PKO Ekstraklasa: Stal Mielec - Pogoń Szczecin 1:0
27. kolejka nie zaczęła się dobrze dla mieleckiej drużyny, bo w piątek wygrało Podbeskidzie Bielsko-Biała, a więc główny rywal w walce o utrzymanie. Trzy punkty wywalczyła również Wisła Płock, a to oznaczało, że zespół Włodzimierza Gąsiora znów znalazł się pod ścianą.
A do Mielca zawitała Pogoń Szczecin, wicelider tabeli i to taki, który jest w wysokiej formie. „Portowcy” w ostatnich sześciu meczach wygrali aż pięciokrotnie, co ciekawe za każdym razem do „0”. Gorsi byli tylko od lidera rozgrywek, któremu ulegli 2:4. To tylko pokazywało, jak trudne zadanie czekało PGE Stal. Tym bardziej, że szczecinianie jeszcze mogą marzyć o tytule mistrzowskim, a do tego tuż za nimi czaił się Raków Częstochowa. Nie było więc mowy o jakiejkolwiek taryfie ulgowej.
Nie było jednak też miejsca na to, aby się oglądać na to z kim trzeba rywalizować, tylko należało wyjść na boisku, zasuwać aż miło, bo przegrana postawiłaby mielecką drużynę w bardzo trudnym położeniu.
To jednak goście przeważali od pierwszego gwizdka, co w sumie zaskoczeniem nie było. Na grę przyjezdnych patrzyło się z przyjemnością, grając na jeden kontakt szybko zdobywali teren, ale to miejscowi wyszli na prowadzenie. Po długim wyrzucie z autu Petteriego Forsella futbolówkę przedłużył Jonathan de Amo, a bramkarza Pogoni pokonał Marcin Flis.
BRAMKA MARCINA FLISA:
Ta sytuacja nie wybiła jednak z rytmu „Portowców” i kilka razy poważnie zapachniało bramką. Ze strzałem Kamila Drygasa kapitalnie poradził sobie Rafał Strączek, który za moment wygrał pojedynek z Michałem Kucharczykiem. Tuż przed przerwą wyręczył go natomiast Forsell, zatrzymując uderzenie Mariusza Malca.
Gospodarze mieli więc trochę szczęścia, ale po przerwie nie mogli liczyć tylko na nie. Całkowite oddanie pola rywalom mogło się bowiem dla nich bardzo źle skończyć w drugich 45 minutach. A pewnym było, że szczecinianie będą coraz mocniej napierać.
I tak faktycznie było, ale tylko do czasu. Trener Gąsior dokonywał bowiem kolejnych zmian i dały one efekt. W końcu PGE Stali udawało się przenosić ciężar gry na połowę rywala, a mielczanie byli bardzo bliscy zadania drugiego ciosu. Krystian Getinger przymierzył kapitalnie, lecz wielki kunszt pokazał Dante Stipica, czym udowodnił, że słusznie przez wielu jest uważany za najlepszego bramkarza w lidze.
Goście mieli już większy problem z konstruowaniem kolejnych ataków. Mielczanie wyciągnęli bowiem wnioski i nie zostawiali już przeciwnikom tak dużo miejsca na boisku. Z czasem znów jednak robiło się gorąco w polu karnym gospodarzy, ale ci bronili się bardzo ofiarnie i wynik nie ulegał zmianie.
W 84. minucie mielczanom dopisało trochę szczęście. Rafał Kurzawa mięciutko zagrał do Michała Kucharczyka, ale temu drugiemu zabrakło centymetrów, aby dość do tego podania.
Było to jednak poważne ostrzeżenie. Gospodarze pełną koncentrację musieli zachować do samego końca, bo może Pogoni gra się już tak nie kleiła, jak w pierwszej połowie, ale to wciąż był bardzo groźny zespół.
I w doliczonym czasie PGE Stal mogła stracić bramkę, lecz znów wielką klasę pokazał Rafał Strączek, broniąc uderzenie głową Tomasa Podstawskiego. Na więcej mielczanie już rywalom nie pozwolili i sięgnęli po bezcenne trzy punkty.
Piłkarz meczu: Marcin Flis
Atrakcyjność meczu: 4/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?