Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies leżał przy drodze w Lipnie. "Kierowca go potrącił i odjechał!"

Marcin Jaworski
Nadesłane
O zdarzeniu opowiada Czytelnik: - Kierowca jadący przede mną potrącił psa. Nie zatrzymał się i nawet nie sprawdził, co się stało. Dwóch mężczyzn przeniosło zwierzę na chodnik.

O zdarzeniu opowiada nam nasz Czytelnik: - Jechałem ulicą Mickiewicza i kierowca jadący przede mną potrącił psa. Dość duży, podobny do husky lub owczarka niemieckiego - relacjonuje pan Patryk (nazwisko do wiadomości redakcji). - Kierowca osobówki nie zatrzymał się i nawet nie sprawdził, co się stało. Dwóch mężczyzn przeniosło zwierzę na chodnik.

Ta sytuacja miała miejsce w okolicach kina Nawojka, później zwierzę doczołgało się w okolice skrzyżowania z ulicą Kościuszki.

- Nie wiedzieliśmy, co możemy zrobić, nie mieliśmy warunków, żeby zabrać psa i mu pomóc - mówi mieszkaniec Lipna. - Moi sąsiedzi zadzwonili na numer 112, żeby zgłosić tę sprawę. Pani w Centrum Powiadamiania Ratunkowego powiedziała, żeby go po prostu zostawić. Nawet się nie zainteresowała.

Przeczytaj koniecznie: Toruń. W lesie strzelano do psa!

Gdy zgłaszający nie otrzymali pomocy ani żadnej informacji w Centrum Powiadamiania Ratunkowego, postanowili zgłosić sprawę na policję. - Zadzwoniłem na policję, po chwili przyjechał radiowóz - mówi pan Patryk. - Policjanci kontaktowali się z dyżurnym, aby ten skontaktował się z weterynarzem, ale niestety nikt nie odbierał. Funkcjonariusze nic nie mogli zrobić.

Finał sprawy był taki, że zwierzę zdechło i nad ranem zabrali je pracownicy Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Lipnie.

Podpisana umowa
Zgłosili się do nas mieszkańcy, którzy zastanawiają się, co robić w tego typu sytuacjach. - Mamy podpisaną umowę ze schroniskiem dla zwierząt w Golubiu-Dobrzyniu. Pani, która się nim zajmuje, reaguje dość szybko, jednak w przypadku soboty czy niedzieli kontakt ten może być utrudniony - mówi Robert Kapuściński, inżynier miasta Lipna. - Całodobowej umowy nikt z nami nie podpisze, ponieważ nie ma takiej możliwości. Musiałby być szpital dla zwierząt, który działa całą dobę.

Tego typu sytuacje nie zdarzają się często, dlatego samorządy nie są przyzwyczajone do reagowania na takie sytuacje.

- Na każde zgłoszenie odnośnie do bezdomnych zwierząt, które otrzymamy, staramy się reagować od razu - tłumaczy Robert Kapuściński. - Niezwłocznie zgłaszamy sprawę do schroniska i jeżeli jest to w godzinach pracy, jego przedstawiciele pojawiają się dość szybko. Problem jest, gdy taka sytuacja zdarzy się w weekend lub w godzinach wieczornych. Inna sytuacja jest w przypadku firmy, która zabiera nieżywe zwierzęta. Według umowy firma ma dwa dni na odebranie. Jeżeli coś wydarzy się na przykład w piątek, to niestety do poniedziałku trzeba czekać. Jeszcze dziś napiszemy pismo do policji oraz podamy dane, na które będą mogli zgłaszać fakt porzuconych zwierząt.

Czytaj też: Psy po spacerach w Świeciu umierają otrute!

Problem bezdomnych zwierząt nasila się na przełomie lutego i marca oraz we wakacje. - Wtedy odnotowujemy najwięcej zgłoszeń o szwendających się psach - mówi inżynier miasta. - Najczęściej nie są to bezpańskie zwierzęta, a jedynie takie, które mają nieodpowiedzialnego właściciela.

Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]

„Było lekkie świętowanie w naszym gronie, jakieś piwko i tyle”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska