Pielęgniarki ze Szpitala Uniwersyteckiego domagają się podwyżek. "Kiedy skończy się wyszarpywanie dla nas pieniędzy?" - pytają

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Minęło dokładnie siedem tygodni od czasu stwierdzenia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Liczba zakażonych w całym kraju przekroczyła 10 tys. Tymczasem sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest coraz cięższa. Personel medyczny stojący na pierwszej linii walki z epidemią koronawirusa dopada coraz większe zmęczenie oraz strach przed zarażeniem. Swoją ciężką sytuację w dramatycznym apelu opisują m.in. pielęgniarki i położne ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Domagając się od dyrekcji docenienia ich pracy poprzez wzrost wynagrodzenia na czas walki z epidemią koronawirusa.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

„Stały wzrost liczby zachorowań i zgonów, brak wystarczającej ilości środków ochrony osobistej, niewystarczająca ilość personelu pielęgniarskiego w szpitalu, a dodatkowo praca pod presją czasu, konieczność zachowania maksymalnej ostrożności, stres, zmęczenie i obawa o życie i zdrowie nasze oraz naszych rodzin czynią nasz zwykły dzień pracy niewyobrażalnie ciężkim” - piszą sanitariuszki.

Pielęgniarki tłumaczą, że władze placówki kilkukrotnie obiecywały im podwyższenie stawek godzinowych oraz przyznanie dodatkowych świadczeń, jednak żadne z zapewnień do tej pory nie zostało spełnione.

„Słyszymy, że szpitale jednoimienne jak Szpital Uniwersytecki, ze względu na szczególny status otrzymały dodatkowe środki zarówno z budżetu państwa jak i NFZ - doszło do zwiększenia wyceny świadczeń. Niestety, w żaden sposób nie przełożyło się to na nasze wynagrodzenia. Już drugi miesiąc oczekujemy na jakiekolwiek propozycje ze strony Dyrekcji. Niestety NIC, CISZA” - argumentują kobiety.

Ile zarabiają lekarze oraz inni pracownicy służby zdrowia? S...

Dodają, że wiele z nich pracuje ponad siły na dyżurach medycznych, ponieważ w poczuciu odpowiedzialności zrezygnowało z dodatkowej pracy. Wskazują również, że placówka ma znaczące braki kadrowe. Po zamknięciu szkół na początku marca około 100 pielęgniarek z lecznicy złożyło wnioski o opiekę nad dziećmi. Ich obowiązki zostały więc rozłożone na pozostały personel.

O zabranie stanowiska w tej sprawie poprosiliśmy dyrektora SU Marcina Jędrychowskiego, który przekazał nam, że o apelu dowiedział się z mediów, a oficjalne stanowisko w tej sprawie przedstawi w piątek.

W rozmowie z nami pełnomocnik Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Ewa Wronikowska tłumaczyła, że związek niejednokrotnie zwracał się do dyrektora o przekazanie informacji na temat wysokości zarobków pielęgniarek i położnych zatrudnionych w SU, po to by wyrównać dysproporcje w wynagrodzeniach o których sygnalizuje personel. Pierwsze takie pismo zostało wysłane na początku stycznia. Do tej pory nie otrzymano jednak żadnej odpowiedzi.

Koronawirus: aktualizowany raport

Wystosowany w czwartek apel pielęgniarek i położnych ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie nie jest pierwszą taka sytuacją. Przedstawicielki białego personelu SU już w ubiegłym roku upomniały się o podwyżki swoich wynagrodzeń.

Wówczas w przeddzień oficjalnego otwarcia nowej siedziby placówki przy ul. Jakubowskiego 2 zorganizowały pikietę. Finalnie ich pensje został zwiększone. Nie jest prawdą, że była to nieznaczna podwyżka, ponieważ wynosiła ona około 1300 zł brutto.

„Kiedy w tym Szpitalu - jednym z największych i najnowocześniejszych w kraju - skończy się wyszarpywanie pieniędzy dla pielęgniarek i położnych?” - pytają retorycznie na koniec swojego apelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl