Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pikieta nauczycieli w Kielcach pod hasłem „Nie dla chaosu w szkole"

Paulina Baran
Pikieta przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach.
Pikieta przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. Dawid Łukasik
W poniedziałek o godzinie 14 przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach rozpoczęła się pikieta nauczycieli pod hasłem „Nie dla chaosu w szkole".

Związek Nauczycielstwa Polskiego zorganizował w poniedziałek, 10 października protesty przeciwko reformie edukacji. Jednana z manifestacji odbyła się w Kielcach, przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim.

Kurator nie mógł dojść do słowa
Chwilę po godzinie 14. 30 do pikietujących wyszedł oddelegowany przez wojewodę, świętokrzyski kurator oświaty, Kazimierz Mądzik, który został przywitany przez nauczycieli bardzo „żywiołowo”.
- Ulica nie jest dobrym miejscem na rozmowę - zdążył jedynie powiedzieć kurator, czym wywołał wzburzenie nauczycieli. Pikietujący zaczęli gwizdać i dmuchać w trąby. Trochę czasu zajęło uciszenie zebranych, ale kiedy się to udało, kurator zaprosił delegację do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, gdzie na ręce wojewody Agaty Wojtyszek, przekazano petycję skierowaną do Minister Edukacji Narodowej, Anny Zalewskiej.

Pani wojewoda obiecała, że petycja trafi we właściwe ręce, dodała jednak, że jako nauczyciel nie zgadza się z tym, że reforma edukacji planowana przez rząd jest zła.
- 90 procent rektorów wyższych uczelni mówi jasno, że studenci są źle przygotowani do studiów i czteroletnie liceum powinno wrócić - mówiła pani wojewoda. Dodała, że ma nadzieję, że następnym razem spotkanie odbędzie się przy stole, a nie na ulicy.
Takie słowa były bulwersujące dla protestujących. Nauczyciele podkreślali bowiem, że dotychczasowe spotkania u pani minister nie były dialogiem, a monologiem.- Na takich spotkaniach mieliśmy jedynie prawo wysłuchać tego, co pani minister ma nam do powiedzenia - mówił Stanisław Fidos, wiceprezes zarządu świętokrzyskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, co zebrani nagrodzili olbrzymimi brawami.

Podadzą minister do sądu?
Przedstawiciele nauczycieli nie ukrywali swojej bulwersacji tym, że Minister Edukacji Anna Zalewska mówiła o protestach, jako o akcji zaplanowanej wspólnie z Komitetem Obrony Demokracji.
- Ani związek, ani jego prezes Sławomir Broniarz nie byli i nie są członkami Komitetu Obrony Demokracji- mówił Stanisław Fidos. Dodał, że Związek zamierza wystąpić na drogę sądowa przeciwko pani minister i oczekuje przeprosin i sprostowania nieprawdziwych informacji.

Ucierpią uczniowie
Nauczyciele zgromadzeni pod Urzędem Wojewódzkim podkreślali, że likwidacja gimnazjów to krok wstecz. To destrukcja systemu oświaty.
- Wszystko dzieje się bez konsultacji z nauczycielami, które tak burzliwie zapowiadała pani minister. Podstawy programowe do dziś są nieprzygotowane, nauczyciele nie wiedzą, co ich czeka za pół roku, nieprzygotowane są samorządy, które z pewnością będą obciążone finansowo za reformę - mówiła Ewa Malec, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim. O dobro uczniów martwiła się Beta Kotańska, nauczyciel w Gimnazjum numer 2 w Starachowicach. - Bardzo nam zależy na tym, żeby nasza młodzież otrzymywała wiedzę w odpowiednich warunkach. Nie może być tak, że ktoś ma taki humor i zmienia coś, co jest dobre. Ja w szkole pracuję już od 27 lat. Kocham młodzież, kocham dzieci i jestem tu po to, żeby nie zrobić im krzywdy - mówiła pani Beata. - Chaos, chaos chaos - podsumowały sytuację w szkolnictwie dwie inne nauczycielki, Maria Cząstka z Gimnazjum w Rudzie (gmina Brody) i Elżbieta Rozwadowska z Gimnazjum w Krynkach (gmina Brody).

ZOBACZ TAKŻE:
S. Broniarz: Reforma edukacji autorstwa MEN wynika z polityczno-sentymentalnych przesłanek

(Dostawca:
x-news)

Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego zmiany zaproponowane w reformie pociągną kolejne problemy. - Będą to ogromne koszty, przede wszystkim po stronie samorządów, związane z dostosowaniem istniejących budynków czy też ich likwidacją. Wreszcie, o co nam, jako związkowi zawodowemu przede wszystkim chodzi, to obawy przed zwolnieniem bardzo dużej grupy osób. Pani minister Zalewska zapewnia, że nauczyciele, którzy pracują w gimnazjach, na skutek wygaszania tych szkół znajdą miejsca w szkołach podstawowych i liceach. Nie bardzo jest to możliwe, ponieważ już dziś w szkołach podstawowych wielu nauczycieli pracuje na ograniczonych etatach, więc jeśli przybędą tu dwa nowe oddziały, to dodatkowe godziny będą uzupełniały istniejące etaty. Dla tych nauczycieli nie będzie też miejsca w liceach - mówił Stanisław Fidos.

Przypomnijmy. Zmiany w polskiej edukacji
1 września 1999 roku rozpoczęła się realizacja reformy oświaty, która doprowadziła do przekształcenia obowiązującego od 1968 roku dwustopniowego systemu szkolnictwa w strukturę trzystopniową. W wyniku tej reformy powstały okres nauki w szkole podstawowej został skrócony z 8 do 6 lat. Następnym etapem edukacji stały się obowiązkowe 3-letnie gimnazja. Po ich ukończeniu uczniowie mogli kontynuować naukę w 3-letnich liceach lub 4-letnich technikach. Reforma minister edukacji Anny Zalewskiej zapowiada między innymi powrót do dwustopniowego systemu kształcenia.

ZOBACZ TAKŻE
W poniedziałek protest nauczycieli. Szefowa MEN: To akcja zaplanowana wspólnie z KOD-em

(Dostawca: x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie