedy nie jest opublikowane, jest autoportretem.

Co cię w ogóle skłoniło do tego, żeby pisać pracę dyplomową o selfie?

Chyba brak zrozumienia dla tego zjawiska. Jeszcze w latach 80. czy 90. aparat fotograficzny miała może jedna osoba na 10. I do tego musiała mieć wiedzę, która pozwalała go obsłużyć. Teraz, kiedy smartfona, a zarazem aparat fotograficzny, ma w kieszeni każdy, objawiło się wiele talentów wśród osób, które wcześniej nie pomyślałyby o robieniu zdjęć. Zdziwiłem się natomiast, że spośród tylu tematów, które są dostępne, które można fotografować, tym, co ludzi najbardziej interesuje, są oni sami.

Teraz to lepiej rozumiesz?

Zmieniają się czasy. Psychologowie i socjologowie, z którymi się konsultowałem w czasie pisania tej pracy, mówią o epoce narcyzmu. Przed nią czasy były dość neurotyczne, a kultura opresyjna. Świat poszedł do przodu, weszły media elektroniczne, a potem sami dostaliśmy do ręki narzędzia w postaci internetu, a szczególnie w postaci mediów społecznościowych. Bardzo wielu ludzi używa ich do kreowania własnego wizerunku.

Zmienia się model kultury czy tylko nasze narzędzia?

Myślę, że jedno i drugie. Powszechna dostępność narzędzi, uproszczenie technologii powoduje, że zmienia się kultura. Producenci sprzętu to odkryli. Widzą, że można zachęcić ludzi, by wybrali taki model smartfona, a nie inny. Dziś są modele produkowane specjalnie z myślą o amatorach selfie, gdzie kładzie się nacisk na lepszą jakość przedniego obiektywu, tego, który kierujemy na siebie. Do tego dochodzi mnogość oprogramowania, które pozwala na postprodukcję tych zdjęć: usuwanie zmarszczek, wyszczuplenie twarzy czy wybielanie zębów. Podobne narzędzia są dostępne w poważnych zawodowych programach graficznych, ale tam jest to o wiele bardziej skomplikowane. Natomiast aplikacje smartfonowe pozwalają podrasować swoją urodę dwoma kliknięciami kciukiem.

Nie wszyscy chyba robią selfie, żeby się upiększać. Jest też nurt, powiedziałbym - naturalistyczny.

Roboczo podzieliłem selfie na dwie kategorie. Jedna to selfie spontaniczne. Do ich powstania przyczynia się impuls. Jesteśmy w miejscu niecodziennym, gdzie nikogo nie ma. Albo przeciwnie - jesteśmy tam, gdzie są wszyscy i chcemy się pochwalić na portalu społecznościowym. Takie selfie publikuje niemal natychmiast surowe, bez obróbki lub z minimalną ingerencją. Natomiast druga, o wiele bardziej rozbudowana gałąź, to selfie wystudiowane. Dla takiego klienta, który spędza więcej czasu na fotografowaniu samego siebie, oprócz wspomnianych wcześniej programów, producenci adresują specjalne oświetlenie, statywy, kijki do selfie i belfie...

Belfie?

Tak, to też selfie, ale pleców. Wszystkie te gadżety służą temu, żeby móc dłużej nad sobą pracować. Kim Kardashian, która jest ikoną selfie, mówi, że jeżeli się zrobi kilkaset zdjęć, to zawsze znajdzie się to jedno, na którym wygląda się korzystnie. Jednocześnie to pokazuje ten mechanizm, że trzeba zrobić kilkaset zdjęć.

To wymaga dużego nakładu czasu i energii.

Oczywiście, ale selfie nie opublikuje się po to, żeby nikt go nie oglądał. Tutaj sukces jest bardzo wymierny. Można go policzyć w liczbie lajków czy serduszek na Instagramie, który promuje taką fotografię bardziej niż Facebook.

Czy można jakoś scharakteryzować typ psychiczny osoby, która robi sobie setki selfie dziennie?

Z tym trzeba być ostrożnym. Kilka lat temu ukazała się informacja, która okazała się żartem, że Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sklasyfikowało tendencję do robienia sobie selfie jako jednostkę chorobową. Po jednym czy dwóch dniach tę informację zdementowano, ale to dementi nie było tak nośne i niektórzy do dziś się na to powołują. Ja do tego nie podchodzę tak jednoznacznie. Niektórym ludziom, którzy myśleli o sobie przez całe życie, że się wymykają takiemu powszechnemu kanonowi piękna, fakt, że zyskują akceptację w mediach społecznościowych, pozwala uwierzyć w siebie. To ma działanie terapeutyczne.

Czego nie akceptuje się w świecie selfie?

Myślę, że to się zmienia. Zachowania w mediach społecznościowych bardzo szybko ewoluują. Popularny kiedyś portal Nasza Klasa na początku rzeczywiście służył temu, żeby odnaleźć dawne koleżanki i kolegów. Ludzie, którzy pokazywali tam np. swoje dzieci, byli wówczas krytykowani za nadmierne odsłanianie prywatności. Pisano, że to jest niesmaczne. Minęło 10 lat i ta granica została bardzo przesunięta. Teraz to już nikogo nie szokuje. A jednocześnie poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko. Ludzie, żeby zaistnieć, są gotowi przekroczyć niejedne granice zupełnie świadomie. Znane są przypadki lekarzy, robiących sobie zdjęcia przy umierających pacjentach lub podczas porodu. Niedawno w naszym kraju głośno było o sprawie pracownika jednej z firm pogrzebowych, który zrobił sobie zdjęcie ze zwłokami.

Badałeś takie ekstremalne przypadki?

Osobiście nie przeprowadzałem badań, analizowałem różne zestawienia i statystyki, które niekiedy były zatrważające. Drastyczne przypadki to jednak nie główny nurt. Sam korzystam z mediów społecznościowych i widzę, jak zmienia się podejście do tego narzędzia zarówno moje, jak i moich znajomych. Służy autopromocji, zaspokaja nasze narcystyczne potrzeby.

A jednak!

Narcyzm - w klasyfikacji klinicznej - jest poważnym zaburzeniem i nie należy go mylić ze „zdrowym narcyzmem”, który w odpowiedniej dawce jest wręcz niezbędny do funkcjonowania. To dzięki niemu mamy poczucie własnej godności

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po co ludzie robią sobie selfie? Narcyzm i przekraczanie granic - Plus Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl