Piechniczek: Stadion Śląski nie ma szans na Euro 2020

W tym tygodniu głośno było o otwierającej się przed Stadionem Śląskim szansie goszczenia u nas meczów Euro 2020. W Polsce tylko dwa obiekty - ten w Chorzowie i Stadion Narodowy w Warszawie spełniają wymogi stawiane gospodarzom przez UEFA, która chciałaby za siedem lat zorganizować turniej w trzynastu miastach Starego Kontynentu.
Aby marzyć o zostaniu jedną z aren finałów mistrzostw Europy najpierw trzeba by było dokończyć modernizację tego stadionu. Wizja organizacji u nas Euro 2020 być może nakłoni władze wojewódzkie do zainwestowania w ten obiekt kolejnych milionów złotych i oddania go w końcu do użytku, choć nie ma wśród nich zbyt wielu sympatyków sportu.

Czyli uważa pan, że w kolejnym podejściu możemy w końcu doczekać się na Śląsku finałów piłkarskich mis-trzostw Europy?
Z tego co się orientuję, to UEFA zakłada zgłoszenie z jednego kraju tylko jednego miasta. Znając odczucia środowiska piłkarskiego, które w tej chwili jest mocno zorientowane na Warszawę, uważam, że niestety Stadion Śląski przegra batalię ze Stadionem Narodowym, który jest nie tylko obiektem bardziej nowoczesnym, ale i większym od tego w Chorzowie. Z bólem serca więc stwierdzam, że szanse Śląskiego na Euro 2020 są minimalne, by nie powiedzieć żadne.

Sprawą zgłoszenia polskiej areny Euro 2020 do UEFA ma się zająć 20 lutego zarząd PZPN. Dwaj przedstawiciele naszego regionu w tym 18-osobowym gremium - Rudolf Bugdoł i Mirosław Mosór zapowiadają na naszych łamach ostre lobbowanie za chorzowskim obiektem...
Dwóch ludzi ze Śląska nie odrywa w tej chwili takiej roli i nie ma w związku takiej siły przebicia jaką mieliśmy chociażby w dwóch poprzednich kadencjach za prezesury Grzegorza Laty czy Michała Listkiewicza. W zarządzie PZPN gra się zespołowo, ale zawsze każdy członek tego gremium mógł się wypowiedzieć i logicznymi argumentami przeforsować swoją koncepcję. Efektem tego były chociażby kolejne mecze reprezentacji Polski rozgrywane w Chorzowie. Jednak z chwilą gdy Stadion Śląski przegrał batalię o Euro 2012 na rzecz czterech innych obiektów, to skazał się na porażkę nie tylko w obliczu tego turnieju, ale także kolejnych dużych imprez, że nie użyję określenia, iż się cofnął przynajmniej o kilkanaście lat. Mówię to z całą sympatią do tego obiektu, na którym awansowałem jako trener do finałów MŚ, i całą miłością do tej śląskiej ziemi, z której się wywodzę, ale niestety to co było w przeszłości, dziś już nie wróci. W odbudowie mitu chorzowskiego giganta mogłaby pomóc nam gra w reprezentacji Polski 5-7 rodowi- tych Ślązaków, ale patrząc na to co dzieje się w klubach naszego regionu, na to też się na razie nie zanosi.

Starań o Euro 2020 nie ułatwia nam również postawa marszałka województwa śląskiego będącego właścicielem stadionu i gospodarzem regionu. Mirosław Sekuła dotej pory nie złożył jasnej deklaracji ani, że chciałby, aby ta impreza gościła w naszym województwie, ani że stadion będzie na nią gotowy.
Nie chcę się wypowiadać na tematy polityczne. Do tej pory jednak żałuję, że nie zrealizowano modernizacji Stadionu Śląskie-go zgodnie z koncepcją katowickich architektów. Projekt inżyniera Zdzisława Pelczarskiego i jego współpracowników z dachem "Saturn 2005" był ciekawy architektonicznie i były pieniądze na jego realizację. Niestety do władzy w Urzędzie Marszałkowskim przyszła nowa ekipa i wszystko wywróciła do góry nogami wybierając zagraniczny projekt. Efekt jest taki, że stadion dachu nie ma do tej pory, a gdybyśmy zrobili go już w 2006 r., to myślę, że Śląski byłby jedną z aren Euro 2012 i jego sytuacja byłaby teraz zupełnie inna.
Rozmawiał Jacek Sroka

*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY