Piotr Zaremba: Kaczyńscy i mit „Solidarności”

Piotr Zaremba
fot. Bartłomiej Ryży
Solidarność” chciała wmurować w jednym z pomieszczeń Stoczni Gdańskiej tablicę upamiętniającą udział Lecha i Jarosława Kaczyńskich w dwóch strajkach 1988 roku. Kiedy wybuchła wokół tego wrzawa, a pomysł uznano za przejaw lizusostwa, prezes PiS interweniował. Zablokował tę decyzję. Prof. Antoni Dudek uznał to za dowód na aktywność niedomagającego polityka. Czuwa, ogarnia sytuację, jest zdolny do wtrącenia się nawet w drobne zdarzenie.

Zgoda, ale warto je skomentować także od innej strony. Znieczulony na podobne burze w szklance wody, jedynie kątem oka zauważyłem, że głos zdążył zabrać wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Po to, aby wyśmiać informację o obecności Jarosława Kaczyńskiego w Stoczni. Nic jednak nie poradzę: obaj bracia brali udział w obu strajkach okupacyjnych. Możliwe, że Borusewiczowi, dziś politykowi opozycyjnej PO, a wtedy ważnemu działaczowi opozycji i „Solidarności”, mylą się strajki. W roku 1980 Jarosława w Stoczni nie było, był tylko Lech. Ale całkiem niedawno i Borusewicz, i Bogdan Lis zaprzeczali także obecności Lecha podczas strajku sierpniowego. Mam wrażenie, że bieżące niechęci dominują nad historią.

Nie tylko w tym przypadku. Kilka lat temu Jan Lityński, też niezaprzeczalny luminarz opozycji przedsierpniowej, oburzył się, kiedy napisałem, że Jarosław Kaczyński był pod koniec lat 70. związany z KOR. Nie wchodził naturalnie w skład Komitetu. Był jednym z kilkuset ludzi działających w szerszym ruchu społecznym wokół KOR. Między innymi w jego imieniu badał przypadki łamania praworządności w Polsce Gierka. Wystarczy sięgnąć do „Gazety Wyborczej” z maja 1989 roku, żeby przeczytać tam laurkę na temat obecnego Jarosława Kaczyńskiego właśnie jako uczestnika przedsierpniowej opozycji. Wtedy tak pisano, bo popierano kandydaturę polityka do Senatu. Po latach próbuje się zmieniać historię.

Tych przypadków jest więcej. Opowieść o Jarosławie przesypiającym poranek 13 grudnia 1981 roku, skądinąd prawdziwa, zderza się z dokumentami, że jednak typowano go do internowania - tyle że w Białymstoku, gdzie tworzył „Solidarność” w roku 1980, a który porzucił na rzecz działalności w Warszawie. Ostatecznie internowano tylko Lecha. Trzeba sobie powiedzieć, że w sierpniu 1980 roku bracia Kaczyńscy nie byli liderami. To jednak nie powód, aby ich „karać” wymazywaniem z kart historii.

Tym bardziej dotyczy to roku 1988. W podziemiu solidarnościowym i u boku Lecha Wałęsy kształtowały się nowe hierarchie. Liderów pierwszego rzutu, często marginalizowanych - aresztowaniami, emigracjami czy konfliktami z Wałęsą - zastępowali inni ludzie. To byli między innymi Kaczyńscy. Taka jest prawda historyczna.

Budowanie legendy na siłę może się zmienić we własne przeciwieństwo. I dawać okazję do łatwego ośmieszania

A zarazem… Zarazem upamiętnianie tablicą lidera partii rządzącej ma w sobie coś dwuznacznego. Mowa przecież nie o jakimś szczególnie bohaterskim czynie, a o dość zwykłym zaangażowaniu w strajk. Nie tylko oni, także wielu innych znanych potem polityków uczestniczyło w tych strajkach. Dlaczego nie upamiętnić Tadeusza Mazowieckiego albo Andrzeja Celińskiego? Bo obecna „Solidarność” ich nie lubi?

Na miejscu samego Jarosława Kaczyńskiego bałbym się przesadnych przejawów kultu. Nie tylko jego samego - jak rozumiem dostrzega to niebezpieczeństwo - ale i jego brata, prezydenta.

Za wcześnie chyba na konkursy szkolne organizowane przed nadgorliwe kuratoria poświęcone pamięci tego skądinąd nad wyraz zasłużonego polityka. Bo nie wszedł jeszcze do uznawanego przez wszystkich panteonu. Możliwe, że trochę też za wcześnie na pomniki, na dokładkę często wyjątkowej szpetoty (przy czym nie mówię tu o w pełni uzasadnionym pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej). Te pomniki niekiedy są fundowane z potrzeby serca, choćby przez dzisiejszą „Solidarność”, ale więcej z nich szkody niż chwały. Żenujące były sytuacje, kiedy w tak zwanym apelu smoleńskim litania nazwisk z zabitym w katastrofie prezydentem na czele przyćmiewała realnych bohaterów rozmaitych obchodów, choćby tych z II wojny światowej. Dziś z nich zrezygnowano, wraz z odejściem Antoniego Macierewicza z funkcji szefa MON - i dobrze.

Przy czym są to wzajemnie nakręcające się spirale. Czym więcej pomniejszania roli Kaczyńskich, a czasem zniesławiających uwag, tym większa pokusa, aby skorzystać z własnej ogromnej władzy - w celu upamiętnienia. Ale takie upamiętnienie powinno mieć swoje granice. Budowanie legendy na siłę może się zmienić we własne przeciwieństwo. I dawać przeciwnikom okazję do łatwego ośmieszania.

Skądinąd zaś historia z tą tablicą to przyczynek do kłopotów z mitem „Solidarności”. On obrzydł wielu zwolennikom prawicy, odkąd Lech Wałęsa został trwale skompromitowany, a wielu czołowych działaczy typu naprawdę zasłużonego Władysława Frasyniuka popadło w konflikt z obecną władzą. Zarazem bez mitu „Solidarności” trudno się obejść. Tylko, że trzeba by sobie powiedzieć, że on jest własnością wielu rzeczników „dobrej zmiany”, często przez lata marzących o oczyszczeniu III RP, właśnie w imię pamięci sierpniowej bezkrwawej rewolucji. Ale i wielu zwolenników KOD, nawet jeśli dziś chodzą na manifestacje z pułkownikiem SB Mazgułą.

Ponieważ ani jedna, ani druga strona nie jest na taki kompromis gotowa, wokół interpretacji solidarnościowej tradycji co i rusz odbywają się dziwaczne wygibasy. Próbuje się jednych wymazywać, innych podnosić ponad miarę. Receptą byłoby chyba przyznanie, że mamy do czynienia z bohaterem zbiorowym. I próba opowiadania o tej historii bez przenoszenia dzisiejszych politycznych podziałów na przeszłość. Potrafił to kiedyś robić ładnie, bardzo uczciwie, właśnie Lech Kaczyński. Powinni tego spróbować ludzie, którzy do niego dziś nawiązują.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl