Piotr Misztal, biznesmen i milioner, zapowiada, że pozwie łódzkie technikum, w którym maturę od 6 maja ma zdawać jego syn - jeśli przez strajk nauczycieli nie będzie tam egzaminu dojrzałości.

Piotr Misztal jest przekonany, że skoro jego syn wywiązuje się ze swojego obowiązku - i zdobywa wiedzę - nauczyciele też powinni wypełniać własne zadania, w tym zorganizować młodzieży maturę.

- Omawiałem sprawę ze swoimi dwoma prawnikami, szkoła może spodziewać się pozwu, jeśli matury przez strajk nie będzie - powiedział "Dziennikowi Łódzkiemu" w środę (17 kwietnia) Piotr Misztal. Ewentualny pozew ma dotyczyć szkód, które może odnieść syn biznesmena. W jego wakacyjnych planach jest wycieczka po Stanach Zjednoczonych (z wykupionymi już biletami lotniczymi). Piotr Misztal obawia się również, że strajk nauczycieli zdezorganizuje zamiary syna związane ze studiowaniem.

Łódzki milioner przewiduje, że - jeśli egzaminów nie będzie w wielu szkołach - za jego przykładem pójdą rodzice maturzystów w całej Polsce.

Syn Piotra Misztala kończy w tym roku szkolnym naukę w jednym z techników prowadzonych przez łódzki samorząd. Biznesmen powiadomił szkołę o swoich ewentualnych zamiarach, wysyłając SMS na numer telefonu wychowawczyni chłopaka.

Piotr Misztal uważa, że nauczyciele w swojej pracy zawodowej powinni kierować się przede wszystkim powołaniem.

- Jeśli chcą podwyżki, zapraszam do mnie. Po przyuczeniu daje 8 tys. zł - mówi łódzki biznesmen. Piotr Misztal jest potentatem branży budowlanej, próbował swoich sił także w polityce. W 2005 r. został posłem wybranym z list Samoobrony, z której potem wystąpił, w latach 2006, 2014 i 2018 bez powodzenia ubiegał się o urząd prezydenta Łodzi. W ostatnich wyborach samorządowych startował, ponieważ - jak mówił - nie zgadza się z polityką wydawania pieniędzy przez Hannę Zdanowską.