Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies Rocky, który pisze bloga, odwiedził Trójmiasto

Anna Bielińska
Rocky podziwiał z "mamą" Morze Bałtyckie. To jego pierwsza wizyta w Trójmieście
Rocky podziwiał z "mamą" Morze Bałtyckie. To jego pierwsza wizyta w Trójmieście archiwum prywatne
Pies literat ma w swoim fanklubie ponad 2,5 tys. fanów. Po wizycie w Trójmieście z pewnością ich przybędzie...

"Dzisiaj mama zabrała mnie do restauracji na obiad. Byliśmy w miejscu, w którym mieszkał Napoleon. Dzisiaj mama uczyła mnie geografii. Dzisiaj mama opowiadała mi o świątecznych potrawach...". Autorem tych wpisów jest jeden z najbardziej znanych już psów w Polsce -Rocky, jasnorudawy, kudłaty kundelek, który w ubiegłym roku założył własnego bloga. Dziś w swoim fanklubie na Facebooku ma ponad 2,5 tys. fanów. - To więcej niż Karolak, Adamczyk i Anna Mucha razem wzięci - śmieje się Katarzyna Pisarska, właścicielka psiaka.

Niedawno mieszkający w Warszawie Rocky odwiedził Trójmiasto. Była to jego pierwsza wizyta nad morzem. - Staram się jak najczęściej z nim podróżować. Po tym, co go spotkało, chcę pokazać mu lepszy świat - mówi "mama" czworonoga (tak sama o sobie mówi Katarzyna Pisarska).

"Byłem nad morzem, a ono - jak wszyscy wiedzą - jest ogromne. (...) Plaża to wielka piaskownica zakończona falami. Służy do biegania, rozrabiania i bycia szczęśliwym. Gdzieś za falami jest horyzont, jednak psy mojego wzrostu nie są w stanie go zobaczyć. Nasze polskie morze nazywa się "Bałtyk" i mama mi wytłumaczyła, że słowo to pochodzi od słowiańskiego słowa "blato" oznaczającego wielką słoną wodę. Tylko kto i przede wszystkim po co wodę tę posolił?!" - napisał psi literat po wizycie w Trójmieście.

Rocky ma sześć lat, z czego prawie rok spędził w schronisku. Dwa i pół roku temu zabrała go stamtąd pani Kasia. - Gdy go zobaczyłam, wiedziałam, że spędzi ze mną resztę życia - podkreśla.
Zadomowienie się w nowej rodzinie zajęło psiakowi kilka miesięcy. Powoli zaczął pokazywać swoje talenty. "Ja nie jestem tylko psem-literatem, ale i poliglotą" - taką informację zamieścił na blogu kilka miesięcy temu. Jednak - jak przyznaje - pisanie wychodzi mu najlepiej.
- Opowiada o tym, jak było kiedyś, gdy zamknięto go w więzieniu, choć skupia się głównie na tym, co jest teraz. Opisuje rzeczy, jakie widział, gdzie był, co jadł. Jest optymistą i tym optymizmem chce zarazić innych - mówi pani Kasia.

Przygodę z blogiem zapoczątkował krótki artykuł z psiej perspektywy, jaki pani Katarzyna umieściła w internecie.

- Napisałam w nim, co Rocky czuł, gdy żył w schronisku, i jak bał się do niego wrócić. I podpisałam się jako Rocky - wspomina "mama" zwierzaka. - Znajomi i rodzina od razu zasugerowali, że fajnie byłoby pociągnąć ten temat dalej i pisać o tym, jak pies spędza czas w nowym domu.
Pani Kasia podkreśla, że nigdy wcześniej bloga nie prowadziła i niełatwo było jej odnaleźć się w nowej roli. - Pomyślałam jednak: co mam do stracenia.
Kilka dni później na stronie znalazły się cztery wpisy, kiedy to Rocky był jeszcze w schronisku. Kolejne trzeba już było napisać samemu. - No i zaczęliśmy. Naszego bloga, którego zatytułowaliśmy: jak-bylo-jak-jest.eblog.pl odwiedzało coraz więcej czytelników - opowiada właścicielka.

Od tamtej pory Rocky regularnie umieszcza wpisy na swojej stronie. I pomimo początkowych trudności, pisanie przychodzi mu teraz z łatwością. Co jakiś czas zgłaszają się do niego osoby, które - jak niegdyś jego właścicielka - adoptowały ze schroniska kolejnego pupila. - Po takich listach nie ukrywam radości. Niezmiernie się cieszę, gdy słyszę, że historia Rocky'ego uratowała życie innym psom - mówi właścicielka czworonoga.

Na swoim blogu Rocky wielokrotnie pisze, jak wartościowe staje się życie człowieka, gdy w mieszkaniu pojawia się nowy, czworonożny domownik. Ale zachęca także do adopcji na odległość. - Na psiaki ze schroniska można wpłacać pieniądze albo kupić coś do jedzenia. Jednak czworonogi ucieszą się najbardziej, gdy odwiedzi się je osobiście, uwielbiają, gdy ktoś wychodzi z nimi na spacer - można przeczytać na blogu.

- Psy to wielcy podróżnicy. Niestety, nie w każde miejsce można zabrać ze sobą psa, a szkoda. Na blogu promujemy te, w których się da - dodaje "mama" czworonoga. Może Rocky napisze kiedyś psi przewodnik po Europie?

Na razie kolekcjonuje wrażenia z odbytych podróży. Ostatnio wybrał się z "rodzicami" do Włoch.
"O Włoszech każdy z Was coś wie. Słyną z butów - sądzę, że niemały wpływ miał na to kozakowaty kształt tego kraju. Z mniammakaronu, zabytków, pizzy, słońca, wina, widoków, Wenecji, (...) Można by jeszcze dodać włoszczyznę i historyczne powiązania od włoskiej królowej Bony zaczynając, na "z ziemi włoskiej do Polski" kończąc. "Ciao bella" to zupełnie coś innego niż "cześć piękna". Niektórzy Włosi są przekonani, że Kopernik (wersja włoska Copernico) był Włochem, ale wszyscy zgodnie twierdzą, że jestem piękny i sympatyczny. Będę zdawał relację z mojego pobytu tutaj, i z całą pewnością opiszę moją włoską Wielkanoc, na którą będziemy malować jajka" - pisze Rocky na blogu.

Na relację ze świątecznego śniadania czekamy z niecierpliwością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki