Jacek Protasiewicz, szef Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku, wspólnie z Rafałem Dutkiewiczem odtrąbili sukces. Wprowadzili do 36-osobowego sejmiku 16 radnych, a wśród nich pięciu wskazanych przez prezydenta Wrocławia. Wydawało się, że wspólnie z Polskim Stronnictwem Ludowym, które zdobyło 5 mandatów, będą spokojnie rządzić.
Tymczasem już pierwsza sesja sejmiku pokazała, jak krucha może to być koalicja. Jacek Protasiewicz i Rafał Dutkiewicz nie przewidzieli takiego rozwoju sytuacji. Coś, co miało być formalnością, czyli przegłosowanie kandydatury Barbary Zdrojewskiej na przewodniczącą sejmiku, okazało się niemożliwe. Nie tylko dlatego, jak twierdzą politycy Platformy i PSL, że na sali brakowało pięciu radnych, którzy nie zostali jeszcze zaprzysiężeni.
radni sejmiku |Create infographics
Politycy PO nie byli pewni, jak zachowają się radni z ich własnej listy. Doskonałym przykładem może być Paweł Wróblewski - choć zdobył mandat z listy Platformy, to bliżej mu do bezpartyjnych Samorządowców, z którymi tworzył Obywatelski Dolny Śląsk, czy do Prawa i Sprawiedliwości. Sam Wróblewski nie ukrywa, że z PO nic go nie łączy. Zapowiada, że będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem, a nie instrukcjami politycznymi.
Jeżeli podobnie do Wróblewskiego zachowa się reszta radnych Rafała Dutkiewicza, Platforma może stanąć przed ogromnym problemem. Mógłby się on skończyć nawet przejęciem władzy przez opozycję. Prawo i Sprawiedliwość, wspólnie z samorządowcami, SLD i właśnie ludźmi Dutkiewicza miałoby w sumie 19 mandatów, czyli większość w dolnośląskim sejmiku.
Jest oczywiste, że obaj liderzy i konstruktorzy projektu "Platforma z Dutkiewiczem" nie przewidzieli takich problemów. Jacek Protasiewicz nie krył w poniedziałek zdenerwowania. Na korytarzu i w zaciszu gabinetów gorączkowo rozmawiał z radnymi. W gmachu urzędu wojewódzkiego pojawiło się wielu polityków Platformy, którzy nie są radnymi. Byli wśród nich wiceminister administracji Stanisław Huskowski i poseł Marek Łapiński.
Rafał Dutkiewicz przekonuje, że nie miał nic wspólnego z buntem swoich ludzi. Twierdzi, że sytuacja została opanowana i sejmikowa koalicja z PSL dojdzie do skutku. Jeżeli to, co mówi prezydent Wrocławia jest prawdą, to widać, że osłabiony wyborczym wynikiem Dutkiewicz zaczyna tracić posłuch wśród stronników. - Mimo że Rafał jest z nami, niektórzy jego ludzie poszli do wyborów osobno (jako Bezpartyjni Samorządowcy - przyp. red.). Teraz wykruszają się z naszych szeregów. Nie będą go słuchać, poszukają innych możliwości. Będzie się liczył tylko interes poszczególnych osób - słyszymy od polityka Platformy Obywatelskiej.
Co ciekawe, taki scenariusz już kilka miesięcy temu przewidział Grzegorz Schetyna, który był największym przeciwnikiem koalicji PO z Dutkiewiczem. Przestrzegał, że ludzie prezydenta Wrocławia nie będą związani z Platformą i po wyborach wszystko może się wydarzyć.
„Słupki będą ładnie wyglądać na zewnątrz. Pozostanie pytanie o przyszłość i integralność klubu. Dzień po wyborach będą już inne priorytety i punkty spojrzenia. Ludzie Rafała Dutkiewicza nie zapisali się do partii, są tylko na naszych listach. Doświadczenie podpowiada mi, że wszystko jest możliwe. Ja wierzę w ludzi Platformy i tylko za nich daję gwarancję” - tak we wrześniu mówił w wywiadzie dla naszej gazety Grzegorz Schetyna.
Trudno nie zauważyć, że scenariusz, na który wskazał Schetyna, właśnie się na naszych oczach realizuje. Protasiewicz i Dutkiewicz mają dwa tygodnie, by na nowo ułożyć podział stanowisk. Pracę rozpoczęli tuż po poniedziałkowej sesji. We wrocławskim ratuszu Dutkiewicz spotkał się ze swoimi radnymi w sejmiku. O czym mówiono? Wiemy, że nie strofował Pawła Wróblewskiego.
- Można powiedzieć, że doszło do kłótni w rodzinie, teraz musimy dojść do porozumienia - skomentował wczoraj Wróblewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?