Pielęgniarka musiała odejść ze szpitala, bo napisała książkę

Malwina Gadawa
Czesława Drałus postanowiła zwrócić uwagę na skrzywdzone dzieci
Czesława Drałus postanowiła zwrócić uwagę na skrzywdzone dzieci archiwum prywatne
Czesława Drałus musiała pożegnać się z pracą w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Lubiążu. Wszystko przez książkę.

Czesława Drałus pracowała jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym w Lubiążu. Swoje doświadczenie zawodowe postanowiła wykorzystać i napisała książkę pt. „Dzieci psychiatryka”. Wydanie publikacji okazało się początkiem jej problemów, bo pielęgniarka musiała pożegnać się pracą.

- Dzieci obdarzyły mnie zaufaniem, od pacjentki, która opuszczała placówkę, otrzymałam pamiętnik i wtedy już wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić - opowiada autorka książki.

Czesława Drałus opisała w swojej książce historię pamiętnika Natalii, w którym dziewczyna opowiada o patologicznych relacjach z rodziną. Są też opisane przeżycia dzieci, które trafiły do szpitala psychiatrycznego. Pielęgniarka opowiedziała również o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu placówki.

- Po ukazaniu się książki zostałam wezwana do dyrektora szpitala. Ten dał mi ultimatum: zagroził, że jeżeli nie zgodzę się na zwolnienie za porozumieniem stron, to zwolni mnie dyscyplinarnie. Zgodziłam się na to pierwsze - mówi Drałus.

- Zarzucano mi, że złamałam tajemnicę zawodową. Nic z tych rzeczy. Nie podałam danych dzieci, ani szpitala. Opisałam różne sytuacje po to, żeby zwrócić uwagę na problemy dotyczące służby zdrowia. Pacjenci trafiający do szpitali psychiatrycznych powinni mieć zapewnioną bardzo dobrą opiekę, a nie zawsze tak jest. Ci ludzie często kilka lat żyją w zamknięciu i naturalne jest, że nie potrafią dostosować się z dnia na dzień do innego życia. Powinni mieć zagwarantowaną pomoc, tymczasem nie zawsze tak jest - dodaje pielęgniarka. Podkreśla, że choć straciła pracę, to nie żałuje, że napisała taką książkę.

- Jeżeli choć jednak osoba po przeczytaniu tej publikacji zwróci uwagę na problem pacjentów oddziału psychiatrycznego, to będzie już bardzo dobrze - dodaje Czesława Drałus.

Jacek Kacalak, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Lubiążu potwierdza, że Czesława Drałus została zwolniona po tym, jak dowiedział się o wydaniu książki.

- W mojej ocenie ta pani co najmniej nadużyła zaufania swoich pacjentów. Opisała pewne zdarzenia, które pozwalają na identyfikacje pacjentów i miejsca, w którym były leczone - mówi dyrektor placówki. Według niego to dyskwalifikowało pielęgniarkę w dalszej pracy.

- Według mnie to potworna zdrada, dlatego nie wyobrażałem sobie dalszej współpracy - dodaje dyrektor.

Pielęgniarka nie miała problemu ze znalezieniem pracy - została zatrudniona w szpitalu specjalistycznym na wrocławskich Stabłowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pielęgniarka musiała odejść ze szpitala, bo napisała książkę - Gazeta Wrocławska

Komentarze 31

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
Eryk S.
Czy zostałem "ocenzurowany" dlatego - że mój AUTENTYCZNY przykład okazał się zbyt brutalny - jak na wrażliwy i delikatny gust Szanownych Cenzorów? (Jeśli tak - to uprzejmie proszę coś o NIEJ przeczytać i obejrzeć film pt; "Ja Olga Hepnarova(!) - a potem zadecydować,czy przesadziłem...)
E
Eryk S.
;) Ciekawe - dlaczego mój wpis na temat Olgi Hepnarovej nie wszedł?
B
Były pacjent
Chętnie przeczytałem książkę pani Czesi i jest książka zajebista i ciekawa dla tego Pan nigdy nie miał dobrego serca ani rozumu Pan wszystkich pacjentów traktował i traktuje tylko na lekach a jak ktoś jest chętny to zapraszam na mojego Facebook Filip Jaworski i opowiem wszystko jakie tam są brudy i śmieci i ile agresji od personelu medycznego NIE CHODŹI MI O PANIĄ CZESIE tylko o innych są tam myszy prusaki itp. Fuu wstyd mi za Pana panie Kacalak jak można tak traktować pacjentów i swoich pracowników
Pielęgniarka
A dlaczego po chamsku ? Wydaje mi sie,ze Sara uderzyła w stół a nożyce sie odezwały
U
Ulka
Mam nadzieje,ze pani/panu żal tych dzieci z powodu sytuacji w jakich sie znalazły a nie z tego,ze zostały anonimowo opisane ich losy . Bo dzięki Rej książce wiele usłyszało o ich tragediach a to pomoże zapobiec innym . Każdy rodzic powinien przeczytać ta książkę ,żeby mógł zrozumieć co tak naprawde ich pociechy czasami przezywają i dlaczego trafiają do patologicznego środowiska. A co do dyrektora? Hmy No cóż zabolało,ze zwykła pielęgniarka dla tych dzieci była ważniejsza przez co mieli dla niej szacunek i zaufali jej a nie lekarzom.
G
Gość
W tej całej sprawie jest optymistyczny wątek. Dyrektor Jacek Kacalak nie postąpił ektremalnie. Nie umieścił Autorki, bez zgody, w szpitalu psychiatrycznym w Bolesławcu. Tak postępuje z tymi, którzy w jakikolwiek sposób mu zagrażają.
G
Gość
Jeżeli kupię Pani książkę- przeczytam. Pozdrawiam Bogdan Sawicki
G
Gość
Jacek Kacalak nie ma sumienia. Sąd Wielkopolskiej Izba Lekarskiej wnioskował o rozważenie czy nie odebrać mu prawa wykonywania zawodu. Niestety następny sąd w innym skladzie, z prawdopodobnie oczywistych" powodów" uciąl sprawę. Razem z ORzOz- bardzo mało etycznym rzecznikiem. To bagno.
G
Gość
Nie wie Losek co pisze.
G
Gość
Tajemnica lekarska nie obowiązuje psychiatrów w Lubiążu. Czy w książce ujawniono tajemnicę zawodową nie wiem, bo nie czytałem. Sądzę, że nie. Ujawnienie brudów szpitala( psychiatrów) warte jest każdej ceny. Tomasz Chowaniec, Piotr Szylko i Jacek Kacalak mogą bezkarnie naruszać tajemnicę psychiatryczną. W moim przypadku tak było. Śmiało proszę opisać - nic SL DIL Pani nie zrobi. Tam działa zasada- nie dać swego na pożarcie. Nawet zwyrodnialca.
G
Gość
Dyrektor to przykład zezwierzęcenia w zawodzie lekarskim. Patologia.
G
Gość
Mój przypadek opisała Rzeczpospolita ( 1-2 kwiecień 2014 r.). Od tego czasu problemem łamania etyki psychiatrów Tomasza Chowańca, Piotra Szylko, Jacka Kacalaka próbowałem zainteresować sądy, sąd lekarski, prokuraturę. Układy i znajomości zrobiły swoje. Są nietykalni. Są też groźni dla pacjentów. BogdanSawicki
G
Gość
Z pewnością nie złośliwość. To coś innego.
b
banan
Agent wywiadu ? Ciekawe...
A
Agnieszka
Pani Czesławo, wysłałam do Pani wiadomość na Facebooku, bardzo proszę o kontakt. Chcę powiedziec tylko jedno, należy się Pani uznanie za napisaną książkę, nie zwolnienie z pracy.
Wróć na i.pl Portal i.pl