- Po tak wielkim przeżyciu, jakim była modlitwa z papieżem Franciszkiem, teraz spotkała nas tak smutna i irytująca sytuacja - nie krył ojciec Rayan, jeden z opiekunów 178-osobowej grupy irackich pielgrzymów. Z Krakowa do tureckiego Dalamanu mieli wylecieć już w poniedziałkowy wieczór.
Po sprawdzeniu bagażu i przejściu kontroli bezpieczeństwa okazało się, że wyczarterowanych dwóch samolotów ukraińskiego przewoźnika Black Sea Airlines po prostu nie ma na pasie startowym w Balicach.
Pielgrzymi z Iraku zostali zawróceni do ogólnodostępnej części lotniska. - Spędziliśmy tam wiele godzin, ale na szczęście Polacy bardzo nam pomogli - podkreślił chaldejski biskup Basel Salim Yaldo, który wraz z młodymi Irakijczykami przyjechał do Polski na ŚDM.
O koczujących Irakijczykach port lotniczy poinformował władze wojewódzkie oraz Komitet Organizacyjny ŚDM. - Wszyscy pasażerowie posiadali ważne zezwolenia na pobyt w Polsce - podkreśliła Monika Pabisek, rzeczniczka portu lotniczego w Balicach.
Wojewoda dla pielgrzymów z Bliskiego Wschodu zorganizował jedzenie i napoje oraz autobusy, które zawiozły Irakijczyków do Centrum Jana Pawła II.
- Wcześniej nocowali tam nasi wolontariusze, więc nie było problemu z ich zakwaterowaniem - tłumaczy Dorota Abdelmoula, rzeczniczka ŚDM. Pielgrzymom pomagał również pełnomocnik Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce.
Grupa 178 pielgrzymów pojechała na lotnisko w Balicach znów we wtorkowe przedpołudnie. Tym razem na pasie startowym czekały na nich dwa Jaki-42, które zabrały ich do Turcji, skąd pielgrzymi docierali do swoich domów. - W naszej grupie były osoby z całego Iraku - informował ojciec Rayan. Sam jest księdzem w Irbilu w północnym Iraku, gdzie mieszka najwięcej chrześcijan. - Zanim przyjechaliśmy do Krakowa, gościli nas ojcowie redemptoryści we Wrocławiu - dodał ojciec Rayan. Pomimo problemów z wylotem z Krakowa irakijscy pielgrzymi będą miło wspominać pobyt nad Wisłą. - Kochamy Polskę i nie mamy do nikogo żalu za tę sytuację - mówił z uśmiechem biskup Basel Salim Yaldo.
Zmarła w drodze z ŚDM
18-letnia Włoszka, uczestniczka ŚDM, zmarła na zapalenie opon mózgowych w drodze z Krakowa, w Wiedniu - podał wczoraj wieczorem portal tvn24.pl. Fakt ten wywołał duży niepokój wśród 100 tys. włoskich uczestników ŚDM. Biskupi włoscy zaapelowali do młodzieży o poddanie się badaniom. Antybiotyki podano 120 osobom z grupy, w której zmarła kobieta przebywała w Krakowie.
Portal podał, iż o jej śmierci wie krakowski sanepid. Zdecydował o podaniu antybiotyków rodzinie, u której zmarła mieszkała, i pielgrzymom, z którymi jechała w autobusie. Rzeczniczka sanepidu twierdzi, że do zakażenia meningokokami mogło dojść przed przyjazdem kobiety do Krakowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?