18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro chce dokonać apostazji. Zarzuca Kościołowi nienawiść

Karolina Koziolek
Agnieszka Ziółkowska, pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro, chce dokonać apostazji
Agnieszka Ziółkowska, pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro, chce dokonać apostazji Fot. Bartek Syta/Archiwum
Z Agnieszką Ziółkowską, pierwszą Polką urodzoną dzięki metodzie in vitro, rozmawia Karolina Koziolek

W środę Konferencja Episkopatu Polski ogłosiła długo zapowiadany dokument bioetyczny. Znalazły się tam dosadne słowa o metodzie in vitro. Kościół nie wypowiadał się jeszcze tak ostro.
Agnieszka Ziółkowska: - Stanowisko episkopatu mnie nie szokuje, wydaje mi się, że to kolejny etap dobrze zaplanowanej kampanii nienawiści i stygmatyzacji wobec dzieci i rodziców, którzy zdecydowali się na in vitro. To jest kampania oparta na kłamstwach, jak informacja o tym, że dzieci rodzą się z bruzdami dotykowymi, chorobami genetycznymi, itp. Kościół wydaje się być odporny na stan badań naukowych oraz autorytet lekarzy, którzy specjalizują się w in-vitro.

Dopłaty do in vitro w Wielkopolsce? Sprawdź, jakie plany mają nasi samorządowcy!

Nazywa to Pani zaplanowaną kampanią nienawiści. To bardzo mocne słowa wobec Kościoła, który tyle mówi o miłości.
Agnieszka Ziółkowska: - Osobiście uważam, że tezy na temat in vitro, które głosi Kościół nadają się wręcz do prokuratury, to narusza dobra osobiste, godność osób, które urodziły się dzięki tej metodzie. Swoista dyskryminacja ze względu na sposób poczęcia.

Episkopat zwrócił również uwagę, że procedura in vitro pochodzi ze świata zwierzęcego.
Agnieszka Ziółkowska: - W czasie, gdy episkopat porównuje procedurę in vitro do hodowli roślin i zwierząt, produkcji ludzi osiągamy taki pułap, że faktycznie można się poczuć jak dziecko Frankensteina. To skandalizujące wypowiedzi, które są kolejnym przekroczeniem granic w publicznej debacie. Uderzają w godność i integralność osób, które żyją dzięki temu, że ich rodzicom po długim i bolesnym procesie leczenia w końcu udało się mieć dzieci.

KEP negatywnie ocenia głównie postawę rodziców, którzy decydują się na procedurę in vitro. Rozmawiała Pani ze swoimi rodzicami po tym oświadczeniu?
Agnieszka Ziółkowska: - Tak, rozmawiałam. Mama skomentowała na moim profilu na Facebooku tekst, który tam zamieściłam w tej sprawie. Napisała m. in.: "Dzieci z zapłodnienia in vitro jesteście jedynymi, o których można powiedzieć z całą pewnością, że poczęły się i urodziły nie z przypadku, nie z wyrachowania, ale dzięki ogromnej miłości rodziców". Myślę, że mamy do czynienia z paradoksalną sytuacja, kiedy w Polsce o kwestiach rodzinnych najwięcej mają do powiedzenia księża, którzy nie mają pojęcia jak to jest być niepłodną parą.

Do dokumentów episkopatu pewnie może się Pani zdystansować, ale nie obawia się Pani gęstniejącej atmosfery w Polsce?
Agnieszka Ziółkowska: - Postanowiłam, że jeszcze w tym roku dokonam aktu apostazji. Ta decyzja dojrzewała we mnie od dawna, ale teraz sytuacja jest przesądzona. Myślę, że na poziomie społeczeństwa w kwestii in vitro nie ma problemu, ponad 80 procent Polaków popiera in-vitro, mimo, że 98 procent z nich deklaruje się jako katolicy. Dokument, o którym mowa niepotrzebnie polaryzuje debatę publiczną wokół in-vitro.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl