Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarscy snajperzy ze Śląska bez amunicji

Rafał Musioł
Tomasz Zahorski (z lewej) jest obecnie najlepszym strzelcem na Śląsku - jesienią zdobył dla Górnika cztery gole
Tomasz Zahorski (z lewej) jest obecnie najlepszym strzelcem na Śląsku - jesienią zdobył dla Górnika cztery gole fot. MIKOŁAJ SUCHAN
Solą piłki nożnej są gole - jeśli to często powtarzane zdanie potraktować dosłownie, może się okazać, że piłkarze z naszych klubów ligową zupę przyprawiają dość kiepsko.

Ostatnim królem strzelców ze Śląska był Adam Kompała, który w sezonie 1999/2000 zdobył 19 goli dla Górnika Zabrze, wyprzedzając samego Tomasza Frankowskiego (17 trafień dla Wisły Kraków). Od tego czasu w walce o koronę króla strzelców jesteśmy statystami...

W XXI wieku dominują w tej klasyfikacji bogate kluby - po Kompale snajperska korona wędrowała sześciokrotnie do Wisły (po dwa razy Frankowski, Paweł Brożek i Maciej Żurawski), dwukrotnie do Lecha Poznań (Robert Lewandowski i Piotr Reiss), dwukrotnie do Legii Warszawa (Stanko Svitlica i Takesure Chinyama, ten ostatni wspólnie z Brożkiem) i raz do Korony Kielce (Grzegorz Piechna). Najlepszy wynik osiągnął Frankowski w sezonie 2004/05 posyłając piłkę do siatki 25 razy, najsłabszy Reiss w rozgrywkach 2006/07 - 15 goli.

Nasi napastnicy też czasem ocierali się o podobny dorobek. Andrzej Nie-dzielan w sezonie 2002/03 strzelił 15 goli dla Górnika Zabrze i dołożył sześć kolejnych w barwach Groclinu Grodzisk Wlkp. Wśród zawodników grających przez całe rozgrywki w naszym regionie rekord - w tym samym sezonie co Niedzielan - ustanowił Jacek Ziarkowski z Odry Wodzisław (14 bramek).

- To był świetny okres. Wcześniej zostałem królem strzelców w drugiej lidze w Hetmanie Zamość i w Odrze dostałem szansę debiutu w ekstraklasie. Byłem takim typowym lisem pola karnego, okazało się, że na tym szczeblu też sobie radzę. Może nawet tych goli mogło być więcej, ale nie narzekam, to była świetna przygoda - wspomina obecny grający trener czwartoligowej Sparty Rejowiec Fabryczny. - Historia zatoczyła koło, po latach wróciłem do rodzinnej miejscowości, ciągle łączę przyjemne z pożytecznym. Ale nie ukrywam, że czasem wracam wspomnieniami do tamtych rozgrywek - dodaje Ziarkowski.

Co ciekawe, właśnie Odra, mająca opinię klubu wyjątkowo bezbarwnego, najczęściej posiadała w swoim zespole piłkarzy, którzy byli najskuteczniejsi w rywalizacji wewnątrzregionalnej. Miało to miejsce aż cztery razy (Marcin Chmiest, Jakub Grzegorzewski, Adam Czerkas i Łukasz Sosin) wobec trzech małych koron Górnika (Dawid Jarka, Arkadiusz Aleksander i Michał Chałbiński), dwóch Ruchu (Artur Sobiech i Mariusz Śrutwa) i jednej Polonii Bytom (Grzegorz Podstawek) oraz GKS-u Katowice (Krzysztof Gajtkowski). Pod uwagę braliśmy tylko piłkarzy, którzy nie zmieniali barw, w dwóch przypadkach w tej nieformalnej rywalizacji wygrało po dwóch zawodników.

W obecnym sezonie na czele klasyfikacji strzelców znajdują się Frankowski i Niedzielan - po 8 trafień. Wśród piłkarzy z naszego regionu połową takiego dorobku może pochwalić się Tomasz Zahorski z Górnika. - Mam wrażenie, że nasz atak spisuje się lepiej z meczu na mecz. Sobotni gol strzelony Koronie przyniósł mi nie tylko radość, ale i ulgę, bo przecież poprzednio trafiłem w połowie września- przypomina zabrzański napastnik.

Różnica czterech goli to wciąż niewiele. W minionych latach najmniej do króla strzelców stracili Chmiest, Grzegorzewski i Śrutwa (po 7).

Z Adamem Kompałą, ostatnim śląskim królem strzelców, rozmawia Rafał Musioł

Pamięta pan jeszcze ile strzelił goli w sezonie 1999/2000?
Takich liczb się nie zapomina - dziewiętnaście.

Był taki, który pan szczególnie wspomina?
Generalnie rzadko wspominam takie wydarzenia, ale postawiłbym na trafienie z Wisłą Kraków, dzięki któremu po jedenastu latach wreszcie pokonaliśmy Wisłę. To było zresztą przypominane co roku, bo potem znów Górnik miał taką czarną serię, ale na szczęście w tym sezonie znów wygrał z krakowianami, więc mam trochę spokoju (śmiech).

Widzi pan w naszych zespołach kandydata na króla strzelców?
Śląskie kluby są biedne, by utrzymać takich piłkarzy, i sprzedają każdego, komu uda się strzelić kilka goli. Przykładem jest Ruch - gdyby nie kryzys finansowy, Artur Sobiech dalej pewnie grałby na Cichej i zdobywał bramki dla Niebieskich. W moim przypadku chyba nie było ofert, zre-sztą prezes Stanisław Płoskoń powiedział, że nie jestem na sprzedaż.

Tomasz Frankowski ma szkolić napastników w reprezentacji, pan nie dostał podobnej oferty ze śląskich klubów?
Nigdy nie pojawiła się taka oferta, ale też nie wiem, czy mam ku temu warunki. Jestem zresztą ciekawy, jak sobie Tomek poradzi, bo samo pokazywanie strzałów to nie wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!